Spowiedź święta

Literatura - artykuły

Home | Z Katechizmu | Stałe Konfesjonały | Literatura | Porady | Inne

Czy to grzech? - cz. 2


011. Spotkałem się z opinią, że jeżeli ktoś sądzi, że popełniany przez niego grzech jest ciężki podczas gdy tak naprawdę jest on lekki (chodzi tu zapewne o złą ocenę materii grzechu), to ten ktoś i tak popełnia grzech ciężki - na taki się przecież zdecydował (mam nadzieję, że jasno się wyraziłem). Czy to prawda?

Ciekawy problem. Pytanie, kto, co decyduje o tym, ze dany czyn jest grzechem ciezkim. Samoswiadomosc? Prawo? Bog? Kosciol? Mysle, ze trzeba uwzgledniac rozne punkty odniesienia. Sadze, ze zasadniczo sama zle uformowana swiadomosc nie oddziela czlowieka od Boga w sensie grzechu smiertelnego. Aczkolwiek jestem w stanie wyobrazic sobie sytuacje, w ktorej ktos formalnie odrzuca Boga, choc robi to poprzez czyny, ktore same w sobie nie sa grzechami ciezkimi. Pozdrawiam. Dariusz Kowalczyk SI.

*    *    *

012. Czy grzechem jest to że spowiedz wyglada tak: wyklepana regołka i grzechy....???

Witam! Nie kwalifikujmy tak - jest grzech - grzechu nie ma. Spowiedź dobra to wyznanie grzechów, to żal za grzechy, to mocne postanowienie poprawy, to zadośćuczynienie. I o tym trzeba pamiętać - po co udawać, że odbyło sie spowiedź, po co się oszukiwać? Do spowiedzi trzeba się dobrze przygotować, wtedy nie bedzie regułka i grzechy......., a jeśli już tak się spowiadamy to trzeba zdać sobie sprawę z tego kogo tak naprawdę chcemy oszukać - Boga oszukać nie można - więc tylko siebie. O tym czy to grzech proszę odpowiedzieć sobie samemu - co mówi sumienie? Pozdrawiam Adam Pietrzak

Oczywiście grzechy trzeba wyznać. Nie jest tak ważne, w jaki sposób je wyznamy, czy wypowiemy je ze łzami w oczach, wyklepiemy jak maszynka, czy napiszemy na kartce i odczytamy... Już sam fakt przyjścia do konfesjonału mówi, że przyszliśmy z potrzeby serca. Ważne jest natomiast nasze nastawienie do samych siebie. Jeżeli ma się świadomość, że robiliśmy coś źle, odzywa się nasze sumienie, to w głębi duszy już żałujemy za grzechy. Spowiednik doskonale o tym wie i nie dzieli penitentów na mniej lub bardziej żałujących ze względu na sposób wyznania grzechów. Oczywiście zdarzają się też przypadki, kiedy do spowiedzi przychodzi człowiek zachowujący sie nonszalancko, przychodzi, bo ma zostać np. chrzestnym i musi uzyskać wpis na karteczce... Taka spowiedź, to już świętokradztwo i naigrywanie się z Boga. I warto pamiętać, że przed spowiedzią należy się wyciszyć i dużo modlić. Pan Bóg na pewno nam pomoże. Pozdrawiam - Maciej Skoraszewski

*    *    *

013. Czy kłotnia z siostra jest grzechem ......??? czy po niej mozna iść do komuni św

Grzech nie jest czymś, co się do nas przykleja, jak nie przymierzając błoto do buta, ale jest sygnałem, że coś niedobrego dzieje się w nas, co trzeba zauważyć i potraktować jako wezwanie do naprawienia siebie. Najpierw więc radzę pojednać się ze siostrą, bo o to przede wszystkim chodzi. Pozdrawiam. Wacław Oszajca SJ

*    *    *

014. ad. 013. Proszę mi w takim przypadku powiedzieć jak ma wyglądać spowiedź jeśli nie da się policzyć grzechów. W formie wyliczanki że złamałem to i to przykazanie. Ksiądz się pyta z konfesjonału: "a ile razy pan złamał te przykazanie", a spowiadający na to: "nie wiem bo grzechów nie da się policzyć" O coś takiego panu chodzi? Pozdrawiam Max

Witaj Max!
Jeśli chodzi o grzechy uznane za ciężkie, to zaleca się wyznanie liczby tych popełnionych grzechów. Ale skoro nie pamiętasz ile razy popełniłeś jakiś grzech ciężki, to powiedz, że dokładnie nie pamiętasz ile. Nie chodzi o aptekarskie mierzenie się z sakramentem pokuty. Panu Bogu nie chodzi o wyliczankę: matkę i ojca obraziłem pięć razy, zabiłem troje ludzi, kradłem sześć razy, cudzołożyłem dwa razy, do kościoła nie poszedłem trzy razy itd. Powinniśmy sobie zdać sprawę, że wyznanie grzechów, także ich liczby ma najpierw pomóc spowiadającemu się, a potem spowiednikowi, który słucha tego wyznania. To nie ma być zabawa liczbowa, ale uświadomienie sobie, który się spowiadam, że grzech (zwłaszcza ciężki) lubi "recydywę", bo człowiek "lubi" popełniać te same lub podobne grzechy. Św. Ignacy Loyola zauważył kiedyś, że człowiek może postępować od złego do gorszego, od grzechów lekkich do ciężkich. Badając swoje sumienie i liczbę cięższych grzechów, jesteśmy na drodze odkrywania drogi kuszenia. Oprócz samych grzechów i ich liczby, warto zobaczyć okoliczności jakie towarzyszyły jakiemuś grzechowi. Ale znów: nie chodzi tu o perfekcyjne, drobiazgowe podchodzenie do swojego sumienia. Pamiętajmy także, że spowiedź, to wyznanie grzechów przed księdzem, który w konfesjonale siedzi w zastępstwie Pana Jezusa. A więc to Bóg słucha naszego wyznania i pragnie udzielić nam miłosierdzia, łaski uświęcającej. Spowiedź to nie jest więc magiel czy pralnia, ale spotkanie z Bogiem miłosiernym. A to też powinno nam powiedzieć o tym, jaka powinna byc nasza postawa podczas spotkania z Bogiem miłosiernym.
Spróbuj popatrzeć na spowiedź jako na spotkanie w prawdzie z Panem Jezusem - gdy tak będziesz patrzył, gdy staniesz w prawdzie nie tylko o sobie samym, ale i o Panu Bogu, Twoja spowiedź będzie stawac się bardziej autentyczna. Pozdrawiam!
Norbert Frejek SJ

*    *    *

015. Witam; Czy mój grzech jest duży jeżeli nie byłem w ostatnie święto i niedzielę w kościele. Z powodu pobytu w górach i braku odwagi żeby wyłamać się z grupy - przyznania się że chodzę do kościoła??? - Pozdrawiam

Kłopot w tym, że tak naprawdę w chrześcijaństwie nie chodzi o tzw. praktyki religijne, które musimy wykonywać. Spróbujmy podejść do tej sprawy z innej strony. Na mszę idziemy dlatego, że to Chrystus nas zaprasza. Msza nie jest więc tylko obrzędem, który trzeba odprawić, ale jest dzisiejszym sposobem życia Chrystusa wśród nas. Jednym słowem, idziemy do kościoła dlatego, bo jesteśmy tam zaproszeni. Nasza obecność na mszy jest odpowiedzią na Chrystusowe zaproszenie. Pamiętając o tym, proszę teraz samemu odpowiedzieć na pytanie o to, jak ocenić swoją nieobecność na mszy i powody, które spowodowały tę nieobecność. Pozdrawiam. Wacław Oszajca

*    *    *

016. Piątek jest dniem pokuty i nie powinno się urządzać imprez, ale w takim razie kiedy je organizować? Przecież w roku szkolnym zabawy robi się właśnie w piąty dzień tygodnia, to jak to w końcu jest? Czy to jest grzech, jeśli imprezuję w piątek? jiuko

Pan Jezus powiedział, że szabat jest dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu (Mk 2, 27). Proszę więc samemu rozstrzygnąć, jak się w takiej sytuacji zachować. Pomiędzy tym, czy coś jest grzechem, czy nie, rozciąga się nieskończona przestrzeń dobra, piękna i nad tym warto myśleć. Na przykład pytać, jak będzie lepiej, piękniej, a nie tylko grzech, nie grzech, a jak grzech to jaki, ciężki, czy może, proszę wybaczyć, wagi piórkowej.... Słowo grzech jest naprawdę poważnym słowem, z rzędu zdrada, krzywda, niewdzięczność, zapomnienie. Więcej chrześcijańskiego optymizmu by się nam przydało. Pozdrawiam. Wacław Oszajca SJ

* * *

017. Chciałabym zapytać czy to normalne że ktoś ma czasami wątpliwości do tego co jest grzechem a co nie odróżniam dobro od zła , ale nadal mam czasami wątpliwości do tego czy cos jest grzechem czy nie.

Pewnie, że jest to normalne, a nawet potrzebne. Rzecz w tym, żeby szukać wyjaśnienia tych wątpliwości nie tylko w odniesieniu do tego, co uważamy za prawdę, ale również w Piśmie Świętym, nauczaniu Kościoła, w Liturgii. Pozdrawiam. Wacław Oszajca SJ

* * *

018. Czy uczestniczenie w sportowych zakladach bukmacherskich oraz w grach losowych (np. lotto) jest grzechem? Mam w tej materii watpliwosci. Czy to tylko "skrupuly"?

Pewnie „skrupuly”. Chociaz, skoro ta kwestia zaczyna Pana/ia niepokoic... Loteria jest loteria, kazdy wie, o co w tym interesie chodzi, wiec zaczalby sie tym martwic, gdybym sie sam przylapal, albo inni by mi zwrócili uwage na to, ze juz wpadlem w nalóg. Pozdrawiam. Waclaw Oszajca SJ

* * *

019. Czy jezeli ktos ma dosyc swojego zycia, czuje bezsens istnienia, to znaczy, ze ma depresje, jest egoista, czy grzeszy? Czy z tego nalezy sie spowiadac, ze nie docenia sie daru zycia? PS. Ale czlowiek sie o ten dar nie prosil. Zyje bo musi.

Raczej myślałbym o jakimś stanie depresyjnym. To nie grzech. Tylko trzeba się za to zabrać by z dołka wyjść. Pozdrawiam. Tomasz Kot SJ

* * *

020. Szczęść Boże! Pan Jezus każe kochać nieprzyjaciół. Ale to jest bardzo, bardzo trudne. Jak kochać kogoś, do kogo czuję żal, nawet niechęć? Kto już nie raz mnie wyśmiał i lekceważył. Czy to uczucie jest grzechem? Proszę o odpowiedź i dziękuję.

Daj Boże! To jest łaska, dar Pana Boga, o który należy prosić i którego trzeba się uczyć - by oprócz sprawiedliwości mieć przed oczyma także miłosierdzie. Człowiekowi myślącemu tylko w kategoriach sprawiedliwości trudno się zdobyć na coś takiego. Wszak nieraz jest tak, że człowiek skrzywdzony chce by mu już dali święty spokój i by sprawiedliwie ukarano jego krzywdzicieli. I wiele w tym racji, ale chrześcijańskim odruchem (choć często niełatwym) jest przebaczenie. Miłowanie wrogów, to program maximum, w przeciwieństwie do programu minimum (kocham tylko tych, których lubię). Chrześcijaństwo idzie więc dalej. Chrześcijaństwo to tak naprawdę po pierwsze naśladowanie Jezusa. Skoro On umiłował każdego człowieka, to także jest to droga dla Jego wyznawców. Miłowanie nieprzyjaciół nie oznacza jednak jakiegoś folgowania. Jezus mówi do sługi arcykapłana, co też pokazał wyraźnie Gibson w swoim filmie 'Pasja': "Dlaczego mnie bijesz?". A więc miłowanie nieprzyjaciół nie zakłada jakiejś bierności. Na pewno miłowania nieprzyjaciół trzeba się uczyć i pytać się Pana Boga którędy wiedzie droga do zrozumienia tego i wprowadzenia w życie.
Pozdrawiam, Norbert Frejek SJ


Home | Z Katechizmu | Stałe Konfesjonały | Literatura | Porady | Inne