Spowiedź święta

Literatura - artykuły

Home | Z Katechizmu | Stałe Konfesjonały | Literatura | Porady | Inne

Formacja sumienia - cz. 3


021. W odpowiedzi na jeden z poprzednich listow bylo o przyjrzeniu sie swojej drodze do grzechu, samemu i ze spowiednikiem. Mam pytanie: czy przy spowiedzi warto mowic spowiednikowi o glebszych powodach mojego grzechu, czy tylko poprzestac na faktach? Czy to pierwsze nie byloby odebrane jako usprawiedliwianie sie? Z jednej strony na pewno byloby fajnie tak glebiej porozmawiac ze spowiednikiem, z drugiej zas wciaz powtarza sie, ze ksiadz to nie psycholog. Aha, nie chodzi mi tu o stalego kierownika duchowego, tylko o mozliwosc omowienia jedego konkretnego problemu przy spowiedzi.

Bo chyba rzecz w tym, że trudno w konfesjonale o kierownictwo duchowe tym bardziej, kiedy z tyłu czekają inni. Jednak proponowałbym, aby spowiednikowi naświetlić problem z Twojej strony, jak widzisz swoje postępowanie. Ksiądz w konfesjonale reprezentuje nauczanie Kościoła, ale to nauczanie nie odwołuje się tylko do suchych faktów, lecz do stanu całego człowieka. Warto więc powiedzieć coś więcej. To nie jest wcale usprawiedliwianie się, bo w spowiedzi jest człowiek zdany na osąd Kościoła w osobie spowiednika. Pamiętać też należy, że: spowiedź to nie pranie brudów, a konfesjonał to nie pralka. Spowiedź jest swego rodzaju wyznaniem wiary i niewiary człowieka; oraz, że w spowiedzi i ksiądz, i penitent są równymi stronami (partnerami) w tej rozmowie. Powodzenia. Norbert Frejek SJ

*    *    *

022. Czy jest określony czas na odbycie spowiedzi generalnej? Jeśli na przykład odprawiłam taką spowiedź rok temu, czy mogę ją odprawić na przykład już w tym roku, czy też powinnam odczekać dłuższy okres czasu?

To zależy, co się rozumie pod tym pojęciem. Myslę, że spowiadanie się tylko raz do roku, to za mało. To jest dla katolika minimum. Poza tym KKK zaleca, jeśli ktoś ma świadomość grzechu ciężkiego, to powinien wyspowiadać się. A poza tym w spowiedzi otrzymuje się także łaskę uświęcającą-idzie więc także o uświęcenie, umocnienie w życiu i w wierze, a nie tylko o wyznanie grzechów.
Jeśli jest to jednak spowiedź podsumowująca rok, jak to się praktykuje czasem na różnych rekolekcjach, spowiedź jakby "dodatkowa", to odstęp jednego roku jest dobry. Ważna jest tu wierność regularności. Może też warto by taka spowiedź generalna odbywała się w czasie świętecznym. Na przykład na Boże Narodzenie czy Wielkanoc. Pozdrawiam. Norbert Frejek SJ

*    *    *

023. Nie mam odwagi pójść do spowiedzi. Wstydzę sie bardzo swoich grzechów, tym bardziej, że jest wiele "ciężkiego kalibru". Nie lubie spowiedzi w konfesjonale, krepuje mnie, bo oprócz spowiedzi potrzebna mi także szczera rozmowa z osobą duchowną (kiedyś w ten sposób sie spowiadałam u znajomego księdza, ale niestety nie mam teraz z nim kontaktu), ale nie mam odwagi zgłosić do obcej osoby. Choć wiem, że ksiądz to też człowiek , to ja boję sie negatywnych reakcji. Kiedyś dużo sie modliłam o jakiś znak, ze Bóg jest i mnie kocha, ale jakoś nie potrafiłam go dostrzec nawet gdy regularnie sie spowiadałam i przyjmowałam Komunię Św. cały czas odczuwam pustke w sercu. Nawet próbowałam udzielac sie w spólnocie działającej przy kościele, ale nie czułam się tam dobrze - chociaż bardzo się starałam. Nie wiem, co robić. Czuję się zagubiona, cały czas chodzę jak z kołkiem w gardle. Co robić? Joanna

Proszę wybaczyć, ale obawiam się, że w tej sprawie i w tym przypadku, nie wiele możemy zrobić przez internet. Jedyne co mogę poradzić, to proszę się zastanowić, czy przypadkiem trudności, jakie spowiedź nastręcza, nie są związane z Pani osobowością, stanem psychicznym? Jeśli tak, pomocy trzeba szukać u psychologa. Mnie, jako księdza, niepokoi mocne u Pani zapatrzenie w siebie, nastawienie na własne przeżycia. Mistrzowie życia duchowego w takich przypadkach radzą, byśmy odwrócili się od siebie, o sobie zapominali, wyrzekali się siebie, a bardziej niż sobą i swoimi przeżyciami, radowali się Bogiem, światem, ludźmi, jak też nawet dolegliwościami, chorobami, niepowodzeniami. Poza tym wydaje mi się, że Pani kłopot ze spowiedzią związany jest z kłopotami w kontaktach z ludźmi. Ale to już nie moje pole działania. Ja mogę poradzic jedno, niechże Pani trochę mocniej polubi ludzi. Pozdrawiam. Wacław Oszajca SJ

*    *    *

024. Czy jest wyrazny podzial na grzechy ciezkie i grzechy powszednie? Ktore grzechy zaliczamy do ciezkich? Czy opuszczenie Wielkanocnej Spowiedzi Swietej jest grzechem ciezkim? Miedzy mna i moim mezem jest na ten temat roznica zdan i chcialabym aby kompetentna osoba rozjasnila nasze watpliwosci. Z Bogiem Ewa

Drugie przykazanie koscielne brzmi: Przynajmniej raz w roku spowiadac sie (patrz KKK 2042). A zatem wielkanocna spowiedz nie jest obowiazkiem, a tym bardziej nie jest grzechem ciezkim. Natomiast trzecie przykazanie okresla obowiazek przyjmowania Komunii sw. przynajmniej raz w roku wlasnie w czasie wielkanocnym. Wyspowiadac sie mozna jednak kiedy indziej.

Nie da sie scisle zrobic precyzyjnej listy grzechow ciezkich i lekkich. A to m.in. ze wzgledu na trudne do zobiektywizowania kryteria swiadomosci i dobrowolnosci, a takze okolicznosci ludzkich czynow. Zreszta religijnosc polegajaca na unikaniu grzechow ciezkich i swobodnym grzeszeniu lekkim, to zupelna karykatura religijnosci. Jezus mnie zaprasza do Komunii, a ja mowie: E tam. Daj mi spokoj. Przeciez to nie jest grzech ciezki. Jesli ktos "olewa" Pana Boga i Kosciol, ale probuje sie tlumaczyc, ze to jeszcze nie jest grzech ciezki, to jest to religijny kretynizm. Pozdrawiam. Dariusz K. SI.

*    *    *

025. Chciałbym zadac dwa pytania:
1. Czy jeżeli podczas spowiedzi ale już w czasie gdy kapłan odmawia modlitwę konczącą się rozgrzeszeniem przypomni się jakiś grzech to czy należy go w tym momencie wyznać, czy raczej zrobić to w podczas następnej spowiedzi?
2. Pracuję jako makler giełdowy. Co należy sądzić o sytuacji, kiedy powszechną praktyką nie jest ścisłe trzymanie się obowiązujących przepisów. Co więcej aby nie narażać sie na utratę pracy konieczne jest czasem złamanie przepisów w niezbyt znaczącej sprawie. Nigdy nie jest to moja inicjatywa, ale wynika z działań innych osób. Oddzielnie każda z tych spraw, ze względu na swoje znikome znaczenie nie jest raczej grzechem ciężkim. Ale co sadzic o tym, że nie wiadomo jak się z tego uwolnić? Czy "niewola" grzechu lekkiego umożliwia uzyskanie podczas spowiedzi rozgrzeszenia?

Witaj. Odpowiadając na pytanie pierwsze sugerowałabym jeśli można, aby przed powiedzeniem "więcej grzechów, nie pamiętam... " przez chwilę się zastanowić, czy pamięć i sumienie jeszcze czegoś nam nie przypominają. Zatajanie grzechu ciężkiego powoduje nieważność spowiedzi. Jeżeli mamy wątpliwości to jest to właśnie dobry moment aby zapytać spowiednika o radę. Taki grzech, oraz fakt jego zatajenia powinien być wyznany na następnej spowiedzi. Zapomniane grzechy powszednie można wyznać na następnej spowiedzi i może też dobrze będzie od nich zacząć, tak aby w trakcie spowiedzi ponownie nie uległy zapomnieniu. Myślę, że pomocny byłby tu codzienna modlitwa - rachunek sumienia wg. metody św. Ignacego z Loyoli. Trudniej odpowiedzieć jest Pańskie drugie pytanie gdyż nie podał Pan czy chodzi o procedury wewnętrzne w Pana firmie, czy przepisy wyższej rangi - finansowe, ustrojowe, podatkowe itp. Procedury wewnętrzne co jakiś czas powinny być aktualizowane i sytuacja ich "powszechnego" nieprzestrzegania jest właśnie sygnałem do ich zmiany. Nieprzestrzeganie przepisów prawa i ich omijanie jest formą nieposłuszeństwa. Ocena jednak zależy od intencji i celu. Rozumiem Pański lęk przed utratą pracy, z drugiej jednak strony najczęściej zaczyna się od małych przewinień, gdzie winą można obdzielić więcej osób. Stopniowo uciszane sumienie zaczyna pomału traktować taki stan rzeczy jako dopuszczalny - w sensie : sprawa małej wagi, zależność od innych osób, współpracownicy i przełożeni postępują podobnie. Po małych sprawach przychodzą troszkę większe. Nie wiedząc kiedy uruchamiamy sami lawinę małych kamyków a potem coraz wiekszych, którą z czasem jest coraz trudniej zatrzymać. To od nas samych zależy na ile próbujemy i potrafimy pracować uczciwie. Być może nie wie Pan o tym, ale większość z Pana współpracowników może mieć podobne jak Pan odczucia, brakuje tylko jednej osoby która miałaby odwagę nazwać rzeczy po imieniu. W opisanej przez Pana sytuacji i Pan i inni idziecie na kompromis. Z własnego doświadczenia wiem, że i w takiej sytuacji można znaleźć wyjście i nie popaść w "niewole" grzechu - potrzeba tylko na modlitwie szczerze i uczciwie poprosić o światło co należy zrobić. Być może powinien Pan zacząć rozglądać się za zatrudnieniem w innej firmie. Ufam, że podejmie Pan właściwe decyzje, które przyniosą w dłuższym okresie czasu oczekiwane przez Pana owoce. Pozdrawiam. Barbara Karpińska.

*    *    *

026. Bardzo dziękuję za odpowiedź. Choć nie do końca odpowiada na moje pierwsze pytanie. Nie wiem czy jestem w błedzie ale jeżeli podczas spowiedzi skończył się "etap" wyznawania grzechów i rozmowy z kapłanem, została wyznaczona pokuta, kapłan powiedział "żałuj za grzechy" i przystapił do modlitwy związanej z rozgrzeszeniem to jeżeli w tym czasie przypomni się jakiś grzech to chyba nie nalezy już księdzu przerywać tylko wyznac ten grzech na najblizszej spowiedzi. Czy jest to błędne rozumowanie? Serdecznie pozdrawiam!

Na spowiedzi nalezy wyznac wszystkie grzechy ciezkie. Ale nie wyobrazam sobie sytuacji, ze ktos zdrowy na umysle zapomina o jakims grzechu ciezkim, czyli takim, ktory swiadomie i dobrowolnie popelnil w materii ciezkiej. Co do lekkich grzechow, to nie potrzeba wszystkimi blahostkami zawracac kaplanowi i sobie glowe. Chyba, ze jest to kwestia, ktora rzeczywiscie warto podjac, by szukac rady. W takiej sytuacji po otrzymanym ropzgrzeszeniu mozna podjac zapomniana sprawe. Pozdrawiam. Dariusz K. SI.

*    *    *

027. Witam, mam pytanie dotyczące grzechu. Jeżeli nic na tym świecie nie dzieje się bez przyczyny to grzech też musi mieć swój cel. Więc może poprzez to że grzeszymy możemy być uświęcani. A działa to tak grzech niszczy wszystko to co jest w sercu i właśnie wtedy Jezus może wlać swoją miłość do pustego serca a ja człowiek tą miłość przyjmnie to już będzie zdolny umrzeć dla grzechu by narodzić się dla Boga. No i w sumie nie wiem czy moje myślenie jest dobre więc proszę o skorygowanie. Z Bogiem, Szymon.

Witam! Owszem, grzech moze stac sie dla czlowieka blogoslawiona wina, jesli czlowiek zobaczy swoje grzechy i bedzie za nie zalowal, odkryje Boga przebaczajacego. Tak wiec grzech moze doprowadzic do uswiecenia czlowieka. Nie myslalbym jednak od razu "na skroty", ze nalezy grzeszyc, bo wtedy bedziemy bardziej swieci. To byloby kuszenie Pana Boga. Natomiast Bog w swojej mocy moze grzechy ludzkie zamienic w dobro. Czasem jest i tak, ze Pan Bog wychowuje czlowieka, zwlaszcza w pokorze, dopuszczajac jakies grzechy. Jak sobie czlowiek pogrzeszy, to moze dopiero wtedy odkryje glupote tego, co robil dotad i... milosc Boza. Mysle, ze Bog chce tez pokazac swoj trud dla czlowieka. Grzech, to czesto pojscie na latwizne, bycie dobrym wymaga czesto pomeczenia sie. A przez to mozna zobaczyc, ze takie "chodzenie na przelaj" w zyciu do niczego dobrego nie prowadzi. Pozdrowienia. Norbert Frejek SJ

*    *    *

028. Nie do końca rozumiem-jak należy rozumieć odpowiedzialność za grzechy? Przecież miłosierdzie Boże jest dla tych, którzy miłosierdzia szukają... Pozdrawiam

Nie bardzo rozumiem pytanie. Jesli ktos popelnia grzech (odchodzi swiadomie i dobrowolnie od Boga), to musi poniesc za ten czyn odpowiedzialnosc. Tyle, ze ksztalt tej odpowiedzialnosci moze byc dwojaki: albo zycie poza Bogiem (pieklo), bo Bog nikogo nie moze gwaltem zbawic, albo prosba o Boze milosierdzie i przebaczenie. Z pozdrowieniem. Dariusz K. SI.

* * *

029. Kiedyś powiedziałam grzech bardzo ogólnie i myślałam, ze tak jest dobrze. Niedawno się jednak dowiedziałam, że powinnam ten grzech powiedzieć dokładniej, bo mówiąc go tak ogólnie nie ?wyrażał? się prawidłowo. Co mam zrobić, powiedzieć ten grzech na spowiedzi jeszcze raz ?dokładniej? czy już i tak nie muszę?

Witam! Grzechy powinno sie wyznawac dokladnie. Jak ktos np. kradl sasiadowi jablka z ogrodu, to nie wystarczy powiedziec: "Odwiedzilem z kolegami ogrod sasiada, on o tym nie wiedzial...". Zwlaszcza, gdy mamy do czynienia z powaznymi grzechami. Takie wyznanie, to takze przyznanie sie przed samym soba. Gdy ktos "zaokragla" swoje postepowanie, to oszukuje najpierw samego siebie. Pewnie, ze w wyznawaniu co wiekszych grzechow moze pojawic sie wstyd, ale to prawda i szczerosc wyzwalaja. Nawet jesli to boli. Moga sie w czlowieku pojawiac czasami pokusy bardzo ogolnego mowienia i unikania co powazniejszych grzechow. To pewna oznaka oporu wewnetrznego, wstyd, obawa, ze spowiednik zakwestionuje czlowieka, a moze i nakrzyczy. A to nie jest dobre, jesli czlowiek idzie na kompromis ze samym soba. Chociaz z drugiej strony trzeba tez wiedziec, ze czlowiek stopniowo dorasta do lepszego widzenia siebie i bardziej dojrzalego traktowania spowiedzi. Jesli masz watpliwosci, to przy nastepnej spowiedzi po prostu powiedz ksiedzu o nich, jakiego to grzechu dotyczy i dlaczego wczesniej wypowiadalas Twoje grzechy bardzo ogolnie. Wazna tu jest takze Twoja intencja dobrego odprawienia spowiedzi. Pozdrowienia! Norbert Frejek SJ

* * *

030. Jeśli obgadywało się dużo osób nawet te z którymi nie masz kontaktu na co dzień, ale teraz się tego żałuje to jak po spowiedzi przeprosić ich wszystkich? To co mówiło sie o nich wcale nie było jakąś plotką, to były po prostu moje opinie na temat ich zachowania, i.t.d. Przeprosić jakoś "masowo" wogóle czy trzeba?

Witaj. Widzisz grzechy "długiego" języka nie znają zadośćuczynienia - nie można przywrócić komuś czci którą zabrało się obgadywaniem. Bo jak to można zrobić - powiedzieć wszystkim, że to było niepotrzebne albo to tylko twoja opinia - to jednak nic nie zmieni. Święty Filip Neri powiedział kiedyś penitentce spowiadajacej się z przekroczenia VIII przykazania, by poszła na targ, kupiła zabitą ale nie oskubaną kurę, potem by idąc z powrotem do kościoła oskubałą ją pióra wyrzucając za siebie. Kiedy ta kobieta przyszła i powiedziała, że zrobiła to co jej kazał - św. Filip Neri powiedział - teraz idź i pozbieraj wszystkie te pióra - ależ to niemożliwe - powiedziała ta kobieta. Widzisz podobnie jest z obmową nie można już przywrócić stanu pierwotnego - powiedział św. kapłan. Pewno nie będziesz mogła wszystkich przeprosić - więc pamiętaj panuj nad językiem - mówienie nawet prawdy o drugim człowieku nie zawsze jest potrzebne. Nie ma potrzeby rozgłaszać np. że nasz sąsiad pije i bije swoją żonę - choć to jest prawda - ale wiedza ta nie jest potrzeba by ją rozgłaszać. Inną rzeczą jest mówić prawdę wtedy gdy musumy zeznawać np. w sądzie a czym innym jest zabawiać się kosztem dobrego imienia bliźnich choćby to co mówimy było prawdą. To zdaje się jest grzech najbardziej "popularny", wystarczy, że ktoś wyjdzie z pokoju w którym pracujemy by pozostali koledzy zaczęli omawiać jego złe cechy - sytuacja ta powtarza się przy każdy wyjściu kogoś z pokoju. Albo rozmowy przyjaciół najczęściej za temat mają bliźnich. Już coraz mniej osób zdaje sobie sprawę z tego jak wielką krzywdę czyni takim zachowaniem. Powściągnij swój język - a co do przeprosin to postąp uczciwie jak ci sumienie i sytuacja podpowie - pozdrawiam Adam Pietrzak


Home | Z Katechizmu | Stałe Konfesjonały | Literatura | Porady | Inne