Spowiedź święta

Literatura - artykuły

Home | Z Katechizmu | Stałe Konfesjonały | Literatura | Porady | Inne

seks - cz. 4


031. Szczesc Boze! A myslalam, ze ja juz nie mam z "tymi sprawami" problemu. Ale podobno jesli ktos tak mysli, to jest dopiero problem! W telewizji mial byc wyswietlony pewien film dokumentalny, nie erotyczny ani pornograficzny, tylko dokumentalny. Jednak mialy tam byc sceny, które u mnie wywoluja podniecenie. (Moze glównie dlatego zainteresowalam sie tym dokumentem?) W tym momencie nie wiedzialam czy go ogladac czy nie. Jednak zaczelam ogladac i reakcja organizmu byla taka, jak przewidywalam. Jednak do zadnych czynów nieskromnych nie doszlo. Poza tym, podczas ogladania filmu caly czas zastanawialam sie po co go ogladam, w jakim celu wywoluje u siebie taka reakcje, film zaczal mnie nudzic, wiec w koncu wylaczylam telewizor. Prosze mi powiedziec, jak ojciec ocenia te sytuacje? Czy byla grzeszna czy nie? (Spiesze dodac, ze po zaistnialej sytuacji mialam powazne watpliwosci co do ciezaru mojej winy ale do Komunii sw. jednak przystapilam, bo czytalam kiedys, ze jesli jakis grzech zdarza sie w zyciu czlowieka na zasadzie "wyjatku" to raczej nie jest grzechem ciezkim.) Dziekuje.

Witam! A po co ogladasz, skoro wiesz, ze bedziesz wystawiona na próbe. Jaka wiec byla Twoja motywacja...
Jesli juz mowa o grzechu, to najpierw bylas lekkomyslna i wystawialas siebie na próbe wytrzymalosci. Wiesz bowiem (tak wynika z Twojego listu), ze pewna obrazy moga Cie fizycznie pobudzic, ale jednak siegasz po nie. Jezeli czlowiek jest slaby w jakiejs dziedzinie, to nie powinien sie narazac. Dojrzalosc, która zdobywamy, polega takze na znajomosci siebie i swoich slabych punktów. Nie ma co grac herosów. Tym bardziej w naszych czasach, gdzie z daru Bozego jakim jest seksualnosc, uczyniono przedmiot publicznej pseudokontemplacji niczym wokól zlotego cielca. To raczej uwaga ogólna, dotyczaca naszych czasów, bo nie znam tresci programu, który ogladalas. A wiec, jesli w jakiejs materii jestes slaba, to lepiej unikaj sytuacji mogacych doprowadzic do grzechu. Na przyszlosc warto sie zapytac nie tylko o motywacje ogladania róznych tresci, ale takze o reakcje ciala i ducha. Kazdy z nas jakies slabe punkty ma i dobrze o nich wiedziec. To niekoniecznie beda tresci erotyczne.
Czlowiek nie zabezpieczy sie na 100% przed slabosciami, zreszta one maja nam pomagac w drodze do Pana Boga, ale wystawianie sie na pokusy jest powazna lekkomyslnoscia.
Szczesc Boze! Norbert Frejek SJ

*    *    *

032. Wychowany zostalem w rozbitej rodzinie, gdzie do kościola nie chodzi absolutnie nikt. Dzis mam 23 lata i rok temu przyjalem Pierwsza Komunia Swieta... Do 20 roku zycia uwazalem sie za ateiste, potem cos sie we mnie zaczelo przelamywac, pod wplywem poznanego przypadkowo Kapłana, z ktorym łaczyły mnie raczej stosunki kolezenskie /tak, tak!/, niz jakies "duchowe". Doszlo do tego, ze dzis codziennie uczestnicze we Mszy Swietej, modle sie Liturgia Godzin, odbylem spowedz generalna /rok temu/ i zyje jak Chrzescijanin, tzn. staram sie tak zyc. Mam jednak jeden straszny problem. 10 lat temu, jako 13 - latek, zaczalem sie onanizowac, m.in. pod wplywem tak fatalnych pism, jak Bravo itp. Pozniej siegalem takze po pornografie, z ktorej obrazy do dzis sa w mej pamieci. Potem mialem przygody seksualne z kilkoma dziewczynami. Problem jest nastepujacy: swiadomosc, ze onanizm to grzech smiertelny, mam od jakichs trzech lat. Niestety, pomimo prob nie udaje mi sie zaprzestac tego grzechu. Przez blisko 10 lat, zachowania autoerotyczne wykonuje raz dziennie - regularnie. Wiem, ze to straszne, jednak moj organizm jest do tego tak przyzwyczajony, ze co rano domaga sie rozladowania. Zapewniam, ze probowalem tego nie robic, jednak okres 24 h, jest dla mnie nie do "przeskoczenia". Problem w tym, ze - prosze mi wierzyc! - te zachowania nie daja mi zadnej przyjemnosci od dawna, jest to mechaniczne rozladowanie napiecia. Rozmowy na ten temat z osobami z mojego otoczenia mijaja sie absolutnie z celem, gdyz otrzymuje wylacznie propozycje pomocy w stylu: znajdz sobie lepiej dziewczyne - lub - przeciez wszyscy to robia, itp... W mojej rodzinie panuje duch "ateistyczny" i onanizm oraz przedmalzenski seks sa czyms oczywistym. Regularnie spowiadam sie z tego grzechu w konfesjonale, lecz ostatnio uslyszalem od Kaplana, zebym byl albo cieply, albo zimny, bo posrodku byc nie moge. To fakt. Jednak boje sie, ze wroce do zimnego - ten grzech jest silniejszy. Wiem - kazdy katolik daje rady w stylu - módl sie i czekaj, ale to nie takie proste. Ostatnio zaczalem przyjmowac nawet Komunie Swieta w stanie tego smiertelnego grzechu, tzn. ja mam nadzieje, ze Bog Widzi moje proby rezygnacji, a takze absolutny brak upodobania w tym grzechu. A moze to Komunia Siwetokradzka? Jesli tak, to zaprzestane przyjmowac Komunie Swieta. Gdybym wtedy, w wieku 13 lat wiedzial, ze jest to grzech /wtedy nie umialem sie nawet przezegnac/, to moze dzis nie babral bym sie w smiertelnych grzechach, za ktore trafie do Piekla. Jesli ktos widzi jakies wyjscie z mojej sytuacji, to bardzo prosze o podpowiedz... Dziekuje.

Sam zauważyłeś, twój problem z masturbacją trwa już 10 lat, twój organizm przyzwyczaił się do tego, że otrzymuje codziennie takie właśnie rozładowanie i że te zachowania nie dają Ci od dawna żadnej przyjemności, i że jest to mechaniczne rozładowanie napięcia. W takiej sytuacji można mówić o nałogu. Tak, od seksu też można być uzależnionym! A nałóg wiąże się z ograniczeniem wolnej woli, czyli jednego z warunków grzechu. Co to praktycznie oznacza? Otóż to, że twoja odpowiedzialność jest zmniejszona. W związku z tym twoje przystępowanie do komunii św. nie jest świętokradcze. Dobrze, że przystępujesz do komunii, bo ona nie jest nagrodą dla doskonałych, tylko pokarmem posilającym ludzi słabych.
Jednak nie oznacza to, że nie należy podejmować wysiłków by wyjść z nałogu. Tylko należy to robić z głową. Proponuję, byś miał stałego spowiednika, któremu nie musiałbyś za każdym razem od nowa tłumaczyć swojej sytuacji. Owszem módl się, bo łaska Boga jest Ci potrzebna. Ale nie zapominaj, że łaska bazuje na naturze i natura musi z nią współpracować. Co to znaczy? A właśnie to, że twój problem jest najpierw problemem psychicznego uzależnienia. Trzeba zatem zwrócić się do kogoś, kto może pomóc Ci poradzić z samym uzależnieniem. Potrzeba Ci dobrego psychologa! Niekoniecznie katolickiego. Każdy dobry psycholog zna uzależnienia od seksu i wie, że z tym trzeba coś zrobić. A jak będzie dobrym fachowcem to Ci pomoże. To nie jest nieufność wobec łaski Bożej, tylko poważne jej potraktowanie i współpraca z nią ludzkimi siłami. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i cieszę się z twoich wysiłków! One są znakiem, że nie chcesz zrywać więzi z Bogiem! Tomasz Kot SJ

*    *    *

033. Witam. Wychowalem sie w katolickiej rodzinie i staram sie byc dobrym katolikiem a ze swoja zona tworzymy naprawde udane malzenstwo. Nie moge jednak pojac stanowiska Kosciola katolickiego odnosnie stosowania prezerwatyw w pozyciu malzenskim (dodam, iz calkowicie popieram to stanowisko jesli chodzi o stosowanie srodkow antykoncepcyjnych o dzialaniu wczesnoporonnym -jest to dla mnie jasne jak slonce).Ze swoja zona wspolzyje uzywajac prezerwatywy. Kochamy sie bardzo i tworzymy naprawde szczesliwa rodzine. Chwile gdy kochamy sie ze soba sa dla nas naprawde czyms wyjatkowym i pieknym, choc nie wspolzyjemy zbyt czesto. Nie ma tu mowy o przedmiotowym traktowaniu sie nawzajem oraz braku otwartosci na potomstwo (poczecie chcemy na razie odlozyc w czasie, ale jak Bog da to przyjmiemy je z miloscia). Nie chce tu prosic o uzasadnienie stanowiska Kosciola (prosze mnie nie przekonywac!) gdyz je znam, a sam sprawe juz "przemodlilem". Moje sumienie mowi mi co innego, a naprawde udane zycie rodzinne mnie w tym utwierdza, jestem swiadomy, ze bede musial sie z tego kiedys przed Bogiem rozliczyc jesli naprawde jestem w bledzie. I tu wlasnie jest moje pytanie. Co z sakramentem pokuty? Jest to dla mnie problem, jak mam wyznac swoj ewentualny grzech na spowiedzi jesli uwazam w duszy ze nie czynie zle i nie czuje zalu? Bylo by to klamstwo, postapil bym wtedy wbrew sobie. Czy wyklucza to mozliwosc przystepowania do najswietszego sakramentu? Pozdrawiam, Jan. 

Nie, nie wyklucza przystąpienia do spowiedzi. Ponieważ taka spowiedź wymaga więcej czasu na rozmowę, dobrze jest poszukać takiego kościoła w którym spowiedź jest sprawowana poza mszą. Radziłbym też przedtem wybrać się na rozmowę z jednym, drugim, księdzem, a to dlatego, że (przy spowiedzi również) każdy człowiek powinien być traktowany indywidualnie. Pozdrawiam. Wacław Oszajca SJ

*    *    *

034. Szczesc Boze Wczoraj po raz pierwszy od kilku lat bylam do spowiedzi i nie dostalam rozgrzeszenia i jestem z tego powodu bardzo rozgoryczona. Problem tkwi w tym ze od 7 lat zyje z rozwiedzionym mezczyzna (od 2 lat stara sie o koscielne uniewaznienie malzenstwa). Mamy slub cywilny ktory jest dla mnie pierwszym malzenstwem. Zyjemy po katolicku i jezeli bedziemy mieli mozliwosc to mamy zamiar wziac slub koscielny. Ksiadz spowiednik powiedzial mi wczoraj ze dla mnie droga do sakramentow jest w tej chwili zamknieta (do momentu slubu koscielnego) bardzo prosze o odpowiedz jak wyglada moja sytuacja. Grazyna  

O ile jest taka mozliwosc, mozna spróbowac mieszkac osobno i we wstrzemiezliwosci seksualnej az do momentu stwierdzenia niewaznosci poprzedniego malzenstwa, a wszystko powinno być dobrze. Tadeusz Drozdowicz SJ

*    *    *

035. Witam! Nie byłam u spowiedzi 8 lat. Nie wiem jeszcze czy wróce do Boga. Wciąż we mnie dużo sceptycyzmu a mało pewności. Ale jeżeli wróce i będę chciała przystąpić do spowiedzi to chciałam zapytac się o kwestię która w jednej z odpowiedzi poruszył Ksiądz Dariusz Kowalczyk SI: "w sprawach grzechów natury seksualnej spowiednik może zadawać pytania co do ilości i okoliczności jeśli wiąże się to wprost z oceną wagi grzechów".
Chciałabym zrozumieć, co oznaczają pytania co do ilości i okoliczności? Jak się przygotować do odpowiedzi? Czy trzeba na nie koniecznie odpowiadać? Co to znaczy ocena wagi grzechu? Czy takie pytania nie przekraczają granic intymności - ja to tak odbieram (zwłaszcza przed obcym mężczyzną kapłanem). Czy nie naruszają mojej prywatności?
Bardzo chciałabym otrzymać odpowiedź i ewntualnie podyskutować o tym z mądrym kapłanem (może właśnie z Księdzem Dariuszem gdyby się zgodził) Czy jest taka możliwość? Bardzo dziękuję za wszystko. Pozdrawiam serdecznie!

Dzień dobry! Wyobraźmy sobie taką oto spowiedź. Ktoś mówi: grzeszyłem z kobietą, i więcej ani słowa. Jako spowiednik w takim przypadku zupełnie nie wiem, o co tu chodzi. Może przecież chodzić zarówno o to, że spowiadający się z tą kobietą kradł w sklepie, albo też że dopuścił się na niej gwałtu.
Czasami zdarza się niestety, że spowiednikowi nie chodzi o stwierdzenie prawdy, by ocenić powagę czynu i pomóc spowiadającemu się w odnalezieniu przyczyn takiego stanu rzeczy, ale o zaspokojenie niezdrowej ciekawości (najczęściej wypytywanie o szczegóły współżycia) i wtedy penitent ma prawo odmówić odpowiedzi.
Jak więc Pani widzi, trudno tu o jakąś regułę stale obowiązującą. Wszystko zależy od szczerości spowiadającego się i od kompetencji spowiednika. Nie mniej, tak czy inaczej, jeśli człowiek w duszy pojednał się z Bogiem i pragnie teraz przez spowiedź pojednać się z Kościołem, to i nie udaną spowiedź jakoś tam przełknie. W końcu należało nam się. Pozdrawiam.
Wacław Oszajca SJ

*    *    *

036. Witam serdecznie. Od prawie sześciu lat jestem żonaty. Mamy dwóch synów, 4 letniego i 5 miesięcznego. Od dłuższego czasu nurtują mnie pytania na temat grzechu w małżeństwie. Może przejdę do konkretów. Czy seks oralny jest grzechem (chodzi mi tutaj nie o pełny stosunek ale o pobudzanie)?. Czy mam grzech jeżeli najpierw doprowadzę żonę do orgazmu a dopiero potem podejmuję stosunek? Proszę o odpowiedź.   

Trochę próbuję zgadywać o co Panu chodzi. Rozumiem, że nie zawsze jest łatwo formułować pytania w tego rodzaju kwestiach, ale z drugiej strony określenia są tutaj często nieprecyzyjne - pod tymi samymi nazwami kryją się różne zachowania. Może więc odpowiem bardziej ogólnie.
Współżycie seksualne polega na tym, że następuje wprowadzenie członka do pochwy i złożenie nasienia w pochwie. Przepraszam za tak techniczny opis, ale zbyt często współżyciem nazywa się zachowania, które nim nie są. Współżycie może być (powinno być!) poprzedzone i zakończone pieszczotami. Etyka katolicka nie mówi małżonkom, jakimi pieszczotami mają się w tym momencie obdarzać - jest to kwestia ich pragnień i upodobań. Etyka katolicka nie wymaga równoczesnego szczytowania małżonków. Żona może przeżyć orgazm w całym czasie współżycia - od pierwszych do ostatnich pieszczot. Nie musi to więc nastąpić w momencie wprowadzenia członka do pochwy, może również wcześniej.
Krzysztof Jankowiak

*    *    *

037. Kiedy ostatnio byłam u spowiedzi nie otrzymałam rozgrzeszenia za stosowanie tabletek antykoncepcyjnych. Zaznaczę ze nie są to środki wczesnoporonne które zresztą potępiam) ale tabletki zapobiegające ciąży.
Czy stosowanie antykoncepcji hormonalnej nie pozwala mi na przystępowanie do komunii? Wydaje mi się to dziwne, bo idea w stosowaniu antykoncepcji sztucznej czy naturalnej jest ta sama: nie dopuścić do zapłodnienia. Mamy z mężem córeczkę, która była planowana i jest naszym słoneczkiem. Na razie nie planujemy drugiego dziecka ponieważ mamy wysokie kredyty i nie możemy sobie pozwoli by mnie drugi raz zwolniono z pracy.   

Proszę przeczytać encyklikę "Humanae Vitae" - znajdzie tam Pani odpowiedzi na swoje pytania.
Krzysztof JankowiakJ

*    *    *

038. Wiem, że należy kierować się sumieniem jeśli chodzi o własne postępowanie, mam dziewczynę, którą bardzo kocham i gdy jestem z nią zdarza mi się czasem dotykać jej piersi ale NIE JEST moją intencją dążenie do rozbudzenia seksualnego bo nawet takie nie następuje, chodzi o to że będąc z nią chcę być jak najblizej jej chcę czuć jej obecność, chcę wyrażać miłość do niej w każdy możliwy sposób: uśmiech, przytulenie, rozmowę, spacer, sport, kino, WSZYSTKO. Oczywiście wiem, że ciało jest ułomne, ale w tym konkretnym wypadku NIE ROZBUDZAMY SIĘ OBOJE z moją dziewczyną, zmierzam do tego czy takie zachowanie jest NIECZYSTE, skoro intencje są czyste? Nie chodzi TYLKO i wyłącznie o przyjemność, miłość fizyczną, ale właśnie o to zbliżenie wzajemne, gdy ją tak obejmuję CZUJĘ TĘ MIŁOŚĆ która nas łączy. I bynajmniej nie dostrzegam działania szatana w moim zachowaniu, a sumienie mi tego NIE WYRZUCA. Pozdrawiam, Mateusz.   

Z intencjami to bywa często problem, bo z czystych mogą się szybko zrobić nieczyste i nawet nie będziemy wiedzieli kiedy. Właśnie! częste przebywanie razem, pieszczoty, skupianie się na czuciu bliskości i też szukaniu zwykłej przyjemności zmysłowej może stać się przywiązaniem i mocno nas determinować do tego typu zachowań. Jest gdzieś subtelna granica między czystością a nieczystością pieszczot (samo powstanie wątpliwości, jest już oznaką, ze coś może być nie tak). Pomijanie tego może spowodować pójcie za emocjami. Uczuciami trzeba kierować, inaczej stajemy się bezwolni i popychani do pokonywania coraz to nowych barier w kontaktach cielesnych. Najczęściej grzech widzi się dopiero po czasie, gdy dojdzie do nas świadomość, a uspokoją się uczucia. Wtedy to też próbuje się tłumaczyć wszystko tzw. 'prawdziwą miłością', ale czy tak postąpiłby Chrystus? Należy pamiętać, że bliskość emocjonalna z czasem pociąga za sobą pragnienie bliskości fizycznej wraz z pożądaniem. Taka jest nasza natura i warto pytać się w tym o to, czy mamy należytą wolność, czy tęsknota za ciałem drugiej osoby nie jest dla nas zabójczą i czy umiemy jeszcze okazywać miłość w inny sposób. Miłość, to nie tylko bliskość, to też troska o dobro czyli czystość przede wszystkim drugiej osoby, to też odpowiedzialność za rozbudzone uczucia, itd. Skomplikowane to pewnie trochę, ale zachęcam do refleksji i przede wszystkim rozmowy z sympatią na temat czystości, pragnień i motywów. Czasem spojrzenie z innej strony może stanowić dobrą podpowiedź, bo jakoś tak już jest, że dobrze wychodzi nam gubienie się w naszej subiektywności. Pozdrawiam. Tadeusz Drozdowicz SJ

*    *    *

039. Witam! Mam problem i trudno mi się z nim uporać a chodzi o nieczystość myśli, fizyczność. Napływają do mnie takie głównie gdy zależy mi na tym żeby się skupić, a ja nie bardzo umiem to opanować. Najgorsze jest to gdy mam takie myśli w Kościele. Czuję się przez to bardzo źle i mocno mnie to boli. Ostatnio często modlę się żeby je jakoś zwalczyć ale różnie mi to wychodzi. Proszę też bardzo o modlitwę. Pozdrawiam Magda.

Nie wiem na czym polega owa nieczystość, ale na czymkolwiek by ona nie polegała, nie jest to ważne. Właśnie podczas mszy trzeba tymi myślami się zając, nie uciekać przed nimi, ale zastanowić się, co one znaczą, skąd się biorą, jak też co z nimi zrobić. Może się bowiem okazać, że np. chcemy przed czymś, co dla nas jest bardzo ważne, uciec. Odwagi. Pozdrawiam. Wacław Oszajca SJ

*    *    *

Pytania szczegółowe dotyczące etyki seksualnej proszę zadawać na stronach:
Liga Małżeństwo Małżeństwu www.lmm.pl
lub Naturalne Planowanie Rodziny www.npr.pl


Home | Z Katechizmu | Stałe Konfesjonały | Literatura | Porady | Inne