Apostolaty  |   Duchowość  |   Aktualności  |   Informacje Ogólne  
  Pielg. naJasną Górę  |  Vademecum Pielgrzyma   |  Do innych sanktuariów  |  Zagranica |  Różne  | Grupa Zielona WAPM |

pielgrzymki na Jasną Górę | pielgrzymki do innych miejsc | pielgrzymki poza Polską
pielgrzymki bez serwisu www | uwaga: sekty | inne linki

Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią    Mt 5,7


Piesza pielgrzymka z Warszawy do Krakowa Łagiewnik
Od Opatrzności Bożej do Ognia Miłosierdzia
5-17 lipca

  S. Faustyna          Jezu ufam Tobie           bazylika Miłosierdzia Bożego Kraków Łagiewniki



I.    M I Ł O S I E R D Z I E

1. Co to jest miłosierdzie?

Miłosierdzie dotyczy relacji z drugim człowiekiem. Święty Augustyn określa miłosierdzie jako bolejące współczucie z powodu nieszczęścia drugiego człowieka. W pojęciu miłosierdzie zawiera się również skłonność do niesienia pomocy człowiekowi, który posiada jakieś dotkliwe braki. Możemy zatem najogólniej określić miłosierdzie jako wynikającą z miłości postawę śpieszenia z pomocą drugiej osobie, znajdującej się w jakiejkolwiek potrzebie. Mamy tu do czynienia z dwoma ważnymi momentami: psychologicznym i moralnym. Pierwszy przejawia się w odczuciu smutku na widok nędzy i braków innego człowieka, drugi w chęci zaradzeniu tym brakom.
Pojęcie miłosierdzia ludzkiego zbliżone jest do takich pojęć jak miłość bliźniego czy filantropia. Może ono działać na trzech równorzędnych co do wartości płaszczyznach: słowa, czynu oraz modlitwy.
Niezależnie od tego, czy człowiek myśli o miłosierdziu, jest mu ono nieodzowne w życiu. Często sam go doświadcza - szczególnie w sytuacji choroby, biedy, rozmaitych przeżyć osobistych; mniej lub bardziej oczekuje go od innych. To, że nieustannie obraca się w jego kręgu wynika z przygodności ludzkiego bytu, a co za tym idzie z niewystarczalności jego istnienia. Miłosierdzie stanowi sam rdzeń ludzkiego życia. Człowiek posiada nie tylko prawo do miłosierdzia, ale jednocześnie nosi w sobie powinność świadczenia miłosierdzia innym. Od wypełnienia tej powinności zależy spełnienie się człowieka w osobistym powołaniu i objawieniu się miłosierdzia samego Boga w jego codzienności.


2. Co jest przedmiotem miłosierdzia?

Przedmiotem miłosierdzia jest niesienie pomocy innej osobie, przeżywającej jakikolwiek brak, niezależnie od tego, czy będzie to potrzeba odnosząca się do dóbr materialnych czy duchowych, intelektualnych czy moralnych. Ważne jest jednak to, by one warunkowały doskonalenie konieczności wsparcia potrzebującego i w konsekwencji osiągnięcie jej ostatecznego celu. Ten związek przedmiotu miłosierdzia z celem ostatecznym wynika zarówno z miłości, jak również z samego pojęcia potrzeby, która może mieć za swój przedmiot jedynie naturalne dobro człowieka, a ono jest zawsze podporządkowane celowi ostatecznemu. Z miłości rodzi się każde dzieło miłosierdzia, dlatego za swój przedmiot nie może mieć ona nic innego jak tylko dobro.
Przedmiot miłosierdzia jest więc bardzo szeroki i obejmuje wszystkie dzieła przyczyniające się w konkretny sposób do przybliżenia potrzebującym owego zespołu dóbr, składających się na całość określaną jako naturalne dobro człowieka. Aby bliżej określić przedmiot miłosierdzia, trzeba wziąć pod uwagę dwa inne elementy, a mianowicie faktyczne potrzeby osoby, ku której miłosierdzie jest skierowane, oraz możliwości działającego człowieka. Żaden z tych składników nie może być pominięty, jeżeli chcemy mówić o prawdziwym miłosierdziu. Pomoc bowiem, która nie odpowiada potrzebom, może prowadzić do zła, a to oznacza, że nie była ona dziełem miłości. Co więcej, stawia pod znakiem zapytania czystość motywu i rzeczywistą intencję wsparcia.


3. Jak rozumiano miłosierdzie w Starym Testamencie?

Język hebrajski zna pięć terminów określających miłosierdzie. Są nimi: hesed, rahanim, hanan, hamal i hus. Każdy z tych terminów wskazuje na nieco inne zabarwienie znaczeniowe związane z miłosierdziem.
Najczęściej spotykanym starotestamentalnym terminem, określającym przyjazne uczucie, wyrażające się w udzielaniu pomocy, jest słowo 'hesed'. Określa ono postawę dobroci, jaka cechuje odniesienia między dwiema osobami. W relacjach interpersonalnych wyrażenie to oznacza wzajemną życzliwość, do jakiej zobowiązani są krewni, bliscy i przyjaciele, a w odniesieniu do Boga – miłość synowską. 'Hesed' oznacza również łaskę i miłość, ale na zasadzie zobowiązania do wierności, dlatego, jeśli 'hesed' odnosi się do Boga, to zawsze łączy się z Przymierzem, jakie zawarł On ze swoim ludem. Dla ludzi to Przymierze jest łaską i darem, dla Boga – zobowiązaniem prawnym. Bóg w tym Przymierzu, odwrotnie jak w przypadku człowieka, jest niezmienny, tak jak niezmienna i nieodwołalna jest Jego wierność. Dlatego 'hesed' przeradza się w obdarowującą i przebaczającą miłość.
Innym określeniem wyrażającym miłosierdzie jest 'rahamim'. Słowo to oznacza dosłownie 'wnętrzności, serce', jako siedzibę najdelikatniejszych uczuć miłości i miłosierdzia. W tym terminie mieści się jednocześnie gotowość przebaczenia grzechów, spełnienie nadziei, obietnicy, wyzwolenia od wszelkich niebezpieczeństw. 'Rahamim' zawiera w sobie pewien 'przymus serca' do kochania i gotowości do przebaczenia win. Jest to miłosierdzie, które w języku łacińskim zostanie oddane za pomocą słowa 'misericordia'.
Termin 'hanan' wyraża natomiast życzliwe, łaskawe, wielkoduszne usposobienie Boga wobec człowieka i jest równoznaczny ze słowem 'miłosierdzie'.
Kolejnym określeniem zawierającym w sobie treść miłosierdzia jest hebrajskie 'hamal', posiadające dwa aspekty. Oznacza 'oszczędzanie wroga' – gest  miłosierdzia w sensie negatywnym, ze względu na zachowanie od zła, a także akt  miłosierdzia – 'przebaczenie i darowanie mu winy', a więc działanie o charakterze pozytywnym, na jego korzyść. Te dwa aspekty w poszczególnych przypadkach łączą się ze sobą, choć w różnym stopniu.
Ostatnim terminem określającym  miłosierdzie w Starym Testamencie jest 'hus', słowo wyrażające litość i współczucie, przede wszystkim w znaczeniu uczuciowym. W Piśmie Świętym występuje ono bardzo rzadko.
Te określenia występujące w Starym Testamencie wykazują jasno, iż miłosierdzie nie było zarezerwowane jedynie dla narodu wybranego, ale miało charakter uniwersalny. Takie starotestamentalne ujęcie miłosierdzia przekraczało ramy nacjonalizmu żydowskiego, otwierając się jednocześnie na cały świat pogański. Możemy dostrzec, że w Starym Testamencie istnieje ustawiczne ścieranie się sprawiedliwości Boga i Jego miłosierdzia, a pomimo to zawsze przeważa to drugie, pod warunkiem, że ludzie się nawracają. Miłosierdzie starotestamentalne odnosi się do przebaczenia grzechów, zachowania od wrogów. Głównym przedmiotem tego miłosierdzia są dobra doczesne, zarówno duchowe jak i materialne. Dobra wieczne nie są wykluczone, ale nie podkreśla się ich w tak znaczący sposób.


4. Jak rozumiano miłosierdzie w Nowym Testamencie?

W Nowym Testamencie mamy do czynienia z trzema grupami bliskoznacznych terminów określających miłosierdzie. Pierwszą grupę semantyczną stanowi czasownik 'eleein' i pochodzące od niego 'eleos' oraz 'eleemon'. Znajdują się one głównie u Synoptyków. Czasownik 'ellein' tłumaczy się na język polski przez 'współczuć, litować się, pomagać z litości, zmiłować się nad kimś'. Natomiast od czasów Homera rzeczownik 'eleos' oznacza wzruszenie wobec nieszczęścia, które spotkało drugiego człowieka i czyn płynący z tego nieszczęścia. Przymiotnik 'eleemon' oddaje się w języku polskim przez 'miłosierny'. Wreszcie 'eleein' i pochodne od niego, odnoszą się do wymaganego przez Boga szacunku, jaki ludzie winni wobec siebie żywić. Relacje międzyosobowe powinny być oparte na miłosierdziu, współczuciu, przebaczeniu i życzliwości. Wzór takiego postępowania pozostawia Jezus Chrystus w ewangelicznym nauczaniu: 'Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary' (Mt 9,13).
Drugą dziedziną znaczeniową na określenie miłosierdzia w Nowym Testamencie stanowią: rzeczownik 'oiktirmos' (Rz 12,1; 2 Kor 1,3; Flp 2,1; Kol 3,12; Hbr 10,28) i wyrazy od niego pochodne, a mianowicie czasownik 'oikterein' (Rz 9,15) i przymiotnik 'oiktirmon' (Łk 6,36; Jk 5,11). 'Oiktirmos' oznacza uczucie tkliwości, współczucie. Tłumaczony jest przez 'miłosierdzie, zmiłowanie, współczucie'. Czasownik 'oikterein' oznacza okazywać miłosierdzie, litować się. Natomiast przymiotnik 'oiktirmon' jest tłumaczony jako 'miłosierny'. Terminy te wywodzą się od wyrazu 'oiktos', określającego lament, żałosny płacz nad jakimś nieszczęściem. Dlatego rzeczownik ten oznacza 'współczujący lament, współczucie, litość'. Termin 'oiktirmos' i pochodne od niego używane są w Nowym Testamencie najczęściej na określenie Miłosierdzia Bożego, a mniej na oznaczenie miłosierdzia ludzkiego.
Wyrazy: 'splanchnidzesthai' (Mt 9,36; 14,14; 15,32; 18,27; 20,34; Mk 1,41; 6,34; 8,2; 9,22; Łk 7,13; 10,35; 15,20) oznaczający 'wzruszyć się, zlitować' oraz 'splanchna' (Łk 1,78) – wnętrzności, stanowią trzecią grupę semantyczną określającą miłosierdzie. Czasownik 'splanchnidzesthai' w przypowieściach Jezusa oznacza 'miłosierdzie, dobroć, przebaczenie'.
W oparciu o powyższą analizę można określić pojęcie ewangelicznego miłosierdzia. Jego treścią jest współczucie płynące z Bożego lub ludzkiego wnętrza dla ulżenia cierpienia i nieszczęścia kogoś drugiego. W tej sytuacji człowiek stara się wejść w stan drugiego, współczując mu w tym, co stało się jego udziałem. Pełen wzruszenia, gotowy jest zaradzić temu przez konkretny czyn. Czymś koniecznym do tego, by być miłosiernym, jest owo współ-czucie, współ-uczestnictwo, współ-cierpienie oraz osobiste spotkanie z nieszczęściem drugiego człowieka.

Przyglądając się terminom określającym istotę miłosierdzia w Piśmie Świętym zauważmy, że dominuje w nich uczucie współczującej miłości, wrażliwej na ludzką biedę. Taka miłość wydaje się najbardziej potrzebna człowiekowi. Natura ludzka, skażona grzechem pierworodnym, jest skłonna do upadku. Dlatego człowiek potrzebuje ze strony Boga miłości miłosiernej. Ona w spotkaniu ze złem, a w szczególności z grzechem człowieka, objawia się właśnie jako miłosierdzie.
Nowy Testament zachowując dawne, ogólne pojęcie miłosierdzia, nadał mu treść o wiele bogatszą, rozszerzającą jego zakres. Miłosierdzie w Nowym Testamencie wyraża się bowiem w Osobie i działaniu Jezusa Chrystusa. On podejmuje się realizacji zbawczego planu Ojca i całkowicie go wypełnia.  Miłosierdzie nowotestamentalne jest rozumiane uniwersalnie: nikt nie jest z niego wyłączony, chyba że sam się sprzeciwia łasce pochodzącej od Boga. To miłosierdzie okazywane jest przede wszystkim w przebaczaniu przez Boga grzechów, chociaż Jego Opatrzność dotyczy wszystkich spraw ludzi, a nawet całego świata.
Miłosierdzie okazywane przez Chrystusa prowadzi zawsze do ocalenia człowieka, a także do jego wewnętrznej przemiany. Jezus najpierw wybawia od zła fizycznego, następnie uzdrawia ducha. Nowy Testament podkreśla znaczenie  miłosierdzia jako przymiotu, któremu ludzkość zawdzięcza zbawienie i uświęcenie dokonane przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.
Typowym przykładem zbawczego charakteru miłosierdzia Jezusa jest przypowieść o synu marnotrawnym. Obraz miłosierdzia znany ze Starego Testamentu zostaje tutaj pogłębiony. Chociaż słowo 'miłosierdzie' nie występuje bezpośrednio w tekście paraboli, to jednak jego istota zostaje wyrażona przez wskazanie przyczyny skłaniającej do przebaczenia synowi. Zostaje to podkreślone poprzez użycie wyrażenia 'poruszenie wnętrzności', będącego odpowiednikiem hebrajskiego 'raham'. W tej przypowieści miłosierdzie przybiera kształt miłości doskonałej – agape, któa jest zdolna do pochylenia się nad każdym człowiekiem.
Ujmując syntetycznie główne prawdy o Miłosierdziu Bożym w Nowym Testamencie, można sformułować następujące wnioski: Bóg jest miłością litującą się, Ojcem miłosierdzia, bogatym w  miłosierdzie. Źródłem miłosierdzia jest miłość Boga do człowieka, który zgrzeszył i odszedł od Niego. Bóg jednak tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (por. J 3,16). Owocem Miłosierdzia Bożego przejawiającego się w nauczaniu Jezusa jest: przebaczenie ze strony Boga, zbawienie, uświęcenie człowieka i uwielbienie Boga. Środkiem zaś, przez który Bóg tego dokonuje, jest 'obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym' (Tt 3,5).


5. Na czym polega ewangeliczne miłosierdzie?

Głębokie współczucie płynące z Bożego lub ludzkiego serca, jest reakcją na nędzę człowieka, jego cierpienie, nieszczęście czy śmierć. Uczucie to często ujawnia się na zewnątrz. Ma ono w sobie coś z głębi i delikatności miłości matczynej. Jest to także umiejętność wczucia się w sytuację drugiego człowieka, które pozwala nam patrzeć na rzeczy jego oczami, myśleć jego umysłem i czuć jego sercem. Jest to prawdziwe współczucie. Miłosierdzie jako sympatia wobec człowieka oznacza współcierpienie z kimś, współprzeżywanie, współopłakiwanie. To nie tylko emocjonalny przypływ litości, współczucia, lecz również pełne zaangażowanie umysłu i woli wyrażające się w czynie oraz
trwała dyspozycja, charakteryzująca się wiernością.

Miłosierdzie ewangeliczne zbliżone jest do miłości, ale się z nią nie utożsamia. Jawi się ono prawie zawsze w kontekście jakiejś ludzkiej nędzy i nieszczęścia, wyraża się w głębokim wzruszeniu i współczuciu, którego skutkiem jest wspierający konkretny akt. Miłość ewangeliczna też domaga się czynu, ale nie pojawia się w sytuacji ludzkiego nieszczęścia i nie towarzyszy jej uczuciowe wzruszenie. Miłość ogarnia wszystkich i jest bardziej sprawą przykazania i woli niż współczucia. Miłosierdzie jest konkretyzacją miłości, którą można scharakteryzować jako współczującą, litującą się nad konkretnym ludzkim nieszczęściem (duchowym lub fizycznym) i starającą się skutecznie mu zaradzić. Element współczucia wskazuje na bezpośrednie spotkanie z drugim człowiekiem, będącym w potrzebie.

Wzruszenie, w akcie miłosierdzia, powodowane jest nie opowiadaniem o nieszczęściu, lecz spotkaniem oko w oko z doświadczeniem cierpienia. Wynika z tego w sposób oczywisty, że miłosierdzia nie można czynić na odległość, za pośrednictwem innych ludzi, słów czy pieniędzy. Czymś koniecznym w miłosierdziu jest współczucie, współuczestnictwo, współodczuwanie. W Piśmie Świętym znajdujemy wezwanie do naśladowania miłosierdzia Ojca oraz uznania pierwszeństwa miłosierdzia przed ofiarą.

Przez swoje czyny miłosierdzia Jezus Chrystus, Syn Boży, staje się wzorem miłosierdzia. Miłosierny Ojciec objawia się ludziom w czynach swojego Syna i uczy nas, czym jest miłosierdzie. Pokazuje również, jak się je realizuje w życiu i wzywa wszystkich do bycia miłosiernymi. Zatem, miłosierdzie na wzór Boga Ojca, zawiera w sobie istotne elementy: unikanie sądzenia i potępiania bliźniego oraz przebaczenie i wspaniałomyślne dawanie, bez pytania co ja z tego będę mieć (por. Łk 6, 36-38).

W przypowieści Jezusa o nielitościwym dłużniku Pan okazał swemu słudze miłosierdzie, uwalniając go z więzienia i darując mu dług (por. Mt 18, 21-35). Domaga się jednak, by on postąpił podobnie, naśladując go w tym geście. W centrum zainteresowania Chrystusa jest Ojciec miłosierny, który jest dobry dla dla niewdzięcznych i złych. Ma większe upodobanie w tych, co czynią miłosierdzie niż w tych, co wyłącznie składają ofiary ołtarza. Zasiadanie przy stole z grzesznikami i celnikami gorszy faryzeuszów, dlatego uczniom Jezusa stawiają pytanie: Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami? Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają – brzmi odpowiedź (por. Mt 9, 11-12). Zadanie Jezusa podobne jest do pracy lekarza: szukać chorych, przyjmować ich i uzdrawiać. Do takich należeli grzesznicy i celnicy. Konkretne czyny Jezusa, jak powołanie celnika Mateusza oraz uczta z grzesznikami i celnikami są wypełnieniem się woli Bożej zawartej w Piśmie. Idźcie i uczcie się, co znaczy: chcę raczej miłosierdzia niż ofiary (Mt 9,13).

Miłosierdzie ma pierwszeństwo tam, gdzie człowiek czegoś nie potrafi, nie jest w stanie albo opiera się łasce. Bóg oczekuje od nas nie darów ofiarnych (choć ich nie wyklucza), lecz ludzkiej litości i dobroci. Prawdziwa cześć Boża powinna wypływać z serca współczującego i miłosiernego. Taka postawa znaczy więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary. Dar składany na ołtarzu bez miłości i miłosierdzia nie ma w oczach Bożych żadnej wartości. 'Nie przyszedłem powoływać sprawiedliwych, ale grzeszników' (Mt 9, 12-13). Zniżanie się do grzeszników należy do istoty posłannictwa Jezusa, ale powinno również stanowić istotę posłannictwa tych, którzy wybrali drogę życia radami ewangelicznymi.

Miłosierdzie jest dawaniem – wspaniałomyślnym, hojnym, bezinteresownym: miarą dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą (por. Łk 6,38). Niegodziwy dłużnik z przypowieści został ukarany za to, że nie ulitował się nad współsługą, nie wczuł się w jego sytuację, nie przebaczył mu z serca i nie darował długu. Doświadczywszy przebaczenia, człowiek powinien okazywać przebaczenie bliźnim. Stąd pytanie Pana: Czyż więc ty nie powinieneś był ulitować się nad swym współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą? (Mt 18,33). Tego, kto odrzuca Boży dar i zamyka swe serce przed drugim, czeka surowy sąd, bo kto gardzi bliźnim – ten grzeszy, a szczęśliwy, kto z biednym współczuje. Każdy człowiek, nawet najbiedniejszy, najnędzniejszy, najniegodniejszy, jest dziełem Bożej miłości, zatem zamknąć serce dla człowieka znaczy zamknąć je dla miłości Boga. Odrzucić człowieka, nawet jednego, znaczy odrzucić Boga.


6. Jaka jest różnica między miłością a miłosierdziem?

Szukając odpowiedzi na to pytanie należy podkreślić, iż istnienie miłości nie jest uzależnione od istnienia miłosierdzia, ale samo miłosierdzie nie może istnieć bez miłości. Miłosierdzie okazuje się wówczas, gdy ktoś ma jakiś brak, jakieś zapotrzebowanie, czy to w dziedzinie naturalnej, czy nadprzyrodzonej. W miłości coś takiego nie występuje. Można by powiedzieć za ks. prof. Wincentym Granatem, iż Bóg stworzył świat z miłości i dobroci, ale nie z miłosierdzia. Poza Bogiem nie było bowiem niczego, była nicość, a nad nicością nie można się przecież litować. Nie można w żaden sposób okazywać dobroci i miłosierdzia nicości. Miłosierdzie jest w Bogu przeobfite, ale ukazało się dopiero po stworzeniu świata, po grzechu pierworodnym.

Między miłością a miłosierdziem istnieje jednak pewien łuk historiozbawczy, w którym realizuje się pełnia bytu oraz dobro człowieczeństwa. Miłosierdzie spotyka się tu ze zbawieniem: człowieczeństwo ocalało i zostało odnalezione na nowo. W ten sposób zostaje uobecniona miłość i miłosierdzie, które wyraża się w wydobywaniu dobra spod zła, zwyciężaniu zła dobrem.

Miłosierdzie jest nieodzownym wymiarem miłości, jest jej drugim imieniem. Miłosierdzie jest ukazaniem się miłości człowiekowi będącemu w drodze, obarczonemu ciężarem ludzkich słabości. W swym eschatologicznym spełnieniu miłosierdzie objawi się jako miłość, podczas gdy w doczesności to miłość powinna objawiać się i wypełniać jako miłosierdzie.


7. Jaka jest różnica między miłosierdziem a przebaczeniem?

Miłosierdzie jest pojęciem szerszym od przebaczenia. Oznacza to, że przebaczenie jest formą miłosierdzia, miłosierdziem które okazujemy w sytuacji zaistnienia winy, a co za tym idzie – skruchy. Niezależnie od tego, czy będziemy mówić o przebaczeniu Bożym, przebaczeniu międzyludzkim czy wybaczeniu samemu sobie, zawsze będzie chodzić o to samo. O spojrzenie na tego, który zawinił z miłością, bez chowania urazy, bez pamiętliwości. Na wzór Boga, który objawia się jako miłosierny i przebaczający Ojciec.

W geście przebaczenia obie strony spotykają się ze sobą w jednym zasadniczym punkcie, jakim jest godność, czyli istotna wartość osoby ludzkiej, która nie może być zagubiona, a jej potwierdzenie stanowi źródło największej radości. Nowotestamentalna idea miłosierdzia została wypracowana na kanwie spotkania ojca i syna w przypowieści o synu marnotrawnym i dzięki swej sile otwiera przestrzeń dla wszystkich spotkań. W tej rzeczywistości znajduje swe miejsce radość z odzyskanej godności dziecka Bożego, ponieważ istota ojcostwa opiera się na oczekiwaniu syna na różne sposoby.

Przebaczenie świadczy o tym, że w świecie istnieje miłość potężniejsza niż grzech. Jeżeli z tego świata usuniemy miłosierne przebaczenie, stanie się on zimny i pełen bezwzględnej sprawiedliwości, w imię której każdy będzie dochodził swych praw wobec drugiego. Natomiast istniejący w człowieku egoizm i miłość własna sprawią, że życie ludzkie stanie się areną bezpardonowej walki. Przebaczenie wprowadza w świat element, dzięki któremu staje się on światem bardziej ludzkim (por. GS 40).

Aby jednak przebaczenie zostało w taki sposób zrealizowane, nie możemy zapomnieć o miłosierdziu. Świadomość wzajemnych powiązań i długów zaciągniętych wobec innych może i powinna wywoływać poczucie braterskiej solidarności, akcentowanej tak mocno przez św. Pawła: 'Jeden drugiego brzemiona noście' (Ga 6,2).

Miłosierdzie jest nie tylko przebaczeniem i usprawiedliwieniem, czy nawet umiłowaniem człowieka przez Boga. Jest ono ponadto najlepszą bronią do walki z wszelkim złem. Obojętnie, w jaki sposób posługujemy się tym orężem, zawsze możemy pomnażać skutki miłosierdzia.


8. Jaka jest różnica między miłosierdziem a współczuciem i litością?

Współczucie jest sposobem uczestnictwa w życiu uczuciowym innego człowieka. Buduje ono pomost pomiędzy swoim uczuciem a uczuciem drugiego. Litość jest wstrząsem emocjonalnym, który rodzi się na widok ludzkiej nędzy. Ten wstrząs doprowadza człowieka nie tylko do płaczu, ale niekiedy również do konkretnego czynu. Dobrze jest, kiedy litość prowadzi do współ-czucia, a to z kolei do miłosierdzia, będącego zwieńczeniem miłości, której zarodki możemy znaleźć zarówno we współczuciu, jak i w litości. Zdaniem ks. prof. Józefa Tischnera, miłosierdzie ma coś ze współ-czucia. Ono nie tylko poznaje całkiem obiektywnie stany uczuciowe innego człowieka, ale również ma w nich swój udział. Cieszy się z tymi, którzy się radują, smuci się z tymi, którzy płaczą. Jednak drogi miłosierdzia i współczucia w pewnym momencie diametralnie się różnią i rozchodzą. Współczucie może dotyczyć radosnych stanów człowieka, miłosierdzie natomiast odnosi się przede wszystkim do ludzkiej biedy. Możemy współodczuwać radość drugiego człowieka, ale pochylić się miłosiernie możemy jedynie nad ludzkim bólem, smutkiem, doświadczeniem cierpienia. Pod tym względem miłosierdzie jest podobne do litości, ale jest ono czymś więcej niż litość.

Litość także pochyla się nad człowiekiem, też współczuje, jednak jest to pochylenie się przede wszystkim nad tym, co widzi, co słyszy. Natomiast miłosierdzie pochyla się nad tym, co wie, nawet gdy nie widzi konieczności pomocy i nie słyszy krzyku rozpaczy. Miłosierdzie rozumie i wie, że człowiek jest wielkim marnotrawcą darów pochodzących od Stwórcy. Dla miłosierdzia wszystko jest jeszcze do uratowania, nie wszystko jest stracone, gdyż miłosierdzie jest bólem nadziei. Miłosierdzie zatem nie jest nastrojem, litościwym współczuciem czy wielkodusznością, lecz relacją miłości partnerskiej, interpersonalnej, w której dokonuje się wymiana, oparta na godności człowieka i szacunku dla osoby ludzkiej.


9. Z jakimi cnotami wiąże się miłosierdzie?

Miłosierdzie jest związane z wieloma cnotami, przede wszystkim z z miłością, ufnością, sprawiedliwością i roztropnością. Miłość Boga stanowi centrum chrześcijańskiego życia moralnego. Choć teologalna cnota miłości jest tak ważna i doniosła, to istnieją jednak granice jej rozumienia. Dotyczy to przede wszystkim miłości Boga darowanej człowiekowi w Chrystusie, która przewyższa wszelką wiedzę (por. Ef 3). Człowiek nie zdoła nigdy pojąć, jak Bóg może z miłością zwracać się do grzesznika. Także odpowiedź ludzkiej miłości na miłość Boga ma podobnie tajemniczy charakter, jak relacja Boga do ludzi. Nie można zbadać do końca głębi ludzkiego serca, które wypełnia miłość do Boga. Tajemnica miłości odsłania się, ale i tak nie w pełni, tylko temu, kto miłuje. Im bardziej ktoś miłuje Boga, tym bardziej rozumie, czym jest miłość do Niego, doświadczając swojej grzeszności i nędzy.

Prawdziwa miłość Boga stanowi najwyższą formę miłości duchowej. W niej człowiek otwiera się na nieskończone piękno i dobroć Boga, dobrowolnie Mu się oddając. Ta miłość zakłada oczywiście poznanie Boga przez wiarę. Wyższy stopień miłości Boga jest związany z głębszą wspólnotą z Nim dzięki wierze. Nie ma więc wzrostu w nadprzyrodzonej miłości Boga bez starania się o coraz głębsze poznawanie Go poprzez zgłębianie Słowa Bożego, medytację. Pojmując miłość Boga jako najwyższą formę miłości duchowej nie twierdzimy, ze sfera zmysłowa zostaje wykluczona zostaje wykluczona z integralnego aktu miłości nadprzyrodzonej. Jesteśmy przecież wezwani, aby miłować Boga ze wszystkich sił, jak głosi przykazanie zawarte w Piśmie Świętym (por. Pwt 6,5). Rzeczywistość Boga ujmujemy nie tylko w oparciu o duchową refleksję nad ukierunkowaniem naszego wnętrza na Absolut – poprzez duchowe poznanie, ale również poprzez uzewnętrznienia Jego stwórczej wszechmocy i zbawczej dobroci, które docierają do nas za pośrednictwem zmysłów. Innymi słowy, ujmujemy je poprzez świat stworzony, poprzez słowo, poprzez widzialną społeczność Kościoła. Na miłość objawiającego się Boga powinniśmy zatem odpowiadać miłością płynącą z głębi naszego serca.

Spośród wartości duchowych ufność należy do najpotrzebniejszych cnót, ponieważ jest koniecznym warunkiem nadziei oraz częścią składową cnoty męstwa i wielkoduszności. Ufność wypływa z wiary i sprawia, że wzrasta miłość. Staje się fundamentem wielu wielu cnót moralnych, łączących się z cnotami teologalnymi. Przedmiot ufności stanowi dobroć Boża, do której zmierza dusza ludzka, a powodem tego jest nieskończone Miłosierdzie Boże. Stąd rodzi się pewność bycia przy Bogu, opierająca się nie na zasługach człowieka, ale na niezmienności Boga i Jego nieprzebranym miłosierdziu.

Bóg, będąc sprawiedliwym, jest jednocześnie samym Miłosierdziem. Sprawiedliwość Boża wiąże się ściśle z Jego miłosierdziem. Sprawiedliwość jest to stałe i zdecydowanie nastawienie woli na oddanie każdemu tego, co mu się od nas należy z tytułu jego prawa. Wszystkie pozostałe cnoty moralne, w odróżnieniu od sprawiedliwości, nie wiążą nas na mocy tytułu prawnego, na który ktoś może się powołać. Obligują nas natomiast dlatego, że powołanie do doskonałości, miłość Boga i bliźniego, doniosłość i piękno dobra moralnego domagają się od nas odpowiednich aktów cnoty. Dlatego właśnie jesteśmy zobowiązani do cierpliwej miłości, przebaczenia, hojności. W tym wypadku mówimy o tym, co jest moralnie należne i słuszne. Oczywiście i sprawiedliwość wiąże się z powinnością moralną, ale dołącza się tu nadto tytuł prawny, podstawa prawna, która zobowiązuje człowieka do dania bliźniemu tego, co mu się należy z prawa. Sprawiedliwość, która nie jest dopełniona przez cnotę słuszności, czyli wzięcie pod uwagę osoby zarówno tego, na kim ciąży jakiś obowiązek sprawiedliwości, jak i tego, kto posiada prawo domagania się od drugiej strony swej należności, łatwo może przerodzić się w niesprawiedliwość.

Cnota roztropności natomiast czuwa nad tym, aby działanie rozumu i woli przebiegało harmonijnie. Jest ona naczelną umiejętnością umysłu, mającą za zadanie kierować całym postępowaniem człowieka w jego codziennym życiu. Bez roztropności nie może istnieć żadna cnota. Wszelka cnota moralna sytuuje się między dwoma skrajnościami – za dużo i za mało. Zadaniem roztropności jest wskazać cnotom moralnym właściwą miarę. Dlatego człowieka pozbawionego roztropności porównuje się do okrętu pozbawionego sternika lub steru, płynącego bez żadnego celu po oceanach.


10. Jakie korzyści wypływają z miłosierdzia?

Bóg miłosierny rozdziela swoje dary każdemu człowiekowi według jego osobistych zdolności i predyspozycji. Jeden otrzymuje więcej, drugi mniej. Jednak Bóg chce, aby ludzie okazywali sobie nawzajem miłosierdzie i tym samym uobecniali Boże Miłosierdzie na ziemi. Wszystko, co posiadamy w porządku przyrodzonym, otrzymaliśmy przecież od Boga i dlatego powinniśmy spłacać ten dług wdzięczności wobec tych, którzy są mniej obdarowani i ubożsi od nas. W ten sposób stajemy się narzędziami miłosierdzia i sprowadzamy na ziemię błogosławieństwo Boże.

W Piśmie Świętym nie ma cnoty, która byłaby bardziej nagradzana niż cnota miłosierdzia. Chociaż Bóg nagradza wszystkie cnoty, to cnotę miłosierdzia podwójnie: dobrami doczesnymi i dobrami wiecznymi, przyrodzonymi i nadprzyrodzonymi. Oprócz dóbr doczesnych i duchowych w tym życiu cnota miłosierdzia uprasza nam łaski i światło, oczyszcza nas z grzechów, kierując nas do korzystania z sakramentu pokuty. 'Jałmużna uwalnia od śmierci i oczyszcza z każdego grzechu. Ci, którzy dają jałmużnę, nasyceni będą życiem' (Tb 12,9). Cnota miłosierdzia wybawia duszę od śmierci, sprowadzając nieśmiertelną nagrodę. 'Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie. [...] Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili' (Mt 25, 34-40). Korzyścią dla nas jest to, że możemy 'zastępować' Boga na ziemi w świadczeniu miłosierdzia i wyprowadzaniu naszych bliźnich z nędzy oraz w usuwaniu ich braków fizycznych czy też moralnych, a jakimi borykają się na co dzień.

Inną korzyścią tej cnoty jest to, iż Bóg pozwala nam naśladować siebie w swoim miłosierdziu. 'Bądźcie miłosierni, jak miłosierny jest Ojciec wasz niebieski' (Łk 6,36). W tak łatwy sposób Bóg umożliwia nam odpokutowanie naszych grzechów i wysłużenie sobie nagrody wiecznej. Dzięki temu już w życiu doczesnym możemy doświadczać rzeczywistości nowego nieba i nowej ziemi.


11. Jaka jest hierarchia świadczenia miłosierdzia?

Miłosierdzie nie jest procesem jednostronnym, nie jest też gestem czy łaską, która poniża człowieka. Jest ono dawaniem i przyjmowaniem, swoistego rodzaju wymianą.

Miłosierdzie jest nakazane przez samego Boga i stanowi obowiązek człowieka. Od czynienia miłosierdzia nikt nie może się przed Bogiem wymówić. Święty Jakub stwierdza bardzo wyraźnie, że tego, kto nie czyni miłosierdzia, spotka sąd bez miłosierdzia: 'Będzie to bowiem sąd nieubłagany dla tego, który nie czynił miłosierdzia: miłosierdzie odnosi triumf nad sądem' (Jk 2,13). Pełnienie czynów miłosierdzia jest warunkiem dostąpienia miłosierdzia. Tylko ludzie miłosierni doznają  miłosierdzia (por. Mt 5,7). Ten, kto czyni miłosierdzie wobec najbardziej potrzebujących, których Ewangelia nazywa 'najmniejszymi' (por Mt 25,40), spłaca dług miłości wobec Boga.

Trzeba jednak pamiętać, iż każdy jest odpowiedzialny przede wszystkim za siebie. Nie chodzi tu o zasadę, że miłość siebie ma pierwszeństwo przed miłością bliźniego, ale o to, że człowiek może w sposób odpowiedzialny decydować tylko za siebie samego. W zależności od przedmiotu, decyzja może być mniej lub bardziej potrzebna i konieczna. Nikomu nie wolno popełnić grzechu, by pomóc bliźniemu, by mu okazać miłosierdzie! Byłoby czymś absurdalnym okazać komuś miłosierdzie, a narazić swoje zbawienie. Jest jednak dozwolone wystawić się na niebezpieczeństwo grzechu w imię miłości bliźniego, jeśli byłaby to jedyna droga, by mu pomóc. Im większe jest niebezpieczeństwo grzechu, tym donioślejsza musi być potrzeba. Człowiek musi jednak mieć moralną pewność, że nie ulegnie grzechowi. Porządek miłości ani nie zabrania, ani nawet nie wymaga rezygnacji z własnych dóbr materialnych, a nawet z własnego życia, dla dobra bliźniego.

W człowieku istnieje wszakże naturalna skłonność do troski o zachowanie przede wszystkim własnego życia. Nie można z góry zakładać, że jest to wyraz grzesznego egoizmu – wszystko, co zaczęło istnieć, chce żyć. Nie jest więc grzechem dać pierwszeństwo sobie przed bliźnim, gdy obaj jesteśmy w tej samej potrzebie. Powinniśmy wprawdzie wesprzeć bliźniego znajdującego się w poważnej potrzebie duchowej i materialnej, nawet za cenę znacznych ofiar, ale nie za cenę ofiar najwyższych. Obowiązek okazywania miłosierdzia jest tym większy, im większa jest potrzeba duchowa i materialna.

Chrześcijanin w okazywaniu  miłosierdzia powinien dać pierwszeństwo tym, którzy są mu bliżsi. Sytuacja ta zachodzi tylko wówczas, gdy potrzebujący są w tym samym stanie potrzeby. Byłoby działaniem przeciwnym miłości, gdyby pomagało się bliźniemu znajdującemu się w niewielkiej potrzebie, przy pominięciu znajomego znajdującego się w poważnych kłopotach i wymagającego pomocy. Zakładając, że mamy do czynienia z tym samym stanem potrzeby – do obowiązku czynienia miłosierdzia dołącza się odpowiedzialność za tych, którzy są nam bliscy. Trzeba pamiętać, że łaska nie niszczy natury, lecz buduje na naturze. Miłość Boża zatem nie wyklucza innych, bardziej naturalnych motywów – pomagam sąsiadowi, a nie komuś obcemu, jeśli obaj są w tej samej potrzebie.

Kiedy okazujemy miłosierdzie, musimy również wziąć pod uwagę osoby oraz dobra, jakie wchodzą w grę, jakie wchodzą w grę, a także stopień potrzebnej pomocy. Możemy wyróżnić potrzebę skrajną, poważną i zwyczajną. Skrajna zachodzi wtedy, gdy człowiek znajduje się w niebezpieczeństwie śmierci fizycznej lub duchowej. Potrzeba poważna może występować wtedy, gdy ktoś bez pomocy drugiego nie może uniknąć poważnej szkody fizycznej lub duchowej. Potrzeba zwyczajna zachodzi, gdy ktoś znajduje się pośród przeciwności, ale jeżeli zechce, sam będzie mógł dać sobie radę.

12. Jaka jest różnica między miłosierdziem Boga wobec człowieka a miłosierdziem międzyludzkim?
13. Jakie jest znaczenie uczynków miłosierdzia co do ciała?
14. Jakie jest znaczenie uczynków miłosierdzia co do duszy?
15. Jakie trzeba spełnić warunki, aby uczynki miłosierdzia miały wartość zasługującą?

16. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5,7). Co znaczy być miłosiernym w dzisiejszym świecie?

Powołanie do bycia miłosiernym należy odczytywać w tym, iż każdy człowiek sam został najpierw obdarowany przez Boga miłosierdziem. Miłosierdzie to czyn Boga, litującego się nad ludzką nędzą, cierpieniem i grzechem, zniżającego się do człowieka, pomagającego, leczącego, przebaczającego. Przez takie właśnie czyny Bóg objawia swoją wierność i miłość do ludzi. Ten dar zobowiązuje nas do zajmowania takiej samej postawy w stosunku do innych potrzebujących. Jeśli jakiś człowiek nie może żyć bez doznawania miłosierdzia, nie wolno mu odmówić miłości miłosiernej. Odmowa taka godziłaby bowiem w faktyczną solidarność ludzkiej egzystencji oraz we wzajemną współzależność w rozwoju wszystkich.

Być miłosiernym to przede wszystkim współczuć, litować się, pomagać, zmiłować się nad kimś, dać z siebie coś więcej, poświecić wszystko Bogu obecnemu w człowieku ubogim, dziękując za to, że można było ofiarować coś drugiemu. Być miłosiernym to zatem wyzbyć się bycia dla siebie i zwrócić się ku innym. Wskazuje to na wzruszenie wobec nieszczęścia spotykającego drugiego człowieka, ale także na czyn płynący z tego uczucia. Wyraża się on w okazanej dobroci, życzliwości, wierności, miłości i zależy od rzeczywistej sytuacji, w jakiej znajduje się człowiek będący w potrzebie.

Miłosierdzie przejawia się także w gotowości przebaczania. Święty Paweł w Liście do Kolosan napisał: 'Jako więc wybrańcy Boży - święci i umiłowani - obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy!' Kol 3, 12-13.

Bycie miłosiernym polega również na empatii, dotyczącej zarówno dobra, jak i bolesnych przeżyć spotkanych osób. Istnieje potrzeba odczuwania tego, co one odczuwają i zapłakania nad nimi, aby i one mogły zapłakać nad sobą. Przykładem tego jest sam Jezus Chrystus, który także płakał w czasie swego ziemskiego życia: nad Jerozolimą, nad śmiercią Łazarza. Ten płacz Jezusa jest aktem miłosierdzia. Jego łzy nas poruszają, bolą, oczyszczają, aby z czasem przynieść pocieszenie, równoznaczne z odzyskaniem wzroku przez niewidomego i słuchu przez niesłyszącego. Łzy Jezusa, podobnie jak Jego słowa powodują, że oddajemy serce z kamienia, a przyjmujemy serce z ciała, zdolne do współodczuwania dramatu drugiego człowieka. Współodczuwanie zbliża ludzi tak, iż słabsi stają się mocni akceptacją, zrozumieniem i obecnością tych, którzy udzielają im wsparcia. Przede wszystkim nie są w swoim bólu sami – jest z nimi Jezus ze swoim miłosierdziem. To właśnie w poranionym, grzesznym, zagubionym w sobie i świecie bliźnim, który potrzebuje naszej pomocy, najczęściej spotykamy Boga.

Miłosierdzie odnosi się do każdej osoby, bez względu na jej światopogląd, przynależność polityczną, dotychczasową historię życia. Jezus chce, byśmy mieli serce zarówno dla biednych materialnie, jak i moralnie, duchowo. Przemiana przez ten dar potrzebna jest każdemu, kto trwa w jakiejkolwiek niewoli. Oczekujemy miłosierdzia i prosimy o nie, ponieważ odkrywamy w sobie zdolność do zamykania własnego serca przed tym, co jest w nas słabe i nędzne. Przyjęcie miłości i przebaczenia jest zawsze trudniejsze niż ich dawanie. W miłości i przebaczeniu potrzeba wyrzeczenia i całkowitego zawierzenia. Nie możemy żyć przykazaniem miłości, jeśli nie pozwolimy się kochać bez ograniczeń i warunków wstępnych.

Ważne jest, byśmy tak jak w tej ewangelicznej przypowieści o marnotrawnym synu sami odczuli potrzebę powrotu do Boga. Choć ciężko pracujemy, to w gruncie rzeczy nigdy w pełni nie zasmakowaliśmy radości z tego, że jesteśmy w domu, blisko Boga Ojca. Zamiast wdzięczności za Boże dary pojawia się w nas odczucie niepokoju: zazdrość z powodu tego, do czego doszli inni, togo co mają, jak życzliwie są traktowani. Gdy doświadczymy wielu udręk, otrzymamy wewnętrzne światło, dzięki któremu poznamy, jak wrażliwy i miłosierny jest Bóg.

Zasadą działania ludzi miłosierdzia jest wydobywanie wszelkiego rodzaju dobra, które jest w bliźnim. Miłosierdzie pozwala w drugim rozpoznać bliźniego. 'Któż okazał się bliźnim? - Ten, który wyświadczył miłosierdzie' (por. Łk 10,37). Chodzi więc o to by udowodnić, że jest się bliźnim drugiego człowieka. A bliźnim staje się tylko ten, kto pomaga w nieszczęściu temu, kto tej pomocy potrzebuje. Serdeczność i czułość dla innego człowieka, zrozumienie jego potrzeb i staranie się o to, aby mu przyjść ze skuteczną pomocą, stanowi sprawdzian przynależności do Jezusa i zrozumienie Jego ducha, a więc niezawodny środek osiągnięcia zbawienia.

17. Jaki jest związek miłosierdzia z działąlnością charytatywną Kościoła?
18. Na czym polega okazywanie miłosierdzia względem samego siebie?

19. Co oznaczają słowa Jezusa: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary?

Przytoczone słowa występują w Ewangelii św. Mateusza w dwóch miejscach (por. Mt 9,13; 12,7). Jest to dosłowny cytat z Księgi proroka Ozeasza. Greckiemu wyrazowi 'eleos', użytemu w tekście Mateuszowym, odpowiada hebrajskie 'hesed' z księgi Ozeasza. Sens tego logionu może być następujący: miłosierdzia chcę bardziej niż ofiary. Po raz pierwszy z cytatem Ozeasza mamy do czynienia w kontekście powołania Mateusza (Mt 9, 9-13). Drugi raz fragment ten pojawia się w polemice Jezusa z faryzeuszami na temat ważności i wartości szabatu.

Bóg żąda od człowieka nie darów ofiarnych, choć ich nie wyklucza, lecz ludzkiej miłości i dobroci. Prawdziwa cześć względem Boga Trójjedynego powinna wypływać z współczującego i miłosiernego serca. Taka postawa znaczy więcej 'niż wszystkie całopalenia i ofiary' (Mk 12,33). Jakakolwiek ofiara składana Bogu bez miłości i  miłosierdzia, z sercem nieskorym do słuchania Jego słów i zawrócenia z błędnej drogi, nie ma w oczach Bożych żadnej wartości.

Trzeba mieć nieustannie na uwadze, że dla Boga ważniejsze jest miłosierdzie wobec biednych, głodnych, grzesznych niż rytualne zachowywanie praw rytualnych. Bogu dopiero wtedy będzie miła taka ofiara, takie wyrzeczenie człowieka, gdy będzie ona wypływała z serca pełnego miłosierdzia. Dla Chrystusa nie istnieje dylemat: albo miłosierdzie, albo kult. Miłosierdzie należy czynić, a kultu i prawa nie zaniedbywać, pamiętając jednak przy tym, iż miłosierdzie jest o wiele ważniejsze.

20. Jaki jest związek miłosierdzia z cierpieniem?
21. Czy eutanazja może być formą miłosierdzia?
22. Dlaczego miłosierdzie niektórym wydaje się czymś negatywnym?


II. MIŁOSIERDZIE BOŻE

23. Jakie są owoce miłosierdzia w życiu człowieka?

Owocem praktykowania miłosierdzia w życiu codziennym jest pokój, radość, ale przede wszystkim 'nowe życie'. Takie orędzie zostawił apostołom po swym zmartwychwstaniu Jezus Chrystus, oferując im prawdziwie 'nowy początek'. Dał im szansę rozpoczęcia zupełnie nowego życia, przebaczył opuszczenie Go w trudnych chwilach Jego drogi krzyżowej i śmierci, pokazując im, co powinni czynić, aby być szczęśliwymi. Okazał im miłosierdzie.

Ważnym owocem praktykowania miłosierdzia jest również budowanie wspólnoty, która zaczyna się tworzyć wtedy, gdy każdy usiłuje przyjąć i kochać drugiego takim, jaki on jest. Dopóki widzi się w drugi, człowieku same zalety, będące odbiciem naszych własnych, nie istnieje możliwość wzrastania. Relacje pomiędzy osobami są autentyczne i trwałe tylko wtedy, gdy opierają się na zaakceptowaniu słabości, na przebaczeniu ina czynieniu miłosierdzia. Wówczas ludzie otwierają się na innych, nie są wyobcowani czy wyizolowani, czują się potrzebni i chętnie przychodzą z pomocą bliźnim, którzy znaleźli się w sytuacji kryzysowej, w biedzie. Święty Paweł w Liście do Kolosan zachęca: 'Jako więc wybrańcy Boży - święci i umiłowani - obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni!' Kol 3, 12-15.
Miłosierdzie prowadzi też grzesznika do nawrócenia, do osobistej relacji z przebaczającym Ojcem. Nacechowane miłosierdziem spotkanie Boga z grzesznikiem pozwala mu powrócić na nowo do domu, który człowiek opuścił przez niewłaściwe wybory. Czynione zatem miłosierdzie buduje nowe więzi międzyludzkie. Jeżeli taka postawa cechuje dwie osoby, wówczas one nie tylko obdarzają się życzliwością, ale są sobie wierne na zasadzie wewnętrznego zobowiązania, a więc także – każda z nich na zasadzie wierności sobie samej (por. DM 4).

Ludzkość powinna uświadamiać sobie pozytywne owoce wynikające ze świadczenia miłosierdzia. Oczywistym jest fakt, iż człowiek będąc grzesznym i skłonny do zła, potrzebuje pomocy, by móc postępować właściwie. Jeżeli będzie odpłacał złem za zło, spirala zła będzie się ciągle nakręcać. Głoszenie i praktykowanie miłosierdzia przez chrześcijanina stanowi autentyczne świadectwo, polegające na budowaniu cywilizacji miłości, a nie cywilizacji śmierci.

24. Jakich znamy współczesnych świadków miłosierdzia?

25. Dlaczego miłosierdzie uważane jest za największy przymiot Boga?

Pojęcie przymiotu łączy się z nauką o naturze Boga, który jest czystym duchem samoistnym – mającym byt sam z siebie, a co za tym idzie, również pełnię doskonałości. W Bogu jest jedność wewnętrzna, mówiąc inaczej - prostota, która wyklucza wszelką złożoność z jakichkolwiek składników. Poznając Boga, nie poznajemy Go w sposób bezpośredni, ale poprzez doskonałości, jakie zauważamy w pewnym stopniu ukryte w stworzeniach.
Teolodzy grupują przymioty Boże, odnosząc jedne do natury Boga, a drugie do Jego czynności wobec stworzeń. Do pierwszej grupy, określając je przymiotami wsobnymi lub absolutnymi, zaliczają: bycie w sobie, prostotę, samoistność, nieograniczoność, niezmienność i wieczność, a do drugiej, nazywając je relatywnymi lub odnośnymi, wliczają: dobroć, mądrość, opatrzność, sprawiedliwość i miłosierdzie.

W obliczu takiego podziału zastanawiające wydają się być słowa Pana Jezusa do s. Faustyny Kowalskiej: 'Powiedz, że miłosierdzie jest największym przymiotem Boga. Wszystkie dzieła rąk moich są ukoronowane miłosierdziem' (por. Dz. 301). Zdają się one sugerować hierarchizację przymiotów Boskich, między którymi istnieje przecież równość. Wyjaśnienie tej kwestii jest przede wszystkim zasługą ks. Ignacego Różyckiego, który wyszczególnił w pojęciu 'przymiot' znaczenie 'filozoficzno-teologiczne' i 'czynnościowe'. W pierwszym znaczeniu miłosierdzie jest doskonałością natury Bożej, czyli jest przez nią posiadane i dlatego jest bezwzględnie równe innym doskonałością, bo tak samo jest Bogiem i tym samym Bogiem. Natomiast w drugim znaczeniu przewyższa wszystkie inne przymioty Boga, gdyż skutki działania miłosierdzia w świecie są największe.
Miłosierdzie jest zatem przymiotem Bożej natury przejawiającym się w każdym działaniu na zewnątrz: zarówno 'stwórczym', jak i 'usynawiającym przez łaskę'. Mówiąc o Bożych przymiotach, należy pamiętać, że w Bogu nie istnieje rzeczywista różnica między Jego naturą a tym, co nazywamy przymiotami. Są one, według sposobu naszego rozumowania, doskonałością koniecznie istniejącą w Bogu, a wynikającą z tego, co nazywamy Jego naturą.
Jeżeli zgodnie z Pismem Świętym, będziemy pojmowali miłosierdzie jako przymiot Boży okazywany ludziom, to musimy pamiętać, że obejmuje ono wszystkie czasy, również eschatologiczne, a zatem także te po zakończeniu historii świata.

Święty Tomasz z Akwinu określa Miłosierdzie Boże jako odwieczną doskonałość Stworzyciela, Odkupiciela i Uświęciciela w Jego stosunku do ludzi. Poprzez nie Bóg wyprowadza stworzenia z nędzy i uzupełnia ich braki. Podstawą miłosierdzia jest dobroć, bo do jej istoty należy udzielanie się, a więc wszystko, co Bóg stworzył, pochodzi od niej. Bóg stwarzając, nie przysparza sobie pożytku czy chwały, lecz działa pod wpływem samej dobroci. Miłosierdzie zaś polega na tym, że usuwa On ze świata braki. Dlatego dla św. Tomasza z Akwinu miłosierdzie to największy przymiot Boga, ponieważ podnoszenie czy dawanie jest oznaką wielkości.
Miłosierdzie Boże rozumiane w sensie ścisłym, dotyczy nędzy człowieka. Głównym zadaniem miłosierdzia jest chęć przychodzenia z pomocą. Miłosierdzie jest wiec tam, gdzie jest nędza, grzech, słabość. Natomiast w sensie szerszym, miłosierdzie dotyczy także wszelkiego dobra.
Takie ujęcie Miłosierdzia Bożego pokazuje przymiot Boga jako działający jakby w jednym tylko kierunku: miłosierdzie jest udzielaniem się, czyli pochyleniem Tego, kto ma czegoś więcej, ku temu, który posiada mniej lub potrzebuje jakiejś pomocy.
W powyższym świetle Miłosierdzie Boże przedstawia się jako odwieczna i niezmienna doskonałość Boga, przez którą udziela się On stworzeniom, wyprowadzając je z wielorakiej nędzy, spośród której największą jest brak istnienia, będący jednocześnie największym wołaniem do Jego miłości miłosiernej. Dlatego miłosierdzie stanowi fundament każdego dzieła Boga.


26. Co leży u podstaw miłosierdzia Boga?

U podstaw Miłosierdzia Bożego leży miłość. Istnieją dwie drogi zmierzające do zdobycia wiedzy o Bogu jako miłości: wstępująca i zstępująca. Pierwsza polega na wznoszeniu się człowieka poprzez różne stopnie miłości do Dobra bez żadnych granic i barier, jest to miłość czysto ludzka. Posiada ona swoje formy, stopnie, przymioty. W teologii katolickiej wyróżniamy 'miłość pożądawczą' i 'miłość życzliwości'.
O ludzkiej miłości pisał św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian, że jest cierpliwa, nie zazdrości, nie unosi się pychą, nie jest bezwstydna, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, nie jest jak proroctwa, które się skończą, wszystko znosi, wszystko przetrzyma...
Druga droga natomiast to objawienie się Boga człowiekowi, wielokrotnie i na wiele sposobów, ale w sposób ostateczny przez swego Syna, Jezusa Chrystusa, który stał się człowiekiem. 'Spodobało się Bogu w swej dobroci i mądrości objawić siebie samego i ujawnić nam tajemnicę woli swojej' (por. Ef 1,9), dzięki której przez Chrystusa, Słowo Wcielone, ludzie mają dostęp do Ojca w Duchu Świętym i stają się uczestnikami Boskiej natury (Ef 2,18; 2 P 1,4). Przez to zatem objawienie Bóg niewidzialny (por. Kol 1,15; 1 Tm 1,17) w nadmiarze swej miłości zwraca się do ludzi jak do przyjaciół (por. Wj 33,11; J 15, 14-15) i obcuje z nimi (por. Ba 3,38), aby ich zaprosić do wspólnoty z sobą i przyjąć do niej (por. DV 2).

Na podstawie nauczania Jezusa i Jego postępowania możemy odkryć wiele cech miłości Boga ku ludziom. Miłość Boża w Chrystusie to miłość szukająca człowieka, aktywna, przebaczająca, wyrozumiała, realistyczna. Odznacza się wielką subtelnością, jest przyjacielska, ofiarna, otwarta i uniwersalna. Wszystkie te cechy miłości zawierają się w tym, że ona sama uzdalnia bezinteresownie do uczestnictwa w swym dobru. Stanowi to jej najgłębszą istotę.
Jeżeli miłość Boża, która została objawiona w Chrystusie, ma określone przymioty, to również każdy chrześcijanin, pragnący wcielać w życie zasady ewangeliczne i osiągnąć przez tę miłość cel ostateczny, powinien kochać swego bliźniego tak, jak czynił to Chrystus.
Bóg kocha człowieka miłością czystą, bez cienia egoizmu; nie stawia żadnych warunków – Jego miłość jest bezwarunkowa. Kiedy człowiek przyjmuje tę bezinteresowną miłość Boga, wówczas ona dotyka w nim tego, co najbardziej intymne. Święty Augustyn stwierdza, że 'Bóg jest bliższy człowiekowi niż człowiek sam sobie'. Miłość Boga do człowieka dociera do samego fundamentu istnienia, lecząc ludzkie dusze i ciała.
Miłosierdzie nierozerwalnie wiąże się z miłością, która w sposób bezinteresowny daje udział w dobroci. Wszystkie zatem uczynki miłosierdzia będą nacechowane chrześcijańskim autentyzmem wówczas, gdy pochodzić będą z ducha miłości.


27. Co oznaczają słowa z Listu do Efezjan, iż 'Bóg jest bogaty w miłosierdzie'?

Bóg nieprzerwanie daje nam dowody swego wielkiego miłosierdzia. Stworzyciel świata, Pan całego stworzenia, nie jest jedynie sprawiedliwym sędzią, który za każdy zły czyn karze. Objawił się nam i czyni to nieustannie, jako Bóg 'bogaty w miłosierdzie' (por. Ef 2,4), jako 'Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy' (por. 2 Kor 1,3). Miłosierdzie Boga ujawniło się w tym, że postanowił uratować człowieka, który poprzez nieposłuszeństwo pierwszych rodziców zasłużył na wieczne potępienie. Dzieło ratowania człowieka wypływające ze źródła Bożego Miłosierdzia dokonało się i nadal się dokonuje poprzez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym Pocieszycielu. W ten sposób w Chrystusie oraz przez Niego staje się szczególnie 'widzialny' Bóg w swoim miłosierdziu, bo kto zobaczył Jezusa, zobaczył także i Ojca, który Go posłał po to, byśmy mieli życie i to w obfitości.

Jezus Chrystus będzie naszym sędzią, ale także naszym obrońcą, naszym ambasadorem u Ojca, który jest w niebie. Każdy, kto w Nim poszukuje wsparcia, ten je znajdzie i w konsekwencji osiągnie życie wieczne. Święty Jan Ewangelista poucza nas: 'Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego (1 J 2,1). Ten Rzecznik bronił nawet swoich prześladowców i katów, którzy szydzili z Niego, gdy konał na krzyżu. W obliczu śmierci Jezus modlił się do swego Ojca, usprawiedliwiając ich straszne czyny i prosząc o miłosierdzie dla nich: 'Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią' (Łk 23,34). Jezus pragnie ocalić także i nas, czego przejawem jest Jego ustawiczna modlitwa i Jego błogosławieństwo, udzielone uczniom, gdy 'został uniesiony do nieba' (Łk 24,51). Bóg otwiera przed nami perspektywę wieczności: 'będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia' (Ef 2,4n), abyśmy mogli dostąpić zaszczytu oglądania Go twarzą w twarz w królestwie niebieskim.


28. Jak pogodzić Miłosierdzie Boże i miłosierdzie ludzkie?

'Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny' (Łk 6,36). W tych słowach zawiera się nie tylko nakaz naśladowania Boga, ale także wezwanie do poznawania i wielbienia Go w Jego miłosierdziu. Realizując to zadanie 'bycia miłosiernym' względem drugiego, człowiek doświadcza codziennie, jak miłosierny jest Bóg wobec niego samego.
Każdy z nas jest grzesznikiem, popełnia błędy, odchodzi od Boga, ale Bóg nie od razu wymierza nam zasłużoną karę, lecz zachowuje nas od niej i ochrania, czasem przez bardzo długi czas, oczekując naszego nawrócenia. Bóg postępuje właśnie w taki sposób dzięki swemu miłosierdziu, które zasłania nas przed sprawiedliwością Bożą, domagającą się słusznej kary. Dlatego Bóg nie tylko znosi człowieka jako grzesznika, ale w dodatku obdarza go swymi darami, aby mógł dokonywać w życiu właściwych wyborów, zgodnych z Jego wolą. Nie szczędzi swej litości nawet wobec tych, których upór i zatwardziałość trudno przełamać.
Kiedy te łagodne środki perswazji nie przynoszą skutków, Bóg sięga po surowe kary, jednak o charakterze leczniczym, wychowawczym, budującym. 'Gdy nas sądzą, karanie odbieramy od Pana, abyśmy z tym światem potępieni nie byli (1 Kor 11,32).
Tylko miłość i miłosierdzie Boga pozwalają człowiekowi nieustannie zbliżać się do Niego, poprzez ciągłą weryfikację swego postępowania, poprzez otwarcie się na Jego działanie. Zamiast okazywania gniewu i czynienia wyrzutów, Bóg wyciąga do człowieka swoje ojcowskie ramiona i przebacza mu grzechy, jeśli tylko ten szczerze za nie żałuje. Boże postępowanie w stosunku do człowieka stanowi wzorzec dla relacji międzyludzkich. Tylko na drodze naśladowania można pogodzić Miłosierdzie Boże z miłosierdziem ludzkim.


29. Czy człowiek ma prawo do Bożego Miłosierdzia?

Miłosierdziem Bożym tłumaczy się zazwyczaj już samo istnienie człowieka i jego osobowo-podmiotowy charakter. W nim również znajduje swoje wyjaśnienie prawda o duchowym wymiarze jego egzystencji i nieśmiertelności ducha oraz o wyniesieniu go do godności dziecka Bożego. Będąc powołanym do istnienia, człowiek jest 'bytem niesamowystarczalnym', a tym samym jest nieustannym 'wołaniem do miłosierdzia Boga', bez pomocy którego nie jest w stanie wykorzystać danych mu możliwości. Miłosierdzie, nieustannie okazywane mu przez Boga, stanowi więc nie tylko warunek jego zaistnienia, ale także doskonalenia się i spełnienia w osobistym powołaniu.
Już z samego faktu darmowości bytu ludzkiego i jego potencjalności można wyprowadzić wystarczający warunek do mówienia o prawie człowieka do miłosierdzia i o powinności świadczenia go innym. Prawdy te nabierają szczególnej wymowy w sytuacji, kiedy człowiek zawodzi Boga i popełnia grzech.
Człowiek powołany do istnienia przez Boga jest istotą wolną. Jego wolność stanowi szansę na osobiste ubogacenie, ale jednocześnie dopuszcza możliwość niewierności wobec właściwego chrześcijaninowi sposobu życia i realizowania się w człowieczeństwie. Dlatego człowiek w swym bycie jest istotą zawodną i grzeszną, tzn. może zejść z drogi osobistego rozwoju.

Jak wiemy, w jego historii zaistniała sytuacja, kiedy niewłaściwie wykorzystany przez niego dar wolności doprowadził go do zerwania przyjaźni z Bogiem. Bóg jednak nie odrzucił człowieka, lecz okazał mu przebaczenie, dając swojego Syna Jednorodzonego (por. J 3,16). W tym świetle Wcielenie Syna Bożego wyraźnie świadczy o bezgranicznym miłosierdziu wobec człowieka zagrożonego przez zło. W akcie tym Bóg objawia siebie, ale jednocześnie ukazuje wartość człowieka samego w sobie.
Cała ziemska działalność Chrystusa była kontynuacją zapoczątkowanego przez Wcielenie uobecniania Miłosierdzia Bożego. Chrystus dokonuje tego zarówno w czynach, jak i w słowach, stając się znakiem miłosierdzia Boga.

W swoim nauczaniu Jezus przedstawia obraz miłosiernego Ojca przede wszystkim w przypowieściach, spośród których jedne ukazują postawę Boga wobec ludzi (przypowieść o robotnikach w winnicy, por. Mt 20, 1-16, o zagubionej owcy, por. Łk 15, 1-7; Mt 18, 12-14 i o zagubionej drachmie, por. Łk 15, 8-10), a inne określają miłosierdzie międzyludzkie (przypowieść o miłosiernym samarytaninie, por. Łk 10, 30-37, o bogaczu i Łazarzu, por. Łk 16, 19-31 oraz o nielitościwym dłużniku, por. Mt 18, 23-35).
Chrystus nie tylko nauczał o miłosiernym Bogu, ale wprost Go uobecniał w czynach miłości, zaradzając ludzkim potrzebom gdziekolwiek przebywał i nauczał; karmił głodnych (por. Mt 14, 19-20; Mk 8,2), leczył rozmaite choroby (por. Mt 14, 35-36; Mk 1, 41; 9,14n), uwalniał z niewoli grzechu (por. J 8,10), a nawet wskrzeszał zmarłych (por. Łk 7,14).
W miłosiernym działaniu Boga zawsze w centrum znajduje się człowiek, którego żadne potrzeby materialne, ani fizyczne czy też moralno-duchowe nie są Bogu obojętne. W swym okazywaniu miłosierdzia człowiekowi Bóg nieskończenie szanuje jego wolność i z cierpliwością wyczekuje otwarcia serca z jego strony, aby móc mu ofiarować pomoc. Bóg staje w pozycji żebrzącego o przyjęcie ofiarowanej dobroci. Właśnie w takiej postawie najbardziej uwydatnia się podmiotowo-osobowy wymiar miłosierdzia. Polega on na wymianie darów, w której Dawca staje w pozycji biorcy, a biorca – poprzez gest przyjęcia daru - staje się dawcą.

Boże Miłosierdzie Chrystus objawił w sposób najgłębszy w tajemnicy swojej męki, śmierci i zmartwychwstania. Stając się człowiekiem w chwili Wcielenia, dzielił człowieczy los do końca, tj. aż do bólu i śmierci, które są nieodłącznymi elementami ludzkiej egzystencji. Powodowany wiernością sobie samemu i swojej miłości do człowieka, Chrystus złożył siebie na krzyżu jako ofiarę przebłagalną Bogu Ojcu, odsłaniając tym samym z jednej strony wielkość i potęgę zła, z drugiej bezgraniczne miłosierdzie Boga, który nie cofa się nawet przed cierpieniem i śmiercią, gdy chodzi o dobro człowieka. Treść tej zbawczej prawdy doskonale wyraził papież Jan Paweł II w encyklice 'Dives in misericordia', stwierdzając, ze 'krzyż Chrystusa, w którym Syn współistotny Ojcu oddaje pełna sprawiedliwość samemu Bogu, jest równocześnie radykalnym objawieniem miłosierdzia, czyli miłości wychodzącej na spotkanie tego, co stanowi sam korzeń zła w dziejach człowieka: na spotkanie grzechu i śmierci' (DM 8). W ofierze krzyżowej Chrystusa zostają uszanowane jednocześnie dwa prawa dotyczące człowieka, tj. sprawiedliwości i prawo miłości. Naruszona przez grzech godność człowieka zostaje przywrócona aktem ofiary krzyżowej Chrystusa, będącej wyrazem miłosierdzia Boga (por. DM 7). W ten sposób sprawiedliwość zostaje przeniknięta miłosierdziem, znajdując w nim swoje ostateczne wypełnienie.
Można zatem powiedzieć, iż miłosierdzie okazywane przez Boga polega na nieustannej trosce o człowieka w każdej jego sytuacji, tak fizycznej, jak i moralno-duchowej i stanowi zasadę Bożego działania wobec człowieka. Pełnię Miłosierdzia Bożego opisała św. Faustyna Kowalska w postaci następujących praw, które objawił jej Chrystus: 'Im większy grzesznik, tym większe ma prawo do miłosierdzia mojego' (Dz. 723); 'Im większa nędza, tym większe ma prawo do miłosierdzia mojego' (Dz. 1181); 'Jestem hojniejszy dla grzeszników, niżeli dla sprawiedliwych' (Dz. 1275).

Pozornie wydaje się, jakby prawa te nie były ze sobą powiązane. W rzeczywistości jednak istnieje między nimi głęboki związek. Każda nędza woła o pomoc, której wielkość warunkowana jest wielkością nędzy, tzn. im większa nędza, tym większej oczekuje pomocy. Największą zaś nędzą człowieka jest grzech, gdyż oddala go od Boga. Do natury Miłosierdzia Bożego należy niesienie pomocy i dlatego grzesznicy mają pierwszeństwo w oczekiwaniu na pomoc Bożą. W miarę natomiast udzielania tej pomocy, miłosierdzie Boga nie wyczerpuje się, lecz wzrasta.


30. W jaki sposób Bóg okazuje człowiekowi swoje miłosierdzie?

Miłosierdzie wywodzące się w swej istocie od Boga polega przede wszystkim na tym, iż to On, w nadmiarze swojej miłości i dobroci stworzył człowieka, uczynił go swoim przyjacielem i otacza nieustanną troską. Po grzechu pierwszych ludzi spieszy On z pomocą zagubionemu i osamotnionemu człowiekowi, aby dać mu na nowo udział w swoim wiecznym szczęściu.
Bóg często okazuje swe miłosierdzie przez ludzi (np. przez zapobiegliwość Józefa Egipskiego, który zapewnia przetrwanie Izraela w czasie głodu), a tylko niekiedy bezpośrednio, w nadzwyczajny sposób wkracza w bieg ludzkich dziejów (np. w czasie wyjścia Izraelitów z Egiptu, kiedy rozdziela wody Jordanu, dając im możliwość ucieczki przed wrogiem).
Bóg może też okazać człowiekowi dyskretną pomoc wewnętrzną, nawet nieodczuwalną (np. dar Ducha Świętego), albo też objawić się przez miłosierdzie ludzkie, za którym kryje się On sam, skłaniając serce człowieka do okazania drugiemu współczucia.

W swoim miłosierdziu Bóg z jednej strony może otoczyć ludzi swoim błogosławieństwem: duchowym i materialnym (zachowaniem od grzechu, inteligencją, bogactwem), a z drugiej strony może też odmówić im tych darów. To także jest forma Miłosierdzia Bożego, które w ten sposób pobudza człowieka do nawrócenia, szukania celu życia, odnalezienia siebie i Boga samego. Szczególną formą Bożego Miłosierdzia jest cierpienie. Krzyż, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa nadały cierpieniu nowy sens. Podejmując ten dar, dziękujemy Bogu za dzieło zbawienia, ale także przyczyniamy się do zbawienia innych (a to największe miłosierdzie Boga!)
Jako chrześcijanie dostrzegamy Boże Miłosierdzie i doświadczamy go szczególnie w Kościele. On sam zresztą jest dziełem Bożej dobroci. Tutaj Miłosierdzie Boże staje się nam szczególnie bliskie w sakramentach, które jednoczą nas z Chrystusem, Źródłem Miłosierdzia. Przez sakramenty doznajemy przebaczenia grzechów, łaski Ducha Świętego, zostajemy uzdolnieni do czynienia dobra, miłowania Boga i bliźnich, otrzymujemy pomoc i uzdrowienie w chorobie, moc do stawania się lepszymi, błogosławieństwo na drodze powołania małżeńskiego, kapłańskiego czy zakonnego itd.

31. W jaki sposób Bóg objawił swoje miłosierdzie w Chrystusie?

Sobór Watykański II naucza, iż żywą Ewangelią jest sam Jezus Chrystus. To w Jego Osobie, poprzez tajemnicę Wcielenia, Bóg okazał swoje miłosierdzie w obfitości. Motywem Wcielenia Odwiecznego Logosu jest miłosierdzie i miłość: 'tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał' Chrystus jest więc 'wcielonym miłosierdziem Bożym'. Tylko w dobroci, miłości i miłosierdziu możemy szukać najgłębszej racji Wcielenia.
 
Człowiek może więc spotkać się z Bogiem już tu na ziemi, nie dzięki własnemu wysiłkowi, lecz jedynie dzięki dobrowolnej inicjatywie Boga, któremu spodobało się samoobjawić człowiekowi (por. DV 2,6). Doskonały i święty Bóg zechciał zejść na ziemię do grzesznego stworzenia. Wyjaśnił to św. Paweł, gdy pisał w Liście do Filipian: ?On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej? (Flp 2,6n).
 
Wcielenie Syna Bożego stanowi owoc wielkiej miłości, dzięki której Bóg zechciał dzielić w pełni naszą ludzką kondycję. Fakt, że Słowo Boże stało się człowiekiem, spowodował zasadniczą zmianę w samym pojmowaniu czasu. Możemy powiedzieć za Janem Pawłem II, że od tego momentu 'ludzki czas napełnił się wiecznością'.
 
W liście apostolskim 'Tertio millennio adveniente' Ojciec Święty Jan Paweł II uczył nas, iż w 'Jezusie Chrystusie Bóg nie tylko mówi do człowieka - Bóg szuka człowieka. Wcielenie Syna Bożego świadczy o tym, że Bóg szuka człowieka. To poszukiwanie Jezus sam wielokrotnie przyrównywał do poszukiwania zgubionej owcy (por. Łk 15, 1-7). Jest to poszukiwanie, które rodzi się we wnętrzu Boga i osiąga swój szczyt we Wcieleniu Słowa. Jeśli Bóg wychodzi na poszukiwanie człowieka stworzonego na swój obraz i podobieństwo, czyni to dlatego, że go miłuje odwiecznie w Słowie i pragnie go wynieść w Chrystusie do godności przybranego dziecka. Bóg więc wychodzi na poszukiwanie człowieka, który jest Jego szczególną własnością w sposób odmienny niż jakiekolwiek inne stworzenie. Jest własnością Boga na podstawie wyboru miłości: Bóg szuka człowieka z potrzeby swego ojcowskiego serca' (TMA 7).
 
Szczytowym momentem objawienia Miłosierdzia Bożego przez Chrystusa i dziełem niepojętej, wprost szalonej miłości Boga do ludzi jest niewątpliwie Jego męka i śmierć. Dzieło Odkupienia człowieka zawiera w sobie całą pełnię objawienia miłosierdzia, które jest niczym innym, jak miłością wychodzącą na spotkanie tego wszystkiego, co stanowi sam korzeń zła w dziejach człowieka. Nieskończone Miłosierdzie Boże konkretyzuje się na Kalwarii - przez krzyż Chrystusa. Krzyż objawia nam sposób umierania, który nie jest sprzeczny z logika życia. Co więcej, możemy powiedzieć, że krzyż i zmartwychwstanie to dwie strony jednej i tej samej Miłości.
 
Zmartwychwstanie Chrystusa jest zasadą i źródłem naszego przyszłego zmartwychwstania. To jest nasze ostateczne powołanie. 'Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli' (por. 1 Kor 15,20). Teraz, kiedy oczekujemy na spełnienie się nadziei naszego zmartwychwstania, Chrystus żyje w nas, w sercach swoich wiernych. A my, żyjąc w Nim, jakby wyprzedzamy radość, pokój i szczęście nieba. W wierze w Chrystusa zmartwychwstałego jesteśmy powołani do tego, aby żyć już nie dla siebie, lecz dla Tego, który za nas umarł i zmartwychwstał (por. 2 Kor 5,15). Powstanie z martwych jest dowodem, że to do Boga miłosierdzia należy ostatnie słowo, że dobro jest silniejsze od zła.

  Zmartwychwstanie jest także znakiem wieńczącym całokształt objawienia miłości miłosiernej oraz zapowiedzią nowej rzeczywistości o charakterze eschatologicznym, 'nowej ziemi i nowego nieba'.

32. Co to jest miłość miłosierna?

Chrystus, będąc obrazem Boga niewidzialnego (por. Kol 1,15), odsłania tajemnicę Trójjedynego i Jego miłosierdzia. Bóg, którego objawia, jest Bogiem osobowym - Wspólnotą Osób Ojca, Syna i Ducha Świętego, które wzajemnie się sobie udzielają. Ich odniesienie do siebie jest oparte na miłości. Uczestnikami tego cudownego procesu stały się stworzenia, z istotą ludzką na czele, które Bóg powołał do istnienia. Oczywiście ta skłonność Boga do udzielania się, wyrażona w akcie stwórczym nie jest wynikiem żadnego braku w Bogu, ani też jakiejkolwiek potrzeby, lecz jest przejawem Jego natury.
 
Głębię wewnątrztrynitarnych relacji Osób Boskich św. Augustyn określał mówiąc, iż w Trójcy Świętej są Trzy Osoby: 'Kochający, Ukochany i sama Miłość'. Kochającym jest Ojciec, który cały oddaje się Synowi, Ukochanym zaś Syn, który doskonale odpowiada na propozycję Ojca, a więzią ich miłości jest Duch Święty. W Trójcy Świętej istnieje więc odwieczna komunia Osób, której jedynym prawem jest miłość. Dlatego św. Jan Apostoł mógł jednoznacznie stwierdzić, iż 'Bóg jest Miłością' (por. 1 J 4, 8.16).
 
Prawdę o miłości miłosiernej, dzięki genialnej intuicji, odkryła w swoim życiu francuska zakonnica, doktor Kościoła, św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Urodziła się dnia 2 stycznia 1873 roku w Alencon, jako dziewiąte dziecko Ludwika i Zelii Martin. W wieku piętnastu lat wstąpiła do klauzurowego zakonu w Lisieux. Od początku pobytu w zakonie zaczęła rozwijać idee 'małej drogi do świętości' oraz 'dziecięctwa duchowego'. Zmarła na gruźlicę po długich cierpieniach, dnia 30 września 1897 roku, w wieku dwudziestu czterech lat. Dnia 29 kwietnia 1923 roku papież Pius XI ogłosił ją błogosławioną, a dnia 17 maja 1925 roku - świętą. Natomiast dnia 19 października 1997 roku papież Jan Paweł II nadał jej tytuł doktora Kościoła.
 
Teresa uwierzyła w miłość Jezusa i oddała się jej z absolutnym zaufaniem. Ta miłość to przede wszystkim miłosierdzie, czyli wyraz miłości Ojca wypatrującego syna marnotrawnego - zranionego, chorego, grzesznego. Dla Teresy z Lisieux miłość Boga jest w pierwszym rzędzie miłością miłosierną. Ta intuicja stała się podstawą jej 'małej drogi'. Zrozumiała, iż 'właściwością miłości jest zniżanie się' (Rkps A, 2v). Odkryła drogę przewyższającą wszystko, która najpewniej może doprowadzić człowieka do Boga.
 
Teresa Martin, dzięki lekturze i medytacji Pisma Świętego, nastawiona na słuchanie Jezusa, który jest pełnią Objawienia, odkryła prawdziwe, miłosierne oblicze Boga, zapraszającego nas, abyśmy żyli jako dzieci, oddane Jego miłości, w zawierzeniu i zaufaniu: 'wyczekując wszystkiego od dobrego Boga, jak małe dziecko wyczekuje wszystkiego od swego ojca'. Uświadomiła sobie, iż 'być małym' przed Bogiem, znaczy nie przypisywać sobie żadnych zasług czy cnót i nie zniechęcać się swymi błędami, gdyż 'dzieci upadają często, ale są zbyt małe, aby sobie zrobić wiele złego' (ŻZ 06.08).

Święta z Lisieux w swoich 'Rękopisach' pisała: 'Zrozumiałam, że Kościół ma Serce i że to Serce płonie Miłością [...]. Zrozumiałam, że Miłość zawiera wszystkie powołania, że Miłość jest wszystkim, że ogarnia wszystkie czasy i wszystkie miejsca... Słowem, że jest Wieczna! Wówczas w porywie szalonej radości zawołałam: Jezu, moja Miłości... znalazłam wreszcie powołanie, powołanie moje to Miłość' (Rkps B, 3r). Była świadoma, że swoim życiem odpowiada na miłość Jezusa, który dał jej poznać, że powinna Go miłować nie tylko ze wszystkich swoich sił, ale tak, jak On chce być miłowany. Zrozumiała, 'jak bardzo Jezus pragnie być kochany' i dlatego dnia 9 czerwca 1895 roku oddała się na ofiarę miłosiernej Miłości, która pragnie udzielać się wszystkim (por. Rkps A, 84r).
 
Całkowite oddanie się Miłości wymaga stałej gotowości serca, które pozostaje otwarte i spragnione pełni Boga udzielającego się człowiekowi. Taka postawa powinna prowadzić w konsekwencji do stanu absolutnego 'uzależnienia się od Miłości'. Ponieważ Boże Miłosierdzie jest Miłością w działaniu, to oddanie się Jej jest przekazaniem naszego wewnętrznego kierownictwa i ustanowieniem Boga zamiast naszego ?ja? na początku każdego działania.
 
W liście apostolskim 'Divini amoris scientia', wydanym z okazji ogłoszenia św. Teresy od Dzieciątka Jezus doktorem Kościoła powszechnego, papież Jan Paweł II podkreślił, że istotą orędzia przekazanego światu przez Karmelitankę z Lisieux jest 'sama tajemnica Boga Miłości, Boga Trójcy, nieskończenie doskonałego w sobie samym'. Autentycznie chrześcijańskie doświadczenie duchowe powinno być zgodne z objawionymi prawdami, w których Bóg odsłania samego siebie i tajemnicę swej woli (por. DV 2).
 
W chwili kontemplacji miłości miłosiernej, pochylającej się nad stworzeniami, Teresa prosiła w 'Akcie ofiarowania', by ta miłość została przyjęta i by rozlała się w jej sercu: 'Pragnę żyć aktem doskonałej Miłości, oddaję się jako ofiara całopalna Twojej Miłości miłosiernej, błagając Ciebie o nieustanne spalanie, o przepełnianie mojej duszy potokami bezgranicznej miłości zawartej w Tobie, tak iżbym się stała męczennicą Twojej Miłości, o Boże mój'.
 
Teresa żyła ufną nadzieją w nieskończone Miłosierdzie Boże. To było jej 'szaleństwo' i najgłębsza postawa, która trwała nieustannie. Pokładała absolutną ufność w Bożym Miłosierdziu, rozumiejąc jednocześnie, iż jest ono atrybutem najlepiej określającym Boga, będącego Miłością miłosierną, który istniejąc, miłuje.
 
Święta Karmelitanka zrozumiała, że Miłosierdzie Boże potrzebuje naszej niedoskonałości, aby mogło się objawić. Bóg jest 'zafascynowany' ubóstwem człowieka; ono jest niejako źródłem Jego miłosiernej miłości. Zdaniem Teresy miłosierdzie objawia się nie tylko w przebaczeniu, które Bóg mnoży, ale także w ojcowskiej trosce, z jaką wszystko dla nas przygotowuje. Bóg w swoim odniesieniu do ludzi zawsze jest miłosierny. To naturalna konsekwencja tego, kim jest i kim my jesteśmy.
 
Między miłością Boga a Jego miłosierdziem zachodzi więc nierozerwalny związek, którego istotę wyraziła, za św. Teresą Martin, św. Faustyna Kowalska w obrazie kwiatu: ?Miłosierdzie jest kwiatem miłości, Bóg jest miłością, a miłosierdzie jest Jego czynem, w miłości się poczyna, w miłosierdziu się przejawia? (por. Dz. 651). Miłosierdzie zatem rodzi się w miłości, a miłość wyraża się w miłosierdziu. I w tym sensie miłosierdzie Boga jawi się jako akt Jego nieskończonej miłości wobec stworzeń.
 
Nie ma zatem innej drogi do zrozumienia Bożego miłosierdzia, jak tylko upodobnienie się do Niego w swoich pragnieniach i sposobie postępowania. Upodabniając się do kogoś, łatwo można odgadnąć jego myśli i działania. Wiedziała o tym dobrze św. Teresa od Dzieciątka Jezus, a będąc wrażliwą na Miłosierdzie Boże, pozwoliła całkowicie przeniknąć się miłosiernej Miłości.

33. Czyją powinnością jest miłość miłosierna?

Podmiotem miłości miłosiernej jest każda osoba jako istota wolna, zdolna do poznania i podejmowania odpowiedzialności. Chodzi tu zarówno o osoby ludzkie, jak i o Osoby Boże. Problem pojawia się wówczas, gdy uświadomimy sobie, iż podmiot może działać sam lub też wspólnie z innymi. Bywają sytuacje, w których jedynie słuszne i skuteczne jest działanie jednostkowe, np. czynne zainteresowanie czyimś problemem, wysłuchanie, obdarzenie dobrym słowem.

Natomiast wobec niektórych problemów społecznych niezbędnym podmiotem miłości miłosiernej jest ten, kto działa wspólnie z innymi. Indywidualne czynienie miłosierdzia nie pozostaje w żadnej opozycji do działania instytucjonalnego. Jedno i drugie ma swoją szczególną rolę do spełnienia. To, że istnieją wielkie organizacje charytatywne czy dobroczynne, nie zwalnia nikogo z obowiązku świadczenia miłosierdzia.

Pojedynczy człowiek może włączyć się w pomoc niesioną przez instytucje w taki sposób, aby zbliżyć się do nich już nie w znaczeniu ‘oni’ i ‘ja’, ale ‘my’. Poza tym, te niekiedy spektakularne i skuteczne działania instytucjonalne, ale bezosobowe i dalekie, zawsze będą potrzebować uzupełnienia indywidualnymi czynami miłosierdzia.

Obowiązek czynienia miłości miłosiernej ‘tu i teraz’ wymaga od człowieka wytrwałego podejmowania prób budowania więzi społecznych, nieustannego ponawiania wysiłków tworzenia wokół siebie relacji ‘my’. Skoro miłosierdzie należy do istoty miłości, będącej powszechną powinnością moralną, nie można zatem wyłączyć nikogo z pełnienia roli podmiotu miłosierdzia.

Miłość objawia się na zewnątrz jako miłość miłosierna zwłaszcza wtedy, kiedy spotyka na swojej drodze nieszczęście, cierpienie, zło fizyczne i moralne, w jakie uwikłany jest drugi człowiek. Skupia się ona szczególnie na podstawowej wartości człowieka, jaką stanowi jego godność. Pragnie ją ocalić oraz wydobyć spod nawarstwień zła.

34. Jak pogodzić Bożą sprawiedliwość z miłosierdziem?

Autorzy ksiąg natchnionych Starego Testamentu przeciwstawiają miłosierdzie Boga Jego sprawiedliwości, wskazując na nieposłuszeństwo pierwszego człowieka w raju. Księga Rodzaju podkreśla, że Bóg jako pierwszy przemawia do grzesznego Adama (por. Rdz 3, 6-24). Zwraca w ten sposób uwagę, że Bóg nie zatrzymuje się tylko na sprawiedliwości, ale łączy ją z miłosierdziem. Bóg karząc węża, mężczyznę i niewiastę, czyni zadość sprawiedliwości. Zaś fakt, że jako pierwszy zostaje ukarany kusiciel, świadczy o miłosierdziu Boga wobec pierwszych ludzi, Adama i Ewy. Czyniąc zadość sprawiedliwości jako Sędzia, a zarazem i Oskarżyciel w jednej osobie, Bóg przychodzi z pomocą upadłemu człowiekowi. ‘Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę’ (Rdz 3,15). W tych słowach Stwórcy bardzo wyraźnie ukazuje się Jego miłosierdzie wobec upadłego człowieka. Jawi się ono jakby wbrew Jego sprawiedliwości.

Opis upadku Adama i Ewy oraz wyrok Boga zawiera też w sobie inny element, wskazujący na Miłosierdzie Boże. Słowa: ‘Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki’ (Rdz 3,22) w kontekście mesjańskiej obietnicy można rozumieć w ten sposób, że sprawiedliwy i miłosierny Bóg z uwagi na skłonność człowieka do grzechu postanawia nie dawać mu możliwości wolnego wyboru. Zatem zakaz spożywania owocu z drzewa życia i uniemożliwienie dostępu do niego(przez wygnanie z raju) były raczej wyrazem miłosiernej dobroci i miłości Boga ku człowiekowi, a nie znakiem surowej i wyrachowanej sprawiedliwości.

Prymat miłosierdzia Boga nad Jego sprawiedliwością najlepiej ukazują Księgi: Wyjścia i Liczb. Podczas czterdziestoletniej wędrówki przez pustynię Izraelici niejednokrotnie powinni byli być srodze ukarani z powodu buntowania się przeciwko Bogu. Mojżesz, sługa Jahwe, prosił wtedy Boga o miłosierdzie (Lb 14, 7-9.13-19) i zawsze zostawał wysłuchany (Lb 14, 20-35; 21, 4-9).

Objawienie (2 Sm 24, 1-25) ukazuje jednak, że miłosierdzie Boga nie jest pobłażliwą dobrocią. Bóg patrzy na grzesznego człowieka obiektywnie, a zarazem z łagodnością, gdy ten przyznaje się do winy i prosi o miłosierdzie. Wtedy miłosierdzie ‘przeciwstawia się’ sprawiedliwości, która domaga się kary. Jest ono wyrazem miłości Boga ku stworzeniu. Bóg zawsze przychodzi z pomocą człowiekowi, jeżeli ten Go o to prosi. On wie, że człowiek sam o własnych siłach nie jest w stanie podnieść się z grzechu, dlatego okazuje mu pomoc. Wspomniano już wielokrotnie, że miłosierdzie Boga wypływa z Jego miłości. Jako Stwórca, Bóg wiąże się miłością ze stworzeniem, kierując do wszystkich ludzi zapewnienie: ‘Ukochałem cię odwieczną miłością, dlatego też zachowałem dla ciebie łaskawość’ (Jr 31,3).

Fakt przyjścia Jezusa Chrystusa na świat jest świadectwem miłosierdzia Boga, a zarazem Jego wierności przymierzu. To, co Jezus czyni dla człowieka, jest z jednej strony wypełnieniem wymogów Bożej sprawiedliwości, z drugiej zaś Bożym Miłosierdziem. Krzyż Chrystusa, przez który Syn, współistotny Ojcu, oddaje pełną sprawiedliwość samemu Bogu, jest równocześnie radykalnym objawieniem miłosierdzia.

Miłosierdzia Bożego nie można rozumieć tylko jako wyzwalania człowieka od grzechów. Pismo Święte ukazuje miłosierdzie Boga jako proces wielostronny, skierowany ku człowiekowi. Niektórzy teologowie uważają, że gdyby nie było grzechu Adama, Miłosierdzie Boże byłoby człowiekowi niepotrzebne. Sam zaś Bóg nie byłby Bogiem miłosierdzia. Przy takim rozumieniu miłosierdzia trudno jest uchwycić jego związek ze sprawiedliwością. Tymczasem Objawienie Boże wskazuje, że istotą miłosierdzia jest troska o człowieka, o jego godność. Stanowi ono wyraz pełnej sprawiedliwości, która polega na dawaniu drugiemu tego, co mu się prawnie należy. Stąd sprawiedliwość przepełniona miłosierdziem spełnia istotną funkcję we współżyciu międzyludzkim.

Bóg stwarzając człowieka na swój obraz, domaga się od niego sprawiedliwości przenikniętej miłosierdziem. Człowiek, świadomy Bożego sądu oraz planu zbawienia, powinien postępować według jego woli. Wolą zaś Bożą jest, aby ludzie przestrzegali prawa naturalnego, wzywającego do poszanowania dobra wspólnego i godności drugiego człowieka. Tu naczelne miejsce zajmuje miłosierdzie.

W Piśmie Świętym sprawiedliwość polega na dostrzeganiu niezbędnych potrzeb drugiego oraz pomocy, jaką trzeba mu nieść, aby był sobą. Dlatego nazywa ono sprawiedliwym tego, kto udziela pomocy biednym i pomaga słabym. W ten sposób bowiem człowiek naśladuje sprawiedliwość Boga.

 Autentyczne miłosierdzie jest doskonalszym wcieleniem sprawiedliwości. Stanowi ono istotny element w stosunkach międzyludzkich. Prowadzi do poszanowania dobra wspólnego oraz wzajemnego braterstwa. Nie sposób byłoby tego osiągnąć, gdyby wzajemne relacje pomiędzy ludźmi były oparte na samej sprawiedliwości.

Sprawiedliwość Boga związana jest z poszanowaniem ludzkiej wolności. On tak nas umiłował, że dając nam wolna wolę, do niczego nas nie zmusza, nie narzuca nam swego zamysłu. Człowiek w imię wolności może odrzucić Boga, wybierając drogę grzechu i szatana. Jeśli wybór ten zostanie utrwalony na wieki, wtedy Bóg w swej sprawiedliwości zaakceptuje w imię wolności człowieka jego wolny wybór, dotyczący wówczas rzeczywistości piekła. Nieprawdą jest więc stwierdzenie, że Bóg w swoim miłosierdziu nie może dopuścić, by piekło istniało, skoro Jego miłosierdzie jest większe niż ludzka słabość.

Rzeczywiście, Miłosierdzie Boże jest nieograniczone. Prawdą jest też, że Bóg w swoim miłosierdziu gotów jest wybaczyć wszystkie grzechy, nawet największym grzesznikom. Dokonuje się to jednak wtedy i tylko wtedy, gdy grzesznik zwraca się do Boga z ufnością, pokorą, i skruchą, błagając o miłosierdzie. Wówczas, choćby był największym zbrodniarzem, nie zostanie odrzucony i będzie mógł czerpać ze źródeł miłosierdzia.

Widzimy więc, że sprawiedliwość Boga w niczym nie kłóci się z Jego miłosierdziem. Spotkanie z Bogiem w Jego sprawiedliwości czy miłosierdziu dokonuje się w kontekście wolnego wyboru człowieka. Mimo tego więc, że ciągle upadamy, zawsze możemy wrócić do kochającego nas ojca, który w swoim miłosierdziu przygarnia każdego grzesznika.

Miłosierdzie ostatecznie jawi się jako najlepszy sposób spełnienia wymogów sprawiedliwości. Nie tylko nie przekreśla obiektywnych wymagań sprawiedliwości, ale wręcz umożliwia zadośćuczynienie im w pełni. W tym sensie stanowi ono nie tylko samą treść adekwatnie rozumianej sprawiedliwości, ale także sam warunek jej pełnego urzeczywistnienia się. Sprawiedliwość realizowana poza miłosierdziem pozbawiona jest właściwego celu i jako taka przestaje być aktem ludzkim, gdyż realizuje się jakby obok człowieka, nie uwzględniając przy tym najwyższego dobra. Również nasza sprawiedliwość wobec Boga jest niemożliwa do zrealizowania bez praktyki miłosierdzia. Miłosierdzie stanowi wyraźny nakaz Bożej sprawiedliwości.


35. Dlaczego Bóg nie wymierza od razu kary za popełnione grzechy?

Wielkość Bożego Miłosierdzia przejawia się właśnie tym, że Bóg nie chce karać człowieka od razu za popełniony grzech, ponieważ nie ma upodobania w zadawaniu cierpień. Daje nam zatem czas, abyśmy usunęli z naszego życia grzech, który w konsekwencji sam ściąga na nas karę.

Miłosierny Bóg nie tylko nie karci za każdy grzech, ale przebacza, o ile żałujemy i chcemy się poprawić. Umacnia nas ponadto w dobrym i w walce z grzechem, dając szansę na poprawę i osobistą refleksję zmierzającą do nawrócenia, abyśmy mogli osiągnąć na ziemi jak największą dojrzałość duchową. Bóg jest inny niż my, grzeszni ludzie, którzy najchętniej ukaralibyśmy zaraz i bez miłosierdzia każde zło, każdą zbrodnię, a często – najmniejsze nawet wykroczenie drugiego człowieka.

Powinniśmy uświadomić sobie ważną zależność, iż jeżeli żądamy natychmiastowej kary Bożej, to pragniemy jej zazwyczaj dla innych. Chcemy, żeby zło popełnione przez nich było jak najszybciej ukarane. Niektórzy wyrażają nawet swoje zdziwienie lub niezadowolenie z tego, że Bóg nie wymierza od razu kary, jakby się ociągał lub nie widział grzechu w świecie. Dla siebie jednak nie pragniemy surowości Bożej ani szybkiego karania. Wręcz przeciwnie, liczymy raczej na miłosierdzie Boga, na Jego litość, pobłażliwość.

Bóg nie jest podobny do ludzi, którzy przyprowadzili do Jezusa kobietę pochwyconą na cudzołóstwie i chcieli ją zaraz ukamienować (por. J 8, 3-11). Zbawiciel nie pozwolił na to, ponieważ nie chciał jej śmierci, lecz przemiany życia. Pragnął jej serdecznego żalu, skruchy, wzrostu w prawdziwej miłości. A na taki wzrost człowiekowi potrzeba czasu, dlatego Bóg udziela go wystarczająco obficie.

Miłosiernego Ojca w niebie możemy porównać do ogrodnika z Jezusowej przypowieści, który nie chciał wyciąć nieurodzajnego drzewa figowego. Pielęgnował je, żeby przyniosło owoce (por. Łk 13, 6-9). Postępowanie ogrodnika, nie zrażającego się brakiem owoców na figowcu i przedłużającego jego trwanie, stanowi przejaw cierpliwości Boga. Boski Ogrodnik również troszczy się o każdego grzesznika i pragnie, by przyniósł dobre owoce nawrócenia, a przez to nie został potępiony na wieki. Jednak to od człowieka zależy, czy zechce rzeczywiście się zmienić i przez nawrócenie wejść na drogę miłości. W przeciwnym razie, pomimo Bożej pomocy, łaskawości i miłosierdzia, ściągnie na siebie karę za swoje grzeszne postępowanie.

Obraz Miłosierdzia Bożego odnajdujemy też w przypowieści o synu marnotrawnym, na którego ojciec z nadzieją wyczekiwał. Ciągle o nim pamiętał i gotów był go przyjąć do domu. Dał synowi możliwość duchowego wzrostu w trudach i cierpieniach, by przypomniał sobie, ze ma dom rodzinny i kochającego ojca, do którego może zawsze wrócić (por. Łk 15, 11-32). Miłosierny Bóg chce zatem udzielać swojego przebaczenia każdemu człowiekowi i nie tylko czeka na grzesznika, ale wychodzi naprzeciw każdemu, kto się zagubił.

Bóg daje nam czas na duchowy rozwój. Przed Nim jesteśmy jak dzieci, które ciągle się uczą i noszą w sobie wiele złudnych oczekiwań i marzeń, nie do zrealizowania w tym świecie. Dobry i miłosierny Ojciec z niezwykłą cierpliwością poucza nas i upomina.


36. Co to znaczy, że Bóg udziela człowiekowi łaski wystarczającej do zbawienia?

    Każdy człowiek na ziemi otrzymuje tyle łask, ile mu potrzeba do zbawienia. W tym właśnie ujawnia się nieskończoność i bogactwo Miłosierdzia Bożego. Bez Bożej łaski człowiek nie mógłby osiągnąć nieba. A ponieważ wszechmocny Bóg 'pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy' (1 Tm 2,4), zesłał swego Syna, Jezusa Chrystusa, który 'za wszystkich umarł' (2 Kor 5,15), wydał siebie samego na okup za wszystkich (1 Tm 2,6).

    W swojej nieskończonej miłości Bóg nie pozostawia nikogo bez pomocy, chociaż czasem wydaje się nam, że jest inaczej i o niektórych ludziach na tym świecie zapomniał. Gdyby tak się stało, stworzenie przestałoby istnieć. Wszystkie byty istnieją dlatego, ponieważ Bóg nieustannie i w sposób świadomy podtrzymuje je swoją wszechmocą w istnieniu, pamiętając zawsze o tych (por. Mt 10,30n), których stworzył na swój obraz i podobieństwo (por. Rdz 1,26).

    Człowiek, zaproszony na ucztę przez wielkodusznego Pana (por. Mt 22,2), otrzymuje odpowiednią szatę weselną, którą powinien na siebie założyć i zachować czystą i piękną (por. Mt 22,12). Tą szatą jest łaska konieczna do zbawienia każdemu człowiekowi, wraz z którą Bóg daje również odpowiednie znaki (por. Mt 12,38), aby człowiek uwierzył i przyjął ofiarowane mu zbawienie.

    Miłosierny Bóg podobny jest do gospodarza, wychodzącego o różnych porach dnia po to, aby zatrudnić robotników w swojej winnicy (por. Mt 20, 1-16) i dać wszystkim zapłatę, niezależnie od czasu pracy. Miłosierdzie Boga jest tak wielkie i nieograniczone, że może On udzielić zbawczej łaski nawet w ostatniej chwili życia. Nie powinniśmy zatem zapominać w naszych modlitwach o konających, prosząc Boga o dobrą śmierć dla siebie i bliźnich.


37. Czy Bóg w swoim miłosierdziu może skazać człowieka na wieczne potępienie?

    Współczesny świat, a szczególnie kultura zachodnia, bardzo mocno lansuje teorię pustego piekła, a swoisty renesans przeżywa nauka Orygenesa o apokatastazie, której Kościół nigdy nie uznał za prawdziwą. Niektórzy teologowie twierdzą także, że Bóg w swojej nieskończonej miłości do człowieka nie może go skazać na wieczne potępienie.

    Magisterium Kościoła wierzy w istnienie piekła, które pojawiło się wbrew woli Bożej, ale nie z przekreśleniem Jego mądrości i miłości. Choć Biblia mówi o wieczności bardziej językiem obietnicy niż informacji, to Kościół przyjmuje z wielką powagą to, co w niej zapisano o piekle i szatanie.
   
    Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że szatan jest bytem duchowym, bezcielesnym, realnym, osobowym, stworzonym przez Boga. Jest upadłym aniołem, obdarzonym rozumem, wolną wolą, świadomością oraz inteligencją przewyższającą ludzki intelekt. Zachwycony swoją wielkością, szatan sprzeciwił się Bogu i odrzucił Jego królestwo (por. KKK 391-395). Na Soborze Laterańskim IV w 1215 roku sformułowano na ten temat następujące orzeczenie teologiczne: 'Diabeł bowiem i inne złe duchy zostały stworzone przez Boga jako dobre z natury, ale same uczyniły się złymi'.

    Już w 553 roku Sobór w Konstantynopolu potępił ostatecznie jako teologicznie błędny pogląd Orygenesa o apokatastazie, czyli o odnowieniu dzieła stworzenia i powrocie wszelkich stworzeń do swego Stwórcy. Potwierdzili to potem papieże Benedykt XII i Eugeniusz IV. Podstawą teologicznego orzeczenia Soboru były przesłanki biblijne. Przede wszystkim dotyczyły one tekstu z Księgi Hioba: 'Pewnego dnia, gdy synowie Boży udawali się, by stawić się przed Panem, poszedł i szatan z nimi, by stanąć przed Panem' (Hi 2,1). W Księdze Tobiasza natomiast mówi się o złym duchu Asmodeuszu (por. Tb 3,8) oraz demonie uciekającym do Egiptu (por. Tb 8,3-4). Jezus Chrystus nazywa szatana księciem tego świata (por. J 12,31) i potwierdza jego ostateczny upadek, mówiąc, że od początku był on zabójcą (J 8,44). 'Widziałem szatana, który spadł z nieba jak błyskawica' (Łk 10,18).

    Zbawienie wszystkich ludzi jest poważnym zagadnieniem teologicznym. Kościół nigdzie o nikim nie stwierdził, iż jest już potępiony, nawet o Judaszu, ale też nigdy nie nauczał, iż wszyscy ludzie się zbawią. Magisterium Kościoła stwierdza jedynie, że wszyscy ludzie mogą się zbawić, a także, że istnieje piekło jako stan wiecznego przebywania bez Boga.

    Dogmat o piekle nie stoi w sprzeczności z nieskończonym Miłosierdziem Bożym, bo każdy człowiek jest wcześniej o tym uprzedzony i jeżeli żyje uczciwie, piekło jest dla niego tylko ostrzeżeniem i bodźcem do wzrastania w cnocie.

    Bóg jest nieskończenie miłosierny, ale także sprawiedliwy. W Bogu jest pełna i doskonała wolność, co oznacza, iż nie jest On niczym uzależniony ani od wewnątrz, ani od zewnątrz. Nikogo też z góry nie skazuje na wieczne potępienie, ale – po ludzku mówiąc – jest bezradny wobec człowieka, który świadomie, dobrowolnie i do końca odrzuca Jego miłość, jedyną rację Boskiego działania, okazując Mu pogardę lub nienawiść, nawet w chwili śmierci. Taki człowiek popełnia grzech przeciwko Duchowi Świętemu, o którym Zbawiciel powiedział, że nie może być nigdy odpuszczony ani w tym, ani w przyszłym życiu. W ten sposób człowiek sam siebie wyklucza z królestwa Bożego, a Stwórca zatwierdza ten wolny wybór na wieki. W Starym Testamencie Bóg mówi: 'Kładę przed tobą życie i śmierć – wybieraj'.


38. Co należy czynić, aby uniknąć surowego sądu po śmierci?

    Bóg chce, aby śmierć nie była dla człowieka spotkaniem z bezwzględną sprawiedliwością, lecz z dobrocią Ojca pragnącego z miłością przygarnąć do siebie na zawsze wszystkich ludzi. Miłosierny Bóg nie tylko daje każdemu człowiekowi łaski konieczne do zbawienia, ale ustawicznie pomaga mu, aby sąd po śmierci był dla niego jak najłagodniejszy, by był to sąd i sprawiedliwy, i miłosierny.

    Podstawowym warunkiem uniknięcia surowego sądu i spotkania się z Bożym Miłosierdziem jest zatem okazywanie miłosierdzia innym (por. Mt 5,7; Jk 2,13), żałowanie za swoje grzechy (por. 1 J 1,8-9; 1 Kor 11,31), stawanie w całej prawdzie przed sobą, bez żadnej pobłażliwości. Każdy miłosierny czyn wobec bliźnich, każde ich zrozumienie, współczucie, pomoc okazywana potrzebującym – wszystko to sprowadza na nas Boże Miłosierdzie. Człowiek miłosierny jest prawdziwym obrazem dobrego Boga, bo na Jego podobieństwo został stworzony. Kto nie kieruje się miłosierdziem w swoim życiu, ten nie może liczyć na Miłosierdzie Boże. Dlatego św. Jakub mówi o surowym sądzie, który spotka ludzi pozbawionych miłosierdzia: 'Będzie to bowiem sąd nieubłagany dla tego, który nie czynił miłosierdzia: miłosierdzie odnosi triumf nad sądem' (Jk 2,13). Mamy traktować innych z taką samą miłością, cierpliwością i takim samym miłosierdziem, jakich oczekujemy od Boga w odniesieniu do siebie.

    Ten, kto wypełnia wolę Bożą, nie podlega sądowi, a w chwili śmierci na Miłosierdzie Boże może liczyć ten, kto w ciągu życia uciekał się do tego miłosierdzia i pomagał je poznać innym ludziom, aby ich przyciągnąć do dobrego Boga, który zbawia.

    Kierowanie się miłością zakrywającą wiele grzechów (por. 1 P 4,8), nieosądzanie innych (por. Łk 6,37) oraz umiejętność przebaczania pozwalają człowiekowi dostąpić łaski miłosierdzia. Kto przebacza, ten okazuje miłosierdzie i sam dostąpi miłosiernego przebaczenia swoich win. Kto nie przebacza, ten nie ma w sobie postawy miłosierdzia, dlatego nie może liczyć na Miłosierdzie Boże i Jego przebaczenie, jak na to wskazuje Jezus w przypowieści o dłużnikach (por. Mt 18,24-35). Tym samym wystawia siebie na surowy sąd w chwili śmierci.

    Święty Paweł poucza nas: 'Jeżeli zaś sami siebie osądzimy, nie będziemy sądzeni' (1 Kor 11,31). Określenie 'nie będziemy sądzeni' oznacza, że jeśli człowiek w ciągu życia stawał w prawdzie wobec samego siebie i swoich czynów po to, aby stale się nawracać, nie spotka się na sądzie z wyrokiem potępiającym go na wieki. Nie znaczy to jednak, że nie będziemy podlegać sądowi szczegółowemu ani ostatecznemu.

    Doskonałą okazję do takiego osądu siebie samego daje nam sakrament pojednania. W nim – przez rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy i szczere wyznanie naszych win – osądzamy i oskarżamy samych siebie. Bóg zaś jako Sędzia pełen miłosierdzia, okazuje nam zawsze swoje przebaczenie i przywraca wewnętrzny pokój. Naucza o tym Katechizm Kościoła Katolickiego: 'W sakramencie pokuty grzesznik, poddając się miłosiernemu sądowi Boga, uprzedza w pewien sposób sąd, któremu zostanie poddany na końcu życia ziemskiego. Już teraz bowiem, w tym życiu, jest nam dana możliwość wyboru między życiem a śmiercią, i tylko idąc drogą nawrócenia, możemy wejść do Królestwa, z którego wyklucza grzech ciężki (por. 1 Kor 5,11; Ga 5,19-21; Ap 22,15). Nawracając się do Chrystusa przez pokutę i wiarę, grzesznik przechodzi ze śmierci do życia i 'nie idzie na sąd' (KKK 1470).

    W Dzienniczku s. Faustyny czytamy natomiast: 'Od dziś nie istnieje we mnie wola własna... Od dziś pełnię wolę Bożą, wszędzie, zawsze, we wszystkim'. Chrystus zapewnił Świętą: 'Od dziś nie lękaj się sądów Bożych, albowiem sądzona nie będziesz' (Dz. 374). Zatem człowiek, który podobnie jak s. Faustyna pragnie w każdej chwili swojego życia pełnić jedynie wolę Bożą, nie musi obawiać się potępienia.

    Dlatego, aby w godzinie śmierci spotkać się nie z Sędzią, lecz z miłosiernym Ojcem, należy nieustannie uciekać się do Boga. Szczególnym wyrazem zawierzenia Bożemu Miłosierdziu jest głoszenie go innym ludziom, aby z ufnością szli do dobrego Boga, który pragnie zapewnić im wieczne zbawienie. Jezus obiecał św. Faustynie: 'Dusze, które szerzą cześć miłosierdzia mojego osłaniam przez całe życie, jak czuła matka swe niemowlę, a w godzinę śmierci nie będę im Sędzią, ale miłosiernym Zbawicielem. W tej ostatniej godzinie nic dusza nie ma na swą obronę, prócz miłosierdzia mojego, szczęśliwa dusza, która przez życie zanurzała się w zdroju miłosierdzia, bo nie dosięgnie jej sprawiedliwość' (Dz. 1075).

    Postępując w swoim życiu według przykazań, wypełniając swoje obowiązki zgodnie z Bożą wolą i spełniając dzieła miłosierdzia, człowiek może uniknąć surowego sądu i spotkać się ze Zbawicielem, który jest miłosierny i łaskawy.


39.  Czy odpust jest wyrazem Bożego Miłosierdzia?

        Punktem wyjścia do zrozumienia znaczenia odpustu jest obfitość Miłosierdzia Bożego okazana w krzyżu Jezusa Chrystusa. Samo pojęcie odpust wprowadza nieco zamieszania, ponieważ kojarzy się z przebaczaniem grzechów w sakramencie pokuty i pojednania, kiedy to kapłan, udzielając rozgrzeszenia, zwraca się do penitenta słowami: Ja odpuszczam tobie grzechy, w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Na co dzień prosimy o przebaczenie grzechów słowami: 'Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom', zawartymi w Modlitwie Pańskiej, której nauczył nas Jezus Chrystus.

        Wiara w odpust sięga już starożytności Kościoła, który wierzył, że może wyrażać miłosierdzie Boga poprzez darowanie kar doczesnych w myśl słów Chrystusa: 'Cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie, a co zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie' (Mt 16,19; 18,18). W pierwszych wiekach chrześcijaństwa samo słowo odpust rozumiano jako darowanie lub złagodzenie kar kościelnych. W Kościele była bowiem stosowana praktyka tzw. pokuty publicznej za szczególnie ciężkie grzechy (np. morderstwo, zaparcie się wiary). Człowiek, który otrzymywał rozgrzeszenie, musiał publicznie odpokutować zło, a nawet przez pewien czas był wyłączony z wspólnoty kościelnej.

        Sobór Powszechny w Nicei z 325 roku w kanonie 11 zawarł następującą naukę: 'Co do tych, którzy upadli podczas tyranii Licyniusza nie będąc zmuszeni koniecznością (…), muszą czynić pokutę przez trzy lata (z pokutnikami) słuchającymi i siedem lat z (pokutnikami) klęczącymi; podczas następnych dwóch lat będą mogli uczestniczyć z ludem we Mszy św., nie biorąc jednak udziału w samej ofierze'. Mogli oni jednak spełniać pewne czyny dla dobra wspólnoty Kościoła, za które otrzymywali odpust. Z czasem publiczne pokuty zarzucono na rzecz tzw. pokut domowych, jak post, jałmużna, modlitwa, co wiązało się z ich złagodzeniem. Kary te nakładane były przez Kościół, toteż on sam miał możliwość także ich darowania, zwłaszcza w niebezpieczeństwie śmierci.

        W tym czasie kształtowała się również praktyka przenoszenia tych łask na zmarłych, zwłaszcza tych, którzy nie zdążyli odpokutować kar ziemskich i mogli być jeszcze oczyszczani w czyśćcu. Odpust był odmierzany dniami kary kościelnej, stąd wzięło się liczenie go na dni i lata.

        Bardzo szeroko praktyka odpustów rozpowszechniła się w Kościele czasów średniowiecza. Wówczas to do wielu modlitw i nabożeństw przypisano odpowiednie odpusty. Kościół chciał w ten sposób udzielać jak najwięcej łask. Niestety, praktyki te nierzadko przeradzały się w magiczne rytuały, do których przywiązywano więcej znaczenia niż do sakramentów.

        Marcin Luter, nie negując prawa Kościoła do udzielania odpustów, zaprotestował przeciwko prowadzącemu do błędów i nadużyć przesadnemu upraszczaniu nauki na ich temat. W swych tezach, ogłoszonych w roku 1517 w Wittenberdze, napisał m.in.: 'O apostolskim odpuście trzeba przezornie nauczać, by lud nie powziął błędnego mniemania, że odpust przewyższa inne dobre uczynki miłości chrześcijańskiej. Wszystkich chrześcijan należy nauczać, że papież bynajmniej nie sądzi, iż zakupywanie odpustu może być stawiane na równi z uczynkami miłosierdzia. Należy nauczać chrześcijan, że lepiej wspierać ubogich lub pomagać potrzebującym, niż kupować odpusty'. W owych czasach rozpowszechniona była bowiem praktyka łączenia odpustów ze składaniem ofiar materialnych, co w istocie sprawiało wrażenie handlu dobrami duchowymi. Sobór Trydencki jednoznacznie ukrócił ten proceder.

        Trzeba stanowczo podkreślić, iż doświadczenie odpustu w Kościele łączy się przede wszystkim ze skutkami sakramentu pokuty. Papież Paweł VI dnia 1 stycznia 1967 roku w miejsce przeliczania odpustu na dni, wprowadził rozróżnienie na odpust zupełny i cząstkowy. W konstytucji apostolskiej Indulgentiarum doctrina wyjaśnił istotę odpustu następująco: 'Odpust jest to darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. Dostępuje go chrześcijanin odpowiednio usposobiony i pod pewnymi, określonymi warunkami, za pośrednictwem Kościoła, który jako szafarz owoców odkupienia rozdaje i prawomocnie przydziela zadośćuczynienie ze skarbca zasług Chrystusa i świętych.

        Obecnie w Kościele obowiązuje nowy wykaz odpustów Enchiridion Indulgentiarum z dnia 16 lipca 1999 roku, ogłoszony przez Stolicę Apostolska w czasie pontyfikatu papieża Jana Pawła II.

        Aby zrozumieć sens odpustu, trzeba uświadomić sobie, jakie są skutki grzechu, oraz co daje przyjęcie sakramentu pokuty i pojednania. Grzech śmiertelny rodzi podwójne implikacje w życiu osoby go popełniającej. Przede wszystkim powoduje pozbawienie człowieka wspólnoty z Bogiem, tym samym zamyka mu dostęp do życia wiecznego. Jest to kara wieczna. Równocześnie każdy grzech, nawet doczesny, wprowadza w życie człowieka nieład, polegający na nieuporządkowanym przywiązaniu do tego, co stworzone. Ten stan wymaga naprawy, oczyszczenia i nazywany jest karą doczesną. Dokonuje się to albo na ziemi za życia człowieka, albo po jego śmierci w czyśćcu.

        Przystępując do spowiedzi i uzyskując rozgrzeszenie, dostępujemy przebaczenia grzechów, a miłosierny Bóg daruje nam karę wieczną. Dzięki temu na nowo posiadamy dostęp do nieba. Jednak pozostają jeszcze w człowieku skutki popełnionego grzechu, który – w zależności od częstotliwości występowania – osłabia więź z Bogiem, powodując wewnętrzne spustoszenie w relacji do bliźniego i siebie samego.

        Ponoszenie kar wynagradzających za zło już po uzyskaniu przebaczenia występuje już w Starym Testamencie – jako zjawisko naturalne, wynikające ze świętości i sprawiedliwości Boga (por. Wj 34,6-u7; 2 Sm 12,11; 16,21). Przypomina o tym również Nowy Testament (por. Hbr 12, 4-11).

        Ojciec święty Jan Paweł II uczył, że 'kara doczesna wyraża potrzebę cierpienia człowieka, który, chociaż pojednał się z Bogiem, ciągle jeszcze jest naznaczony owymi 'skutkami' grzechu, które powodują, że nie jest on jeszcze całkowicie otwarty na łaskę. Właśnie z uwagi na pełne wyleczenie grzesznik musi wejść na drogę oczyszczenia ku pełni miłości'.

        Kara doczesna jest ze strony Boga pomocą udzieloną człowiekowi. Wynika z troski o jego dobro. Można ją porównać do lekarstwa, które powoduje, że człowiek jest stopniowo uzdrawiany ze skutków grzechu. Takie znaczenie ma zadośćuczynienie, będące jednym z pięciu warunków sakramentu pokuty.

        Do otrzymania odpustu wymagane jest nadto spełnienie tzw. zwykłych warunków. Należy więc: posiadać ogólną intencję zyskania odpustu oaz wypełnić w określonym czasie i we właściwy sposób nakazane czynności (por. KPK, kan. 996, par. 2); wzbudzić w sobie wewnętrzną postawę całkowitego oderwania od grzechu, również powszedniego (także nałogu); wyznać grzechy, przystępując do sakramentalnej spowiedzi; przyjąć sakramentalną Komunię świętą; odmówić modlitwę Ojcze nasz i Credo oraz pomodlić się w intencjach podawanych przez Ojca Świętego (a nie w jego intencji, jak czasem błędnie się uważa). Odpust zupełny można zyskać tylko jeden raz dziennie, albo dla samego siebie, albo dla jednej z dusz cierpiących w czyśćcu (zob. KPK, kan. 994).

        Według papieża Jana Pawła II odpusty nie mogą być taryfą ulgową i zwalniać człowieka z obowiązku nawracania się. Stanowią raczej pomoc do jeszcze większej pracy nad sobą, ponieważ jednym z wymogów do ich uzyskania jest odrzucenie wszelkiego przywiązania do każdego grzechu, również powszedniego.


40. Dlaczego Maryja jest Matką Miłosierdzia?

    Bóg, który w najgłębszej swej istocie jest miłością, dzieli się bogactwem swojej natury, stwarzając człowieka i świat jako teren jego życia i działania. Wiemy z Objawienia, że człowiek popełniając grzech, nadużył dobroci Bożej i sprzeniewierzył się Jego miłości. W ten sposób przekreślił Jego zbawcze zamiary w stosunku do ludzi. Bóg jednak, bogaty w miłosierdzie, wierny jest swojej miłości i występuje z ponowną zbawczą ofertą wobec ludzkości.

    Jak wiadomo, najmocniejszym jej dowodem jest tajemnica Wcielenia, której owocem jest Jezus Chrystus, objawiający nam miłosierdzie Ojca i wcielający je w życie, zwłaszcza poprzez tajemnicę Odkupienia. Krzyż Chrystusa jest radykalnym znakiem miłosierdzia i w nim objawienie miłości miłosiernej osiąga swój szczyt. Drugim dowodem jest tajemnica Zesłania Ducha Świętego przez Ojca i Syna w dniu Pięćdziesiątnicy, które ukoronowało dzieło zakładania Chrystusowego Kościoła. W obu tych wydarzeniach zbawczych Maryja, jako jedyna reprezentantka całej ludzkości, bierze z woli Bożej czynny i skuteczny udział.

    We Wcieleniu Syna Bożego uczynił Ją Bóg, za Jej zgodą, Matką miłosiernego Zbawiciela i Jego najwierniejszą współpracownicą w dziele Odkupienia. Z tej racji przysługuje Jej tytuł Matki Bożej Miłosierdzia.

    W Zesłaniu Ducha Świętego, które zapoczątkowało istnienie Kościoła, Maryja również brała czynny udział, stając się Matką tego Kościoła. Główne jego zadanie polega na głoszeniu i realizacji Bożego Miłosierdzia. Maryja jako Matka i najdoskonalsza cząstka Kościoła spełnia tę misję w sposób najskuteczniejszy i wzorcowy dla innych wiernych. Z tej racji przysługuje Jej tytuł Matki Miłosierdzia. Tak więc możemy spotkać w Kościele różne określenia Bogurodzicy, jak: Matka Miłosierdzia, Matka Boża Miłosierdzia, a także Matka Bożego Miłosierdzia. Te tytuły, przysługujące jednej osobie – Maryi, nie są jednak synonimami. Tytuł Matki Bożej Miłosierdzia wskazuje na to wszystko, co Maryja otrzymała od Boga dzięki Jego miłosierdziu. Z kolei tytuł Matki Bożego Miłosierdzia bardziej odnosi się do Jej roli jako rozdawczyni Bożego Miłosierdzia bardziej odnosi się do Jej roli jako rozdawczyni Bożego Miłosierdzia wśród ludzi.

    Maryja w sposób szczególny i wyjątkowy doświadczyła w swoim życiu Bożego Miłosierdzia. Doświadczenie to zapadło głęboko w Jej serce, przeniknęło Jej myśli i formowało postawę życiową. Świadczy o tym pieśń Magnificat: 'bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy i wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmogący'. Bóg rzeczywiście dokonał w Maryi wielkich rzeczy, powołując Ją do godności Matki swojego Syna i włączając Ją w dzieje swego miłosierdzia w stosunku do ludzkości. Przygotował Ją też do tej roli w sposób specjalny, chroniąc Ją przed złem grzechu i obdarzając pełnią łask zbawczych. Z tego punktu widzenia jest Ona najwspanialszym dziełem Miłosierdzia Bożego. Maryja była świadoma swej wielkości płynącej z otrzymanego daru Bożego, dostrzegała Miłosierdzie Boże nie tylko w stosunku do swojej osoby. Wnikając w historię ludu wybranego, odczytywała je w wielu wydarzeniach, jakie dokonały się w dziejach Izraela. Dlatego uwielbiała Boga, który pomny na swe miłosierdzie dotrzymywał wierności swemu przymierzu z ludem Bożym z pokolenia na pokolenie.

    Dzięki doskonałości, do której została wyniesiona przez Boga, oraz roli, jaką z Jego woli odegrała w historii zbawienia, Maryja, jako Służebnica Pańska, jest po swoim Synu, Jezusie Chrystusie, największym dziełem Miłosierdzia Bożego w świecie. W Niej i przez Nią Bóg ujawnia nam swoją miłość, wolę, zamiary. Ją jedyną zachował od zmazy grzechu pierworodnego, tak iż nie tylko nigdy nie była w niewoli grzechu, lecz całkowicie wypełniona łaską Bożą, realizowała Boży plan zbawienia.

    Maryja wiele też nauczyła się od Chrystusa, rozważając w swoim sercu wszystkie wydarzenia, których była świadkiem i uczestniczką. Od Niego, który był samym Miłosierdziem, uczyła się praktycznie, czym ono jest, jaka jest jego wartość w Bożych planach. Włączając się z woli Boga w dzieje Bożego Miłosierdzia oraz stając się Matką Miłosierdzia przez rozdawnictwo jego owoców, Maryja ucieleśnia niejako Boskie macierzyństwo w pojęciu miłosierdzia, czyni je bardziej bliskim, serdecznym, zabarwia je ciepłem i tkliwością, co sprawia, że jest ono łatwiej przyjmowane, jako pochodzące z rąk Matki.

    Te macierzyńskie obowiązki Maryi wynikały z miłości do Syna, a Jej współudział w Jego zbawczych czynach miał swe źródło w Jego miłosierdziu wobec każdego człowieka. Stała się dzięki temu duchową Matką każdego człowieka. Maryja, napełniona duchem macierzyńskiej miłości, kocha nas jako Matka Chrystusa, kocha nas w Jezusie, swoim Synu. Stojąc pod krzyżem i biorąc udział w największym dziele Miłosierdzia Bożego – Odkupieniu ludzkości, poznawała najpełniej i najgłębiej jego cenę, potrzebę oraz nieskończoną wielkość i wartość. Wszystko, co Maryja z Chrystusem przeżyła, wszystko, co wycierpiała, było Jej współdziałaniem w dziele naszego zbawienia, czyli w dziele realizowania się w świecie Bożego Miłosierdzia. Fakt udziału Maryi w ofierze krzyża stanowi ważny moment w maryjnym wymiarze tajemnicy Miłosierdzia Bożego. Odsłania nam bowiem w sposób szczególny Jej miejsce i rolę w realizacji zbawczych planów Boga. Przez akt zgody na Wcielenie, przez swój udział w życiu i działalności Chrystusa na ziemi, a zwłaszcza przez czynną obecność pod krzyżem, Maryja wysługiwała Miłosierdzie Boże dla ludzkości, płacąc za nie wysoką cenę ofiary. Dlatego stała się Matką Bożą Miłosierdzia.

    Macierzyńska miłość, której źródłem i mocą jest Duch Święty, jest podstawą nie tylko Jej osobistej godności i doskonałości jako Matki Boga, ale także wymiarem wszystkich Jej tytułów oraz funkcji, jakie wykonywała i nadal wykonuje w Bożej ekonomii zbawienia.

    Sobór Watykański II uczy nas, iż Maryja 'poczynając, rodząc, karmiąc Chrystusa, ofiarując Go w świątyni Ojcu i współcierpiąc z Synem swoim umierającym na krzyżu, w szczególny zaiste sposób współpracowała z dziełem Zbawiciela, przez posłuszeństwo, wiarę, nadzieję i miłość żarliwą, dla odnowienia nadprzyrodzonego życia dusz ludzkich' (LG 61). Poprzez to współdziałanie z Chrystusem w dziele Odkupienia Maryja stała się Matką Miłosierdzia. Kiedy rodził się Kościół, Maryja współdziała z wszystkimi członkami Mistycznego Ciała w taki sposób, aby dzieło Jej Syna objęło swym zasięgiem cały świat.

    Ci, którzy poznają wielkość Bożego Miłosierdzia, dokonanego w Maryi i przez Maryję w świecie, wielbią Boga za Jego niezgłębione miłosierdzie, ale również oddają cześć Maryi, okazując Jej swoją wdzięczność za trud, za ofiarę i poświęcenie włożone w służbie naszego zbawienia. Najlepszą czcią oddawaną Matce Jezusa jest naśladowanie Jej i pełnienie na Jej wzór miłosierdzia w świecie. Ona jest dla nas wszystkich Przewodniczką na drogach miłosierdzia.

    W Maryi, Matce Miłosierdzia, Bóg objawił swoją przeogromną miłość, wyzwalającą człowieka od tego wszystkiego, co negatywne, odradzając go, przemieniając wewnętrznie i upodobniając do Siebie, a tym samym uzdalniając do czynienia dobra w świecie. Bóg nie tylko w życiu Maryi uczynił wielkie rzeczy, ale przez Jej osobę rozlewa nadal swoje miłosierdzie na pokolenia (…) tych, którzy się Go boją.

    Kult Matki Miłosierdzia sięga czasów najdawniejszych. Odnajdujemy go w modlitwie, pochodzącej zapewne z IV wieku, rozpoczynającej się od słów: 'Do Twego miłosierdzia uciekamy się, Bogarodzico, nie gardź naszymi prośbami w potrzebach, lecz zachowaj nas od niebezpieczeństw'.

    Inną modlitwą, w której zaakcentowano miłosierdzie Maryi, jest znana nam antyfona Salve Regina, odmawiana na zakończenie modlitwy brewiarzowej i śpiewana po zakończeniu obrzędów pogrzebowych. Zawiera ona wezwanie do Matki Miłosierdzia, prośbę o zmiłowanie i błaganie o wysłuchanie. Autor antyfony jest nieznany. Powstała ona prawdopodobnie w okresie pierwszej wyprawy krzyżowej pod koniec XI wieku.

    Prawda o miłosierdziu Maryi pojawia się w kazaniach od VIII wieku, a temat Matka Miłosierdzia od X wieku coraz częściej występuje w dziełach teologów. Wielki wpływ na rozwój kultu Maryi wywarł swoją działalnością i pismami św. Bernard z Clairvaux. Od XVI wieku aż po nasze czasy tytuł Matka Miłosierdzia pojawia się często w wypowiedziach papieży.

    Kult Matki Miłosierdzia jest związany z wizerunkiem Matki Boskiej Ostrobramskiej, który po obrazie jasnogórskim jest najbardziej znany i czczony w Polsce. Pomimo zmiany granic i migracji ludności kult ten jest nieprzerwanie żywy.

    Obraz z Ostrej Bramy powstał z początkiem XVII wieku na zamówienie magistratu miasta Wilna. Przedstawia Matkę Bożą pochyloną w modlitewnym skupieniu, z rękami skrzyżowanymi na piersiach, na tle 42 promieni słońca i 12 gwiazd. Głowę Madonny zdobią dwie korony (z których jedna stanowi wotum narodu polskiego za odzyskaną po latach zaborów wolność), u dołu malowidła znalazł się natomiast srebrny półksiężyc. O kulcie obrazu Matki Miłosierdzia świadczy wiele wotów ofiarowanych z wdzięczności za doznane łaski i cuda. Ostra Brama wiąże się również w istotny sposób z kultem Miłosierdzia Bożego. To właśnie w niej, w dniach 26-28 kwietnia 1935 roku, został po raz pierwszy wystawiony publicznie obraz Miłosierdzia Bożego, namalowany przez Eugeniusza Kazimirowskiego pod wpływem wskazówek s. Faustyny. A od niedawna kopia wizerunku Matki Miłosierdzia z Ostrej Bramy znajduje się w bazylice Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.


41. Dlaczego Kościół jest owocem Miłosierdzia Bożego?

 
   Bóg bogaty w miłosierdzie zesłał nam swego Syna, Odwieczny Logos, który stał się Ciałem i ofiarował nam siebie, abyśmy mieli życie i mieli je w obfitości. Chcąc, by owoce Jego dzieła przetrwały do końca świata, utworzył z miłości Kościół, który Sobór Watykański II nazwał wspólnotą wiary, nadziei i miłości tu na ziemi. Stwórca postanowił zgromadzić wszystkich wierzących w Kościele świętym, który 'już od początku świata zapowiedziany przez prefiguracje, cudownie przygotowany w historii narodu izraelskiego i w Starym Przymierzu, ustanowiony w czasach ostatecznych – został objawiony przez wylanie Ducha, a w końcu wieków osiągnie chwalebne dopełnienie' (por. LG 2).

    Między miłosierdziem a rzeczywistością Kościoła istnieją rozliczne relacje. Trzeba pamiętać, że leży ono u podstaw Kościoła. Kościół jest dziełem Miłosierdzia Bożego, jego świadkiem i szafarzem. Nauka o Miłosierdziu i jego praktyka w życiu pierwszych chrześcijan wyrastała z poczucia braterstwa w Chrystusie, które z kolei stawało się podstawą i źródłem ducha służby bliźnim. Zatem Kościół, jako zrodzony z niewyczerpanego źródła Bożego Miłosierdzia, nosi na sobie Jego znamię i jest widocznym znakiem miłosiernej miłości Boga. Mistyczne Ciało Chrystusa, jakim jest Kościół, składa również Bożemu Miłosierdziu świadectwo poprzez życie sakramentalne i sprawowany kult.

    W swym zbawczym pośrednictwie Kościół uobecnia w sakramentach świętych samego Chrystusa. Miłosierdzie Boże ogarnia zatem wiernych w każdym z siedmiu sakramentów, w których przez akty Kościoła działa osobowo uwielbiony Chrystus, udzielając swojej łaski, a zbawiająca wspólnota Boga z ludźmi staje się widzialna, słyszalna, doświadczalna i obecna.

    Posługa tajemnicy Miłosierdzia Bożego urzeczywistnia się w Kościele szczególnie poprzez głoszenie słowa Bożego, które jest Dobrą Nowiną, orędziem przebaczenia, wezwaniem do miłości i miłosierdzia, a także poprzez sprawowanie sakramentów świętych, zwłaszcza chrztu, pokuty, Eucharystii i namaszczenia chorych. Chrzest gładzi grzech pierworodny i sprawia, że stajemy się dziećmi Bożymi. Sakrament wiąże się z nawróceniem, czyli odkryciem Bożego Miłosierdzia i zanurzeniem się w przebaczającej miłości Bożej. Eucharystia stanowi wielki dar Miłosierdzia Bożego, gdyż jest 'mocą z wysoka' (por. Łk 24,49), pokarmem duchowym, ofiarowanym człowiekowi, by 'nie zasłabł w drodze' (por. Mt 15,52). Z kolei sakrament namaszczenia chorych umacnia w najtrudniejszych chwilach życia, przynosi pociechę duchową, a niekiedy przywraca także zdrowie ciała.

        Kościół, głosząc prawdę o miłosierdziu Boga objawioną w ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Chrystusie, wyznaje ją na różne sposoby. Stara się on również czynić miłosierdzie ludziom, przez ludzi, widząc w tym nieodzowny warunek zabiegów o lepszy, bardziej ludzki świat.

        Ten rys Kościoła próbował zgłębić papież Jan Paweł II w encyklice 'Dives in misericordia', gdy pisał: 'Kościół wyznaje miłosierdzie Boga samego, Kościół nim żyje w swoim rozległym doświadczeniu wiary, a także i w swoim nauczaniu — wpatrując się wciąż w Chrystusa, koncentrując się na Nim, na Jego życiu i Ewangelii, na Jego krzyżu i zmartwychwstaniu, na całej Jego tajemnicy. Wszystko, co składa się na „widzenie” Chrystusa w żywej wierze i nauczaniu Kościoła, przybliża nas do „widzenia Ojca” w świętości Jego miłosierdzia. W sposób szczególny zdaje się Kościół wyznawać miłosierdzie Boga i oddawać mu cześć, zwracając się do Chrystusowego Serca; właśnie bowiem zbliżenie do Chrystusa w tajemnicy Jego Serca pozwala nam zatrzymać się w tym niejako centralnym a zarazem po ludzku najłatwiej dostępnym punkcie objawiania miłosiernej miłości Ojca, które stanowiło centralną treść mesjańskiego posłannictwa Syna Człowieczego'. (DM 13).


42. Dlaczego sakrament chrztu jest szczególnym znakiem Bożego Miłosierdzia?

43. Dlaczego sakrament pokuty i pojednania jest szczególnym Bożego Miłosierdzia?
44. Dlaczego sakrament Eucharystii jest szczególnym znakiem Bożego Miłosierdzia?
45. Dlaczego sakrament chorych jest szczególnym znakiem Bożego Miłosierdzia?
46. Jakie są dominanty w nauczaniu Magisterium Kościoła o Bożym Miłosierdziu?
47. Jakie są dominanty encykliki Jana Pawła II o Bożym Miłosierdziu?
48. Jakie znaczenie miało zawierzenie świata Bożemu Miłosierdziu przez Jana Pawła II?

49. Czym ma być nowa wyobraźnia miłosierdzia?

Określenie 'nowa wyobraźnia miłosierdzia' pochodzi z listu apostolskiego papieża Jana Pawła II 'Novo millenio inneunte', wydanego na zakończenie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. Pod koniec tego dokumentu Ojciec święty wzywa wszystkich wiernych Kościoła do świadczenia miłosierdzia zgodnie z Chrystusowym poleceniem. Święty Mateusz w swojej Ewangelii ukazuje obraz sądu ostatecznego w kontekście Jezusowego pytania o świadectwo miłosierdzia wobec Boga, który w bliźnich był głodny, spragniony, nagi, chory, był przybyszem czy więźniem (por. Mt 25, 35-36).

Ewangeliczne miłosierdzie obowiązuje nadal, tym bardziej że krajobraz ubóstwa może poszerzać się bez końca, jeśli do starych jego form dodamy nowe, dotykające często także środowisk i grup ludzi materialnie bogatych, którym również zagraża rozpacz, płynąca z poczucia bezsensu życia, niebezpieczeństwo narkomanii, opuszczenie w starości i chorobie, degradacja lub dyskryminacja społeczna.
'Trzeba, aby w obliczu tej sytuacji chrześcijanin uczył się wyrażać swą wiarę w Chrystusa przez odczytywanie ukrytego wezwania, jakie On kieruje do niego ze świata ubóstwa. W ten sposób będzie można kontynuować tradycję miłosierdzia, która już w minionych dwóch tysiącleciach wyraziła się na wiele różnych sposobów, ale która obecnie wymaga może jeszcze większej inwencji twórczej. Potrzebna jest dziś nowa 'wyobraźnia miłosierdzia', której przejawem będzie nie tyle i nie tylko skuteczność pomocy, ale zdolność bycia bliźnim dla cierpiącego człowieka, solidaryzowania się z nim, tak aby gest pomocy nie był odczuwany jako poniżająca jałmużna, ale jako świadectwo braterskiej wspólnoty dóbr.

Winniśmy zatem postępować w taki sposób, aby w każdej chrześcijańskiej wspólnocie ubodzy czuli się 'jak u siebie w domu'. Czyż taki styl bycia nie stałby się największą i najbardziej skuteczną formą głoszenia dobrej nowiny o Królestwie Bożym? Bez tak rozumianej ewangelizacji, dokonującej się przez miłosierdzie i świadectwo chrześcijańskiego ubóstwa, głoszenie Ewangelii — będące przecież pierwszym nakazem miłosierdzia — może pozostać nie zrozumiane i utonąć w powodzi słów, którymi i tak jesteśmy nieustannie zalewani we współczesnym społeczeństwie przez środki przekazu. Miłosierdzie czynów nadaje nieodpartą moc miłosierdziu słów – napisał w liście papież Jan Paweł II.

Do tego orędzia Ojciec święty Jan Paweł II nawiązał w swojej homilii 18 sierpnia 2002 roku na krakowskich Błoniach: 'W obliczu współczesnych form ubóstwa, których jak wiem nie brakuje w naszym kraju, potrzebna jest dziś — jak to określiłem w liście Novo millennio ineunte — «wyobraźnia miłosierdzia» w duchu solidarności z bliźnimi, dzięki której pomoc będzie «świadectwem braterskiej wspólnoty dóbr» (por. n. 50). Niech tej «wyobraźni» nie zabraknie mieszkańcom Krakowa i całej naszej Ojczyzny. Niech wyznacza duszpasterski program Kościoła w Polsce. Niech orędzie o Bożym miłosierdziu zawsze znajduje odbicie w dziełach miłosierdzia ludzi. Trzeba spojrzenia miłości, aby dostrzec obok siebie brata.

Zostaliśmy zatem zobowiązani, by głosić Miłosierdzie Boże żarliwym słowem i praktyką  miłosierdzia. Miłosierdzie powinno pojawić się najpierw w wyobraźni i w sercu, gdyż właśnie to, co przechodzi przez ludzką wyobraźnię, co w niej zamieszkuje, ma wpływ na serce, myślenie, postawy i wybory. Nowa wyobraźnia miłosierdzia to nowe, ewangeliczne spojrzenie na siebie i tych, którzy nas otaczają.

Zachęcając do naśladowania Boga w Jego miłosierdziu i kształtowania takiej postawy w relacjach między ludźmi, papież Jan Paweł II wskazywał równocześnie ze szczególnym naciskiem na najważniejsze współczesne znaki czasu, wymagające dostrzeżenia i podejmowania właściwych rozwiązań dla dobra społeczności i każdego obywatela.

Kształtowanie nowej wyobraźni miłosierdzia to ciągłe, obejmujące całe nasze życie uwrażliwianie się na potrzeby materialne i duchowe bliźnich, zarówno bliskich, jak i dalekich. Winno ono czerpać z mądrości objawionej w Piśmie Świętym, a zwłaszcza w Chrystusowej Ewangelii, nauczaniu Kościoła, jak również orędzia św. Faustyny, przekazanego jej przez Chrystusa, a zawartego w 'Dzienniczku'.

Bardzo ważnym elementem nowej wyobraźni miłosierdzia jest znaczenie społecznego nauczania Kościoła, będącego narzędziem ewangelizacji w budowaniu wspólnoty ojczystego domu na fundamencie sprawiedliwości, miłości miłosiernej i pokoju. Istotne jest, aby zgłębianie Miłosierdzia Bożego kształtowało nasze odniesienie do innych, potrzebujących. Powinniśmy zatem postępować w taki sposób, aby w każdej chrześcijańskiej wspólnocie ubodzy czuli się jak u siebie w domu. Miłosierdzie słów należy więc potwierdzać nieustannie miłosierdziem czynów.

50. Na czym polegają trudności w przyjmowaniu idei Bożego Miłosierdzia?
51. Jakie cechy powinien mieć kult Boga w Jego przymiotach, a szczególnie w miłosierdziu?
52. Jakie są formy kultu Miłosierdzia Bożego w Chrystusie?
53. Jak prawidłowo praktykować kult Chrystusa Miłosiernego?
54. Jaki jest związek kultów Najświętszego Serca Pana Jezusa i Bożego Miłosierdzia?
55. Czy Miłosierdzie Boże jest darem, czy też można je wyprosić?

56. Gdzie leży granica Bożego Miłosierdzia?

Bóg Ojciec jest źródłem wszelkiego miłosierdzia i niewyczerpanej miłości wobec grzeszników.  Miłosierdzie Boże jest więc nieskończone, ponieważ Bóg pragnie zbawienia każdego człowieka. Nieograniczona jest również gotowość do przebaczenia człowiekowi i przyjęcia go do domu przez Ojca, jednakże jego sprzeciw wobec Bożej łaski, brak dobrej woli, gotowości nawrócenia i pokuty oraz zatwardziałość w grzechu mogą poważnie ją ograniczyć.

W 'Dzienniczku'' św. Faustyny znajdziemy takie słowa Jezusa: 'Im większa nędza, tym większe ma prawo do miłosierdzia mojego' (Dz 1182). oznacza to, że nawet jeśli człowiek popełni najgorszą zbrodnię, to gdy prawdziwie żałuje, może dostąpić Bożego Miłosierdzia.

Trzeba mieć też świadomość, iż 'człowiek dociera do miłosiernej miłości Boga, do Jego miłosierdzia o tyle, o ile sam przemienia się wewnętrznie w duchu podobnej miłości w stosunku do bliźnich' (DM 44). Jeśli serce grzesznika pozostaje zatwardziałe, nieskłonne do żalu, Bóg szanuje jego wolność, i wówczas to sam człowiek przeciwstawia się łasce Miłosierdzia Bożego, odrzuca ją, wybierając drogę potępienia. Święta Faustyna napisała w 'Dzienniczku', że Bóg do końca daje człowiekowi szansę skorzystania z Jego miłosierdzia:
'Miłosierdzie Boże dosięga nieraz grzesznika w ostatniej chwili, w sposób dziwny i tajemniczy. Na zewnątrz widzimy, jakoby było wszystko stracone, lecz nie tak jest; dusza oświecona promieniem silnej łaski Bożej ostatecznej, zwraca się do Boga w ostatnim momencie z taką siłą miłości, że w jednej chwili otrzymuje od Boga [przebaczenie] i win i kar, a na zewnątrz nie daje nam żadnego znaku, ani żalu, ani skruchy, ponieważ już na zewnętrzne rzeczy oni nie reagują. O, jak niezbadane jest miłosierdzie Boże. Ale o zgrozo - są też dusze, które dobrowolnie i świadomie tę łaskę odrzucają i nią gardzą. Chociaż już w samym skonaniu, Bóg miłosierny daje duszy ten moment jasny wewnętrzny, że jeżeli dusza chce, ma możność wrócić do Boga. Lecz nieraz u dusz jest zatwardziałość tak wielka, że świadomie wybierają piekło, udaremnią wszystkie modlitwy, jakie inne dusze za nimi do Boga zanoszą i nawet same wysiłki Boże' (Dz. 1698).


III. MIŁOSIERDZIE BOŻE WEDŁUG OBJAWIEŃ ŚWIĘTEJ FAUSTYNY

57. W czym przejawia się kult Miłosierdzia Bożego w życiu religijnym Kościoła?
58. Kim była św. Faustyna, Apostołka Bożego Miłosierdzia?

59. Jak w kontekście objawień siostry. Faustyny należy rozumieć termin Boże Miłosierdzie?

    W przytłaczającej większości objawień s. Faustyny jest mowa po prostu o miłosierdziu, bez żadnych objaśnień, które pozwoliłyby określić jego znaczenie. W dziewiętnastu objawieniach znajdujemy jednak precyzujące wyjaśnienie tego terminu. I tak w czterech przypadkach miłosierdzie oznacza samego Jezusa, w siedmiu jest synonimem miłości, w czterech dobroci, a w pięciu litości.
    To miłosierdzie, będące miłością, litością i dobrocią, posiada przymioty, jakie może mieć tylko Bóg. Aż ośmiokrotnie jest ono określone jako niezgłębione, czterokrotnie jako nieskończone, trzykrotnie jako niepojęte, dwukrotnie jako niewyczerpane, wreszcie jednokrotnie jako niezbadane, niewypowiedziane oraz niezmierzone.
    Miłosierdzie Boże jest w większości objawień rozumiane jako miłosierdzie Jezusa. W innych przypadkach - ośmiokrotnie jest ono miłosierdziem Serca Jezusowego, w trzech przypadkach Boga Ojca, wreszcie dwukrotnie jawi się jako miłosierdzie Boga w Trójcy Świętej Jedynego.


60. Na czym polega nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia przekazane przez św. Faustynę?

    Nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego zostało przekazane całemu światu przez pośrednictwo św. Faustyny Kowalskiej. Właściwym przedmiotem Nabożeństwa jest miłosierdzie Boga w Trójcy Jedynego. Fundamentem tego Nabożeństwa, bez którego nie miałoby ono racji bytu i nie można byłoby korzystać z obietnic z nim związanych, jest ufność. To ona stanowi istotę Nabożeństwa i gwarantuje człowiekowi ufającemu nie tylko zbawienie, lecz także inne łaski, również doczesne. Ufność obejmuje nie tylko cnotę nadziei, lecz także cnotę żywej wiary, miłości, pokory i żalu za popełnione grzechy. Wyraża się ona w pełnieniu woli Bożej zawartej w przykazaniach, obowiązkach stanu czy też w rozpoznawanych natchnieniach Ducha Świętego.  
    Ufność sama w sobie stanowi już Nabożeństwo, które zgodnie ze swoją definicją jest uwielbieniem Bożego Miłosierdzia. A czcić Boże Miłosierdzie nie oznacza nic innego, jak właśnie ufać mu bezgranicznie. Zatem żaden zewnętrzny akt tegoż Nabożeństwa nie przyniesie obiecanych przez Jezusa łask, jeżeli nie będzie wynikał z wewnętrznej ufności i nie będzie z ufnością spełniany.
    Drugim fundamentalnym elementem Nabożeństwa jest pełnienie dzieł miłosierdzia względem bliźnich przez czyny, słowa, modlitwę. Nie stanowi ono jednak istoty Nabożeństwa, ale wyraża warunkową konieczność jego spełniania. Pan Jezus pragnie, by każdy czciciel Bożego Miłosierdzia wykonał w ciągu dnia przynajmniej jeden uczynek miłosierdzia przez czyn, słowo lub modlitwę.


61. Co jest przedmiotem nabożeństwa do Bożego Miłosierdzia?

    Jeżeli ludzie nie uwielbią miłosierdzia mojego, zginą na wieki (Dz. 965)! To Jezusowe wezwanie skierowane do wszystkich wiernych przez św. Faustynę jako zachęta do praktykowania Nabożeństwa nie może być bardziej dobitne i naglące, jak podkreślił ks. Ignacy Różycki. Według jego definicji, nabożeństwo jest rodzajem kultu religijnego, którego głównymi aktami są oddawanie czci, adoracja, ufność, modlitwa i kazania, będące rodzajem głoszenia chwały. Przedmiotem nabożeństwa jest zaś to, do czego lub do kogo są skierowane w dosłownym znaczeniu słowa, akty czci, adoracja, zaufanie, modlitwa, a więc wszystko, co składa się na nabożeństwo. Dodatkowo rozróżniamy w każdym kulcie przedmiot formalny, przedmiot materialny bliższy i dalszy oraz cel. Z lektury Dzienniczka wynika jasno, iż niemal wszystkie objawienia przedstawiają miłosierdzie jako to, do czego winny się kierować w dosłownym znaczeniu nasze akty uwielbienia, zaufania i modlitwy. Teksty mówiące o tym są tak liczne i jednogłośne, iż jest rzeczą pewną, że miłosierdzie – będące miłością, dobrocią, litością – jest właściwym przedmiotem Nabożeństwa.

    O ile ten fakt został jednogłośnie przyjęty przez teologów zajmujących się Nabożeństwem, o tyle jego specyfikacja napotkała na trudności w interpretacji. Ograniczmy się tu do dwóch stanowisk, reprezentowanych przez najbardziej kompetentnych znawców Nabożeństwa – ks. Michała Sopoćkę i ks. Ignacego Różyckiego. I tak, zdaniem pierwszego z nich przedmiotem formalnym w Nabożeństwie jest miłosierdzie Ojca, Syna i Ducha Świętego, które można nazwać miłością w obszerniejszym znaczeniu. O ile ks. Różycki w analizie pism s. Faustyny przyjmuje, że miłosierdzie Boga w Trójcy Świętej może być przedmiotem Nabożeństwa, to jednak jego zdaniem właściwy przedmiot tegoż Nabożeństwa nie został rygorystycznie ustalony, lecz jest zmienny w wewnętrznej sferze, określonej znaczeniem miłosierdzia w objawieniach. Zatem przedmiotem Nabożeństwa może być nie tylko miłosierdzie Boga w Trójcy Świętej Jedynego, ale również miłosierdzie Boga Ojca Przedwiecznego, jak i Bosko-ludzkie miłosierdzie Serca Jezusowego; może nim być miłosierdzie samego Jezusa, jako Miłosierdzie Wcielone czy wreszcie nade wszystko, jak podpowiadają liczne teksty Dzienniczka – Boskie miłosierdzie Jezusowe.

    Zbawiciel, zdaniem ks. Różyckiego, jest przedmiotem głównym Nabożeństwa, gdyż właściwie wszystkie akty kultu mają Jezusa jako należny cel, nawet wówczas, kiedy są zasadniczo kierowane do innej Osoby. Tak jest w koronce do Bożego Miłosierdzia, w której zwracamy się do miłosierdzia Ojca. Według objawień z września i grudnia 1936 roku oraz ze stycznia 1938 roku, Jezus jaki się nie tylko jako dawca łask przywiązanych do koronki, ale także jako obiekt ufności. Ten fakt posiada swoje doktrynalne uzasadnienie w Ewangelii św. Jana: 'Ja jestem drogą... Nikt nie idzie do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie (J 14,6).

    Zatem w kontekście orędzia przekazanego przez s. Faustynę Jezus jest dawcą wszystkich łask, przywiązanych do aktów Nabożeństwa, nawet adresowanych do innych Osób. W ten sposób jest On dawcą nie tylko nadzwyczajnej obfitości łask, przywiązanych do Nabożeństwa w ogólności, lecz również w szczególności – dawcą najbardziej specjalnej łaski drugiego chrztu, związanej z obchodem Święta Miłosierdzia, dawcą łaski dobrej śmierci, łask przyobiecanej dla odmawiających koronkę, łask związanych z godziną miłosierdzia, czcią obrazu czy krzewieniem kultu Bożego Miłosierdzia.

    Miłosierdzie Jezusa – miłość, dobroć i litość – zostało okazane ludzkości w najwyższym stopniu w Jego męce. Stąd uciekając się w modlitwie do męki Pańskiej, bazujemy na akcie najwyższej miłości ku nam. Już w pierwszym objawieniu dotyczącym Nabożeństwa z lutego 1931 roku Jezus podkreślił swoją miłość, ukazaną poprzez mękę; polecając przeżywać godzinę miłosierdzia, przyobiecał: 'w tej godzinie nie odmówię duszy niczego, która mnie prosi przez mękę moją'; w koronce do Miłosierdzia Bożego nakazał prosić Ojca Przedwiecznego przez swoją bolesną mękę, a w objawieniu z lutego 1935 roku mówił: 'Wspomnijcie na mękę moją i jeżeli nie wierzycie słowom moim, wierzcie przynajmniej ranom moim' (Dz. 379).

    A zatem Miłosierdzie Boże, rozumiane jako miłosierdzie Trójcy Świętej, a w sposób szczególny objawione w Jezusie, stanowi przedmiot formalny Nabożeństwa. O ile cel Nabożeństwa – budzenie ufności ku Bogu – nie budził kontrowersji, to jednak przedmiot materialny znów stał się powodem rozlicznych spekulacji i dyskusji. Zdaniem ks. Sopoćki – przedmiotem materialnym w Nabożeństwie są Krew i Woda, które wypłynęły z boku Jezusa na krzyżu. Ksiądz Różycki natomiast za przedmiot materialny Nabożeństwa uznał obraz Bożego Miłosierdzia, o którym Jezus powiedział w objawieniu z dnia 24 października 1936 roku: 'Żądam czci dla mojego miłosierdzia (…) przez cześć tego obrazu, który jest namalowany' (Dz. 742).

    Przez długi czas toczyła się namiętna dyskusja nad samym pojęciem kultu Miłosierdzia Bożego. Początkowo, według całego depozytu objawień s. Faustyny ks. Sopoćko szerzył nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego. Jednakże wobec sprzeciwu, iż w Kościele nie ma zwyczaju czcić jednego przymiotu Bożego, wileński Spowiednik s. Faustyny zmienił opcję i zaczął propagować nabożeństwo do Najmiłosierniejszego Zbawiciela. Wiązało się to oczywiście ze zmianą nazwy obrazu oraz Święta. Gruntowna analiza pism św. Faustyny dowodzi jednak, że nie ma w nich mowy o miłosiernym czy najmiłosierniejszym Zbawicielu, lecz o Miłosierdziu Bożym lub Pańskim. Niemniej jednak wskutek ówczesnej interpretacji postawy Stolicy Apostolskiej oraz dyskusji teologów, nazwa nabożeństwo do Najmiłosierniejszego Zbawiciela vel Miłosiernego Chrystusa, stała się niejako teologicznie poprawniejsza i obowiązująca.. Przyczynił się do tego w głównej mierze wybitny teolog – ks. Wincenty Granat. Dopiero Encyklika Ojca Świętego Jana Pawła II o Bożym Miłosierdziu 'Dives in misericordia' definitywnie ucięła ten kierunek, przywracając poprawną, pierwotną nazwę Nabożeństwu, w którym czcimy Miłosierdzie Boga w Trójcy Świętej Jedynego, nie ograniczając się do kultu Miłosierdzia Bożego ucieleśnionego w Jezusie Chrystusie.


62. Jakie jest miejsce ufności w nabożeństwie do Bożego Miłosierdzia?

W październiku 1936 roku Jezus zwrócił się do s. Faustyny w słowach: 'Kto ufa miłosierdziu mojemu, nie zginie' (Dz. 723). To wielkie wołanie o ufność zostało w pismach Świętej wyrażone w kontekście Nabożeństwa aż 34 razy.

Ksiądz Ignacy Różycki zdefiniował ufność jako dobrowolne, pokorne, niezachwiane, ożywione wiarą wiarą oczekiwanie przychylności Boga. Ufność, będąc odpowiedzią człowieka na Miłosierdzie Boże, otwiera serca ludzi na przyjęcie darów tegoż Miłosierdzia i powoduje Jego działanie w człowieku. Wedle objawienia z lutego 1938 roku łaski ze źródła Miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a jest nim ufność. Im człowiek więcej ufa, tym więcej może otrzymać (por Dz. 1578).

Ufność, w kontekście całego depozytu objawień, stanowi istotę Nabożeństwa. To ona gwarantuje ufającemu nie tylko wieczne zbawienie, ale i inne łaski, związane zarówno z życiem wiecznym, jak i doczesnym. Ufność sama w sobie już stanowi Nabożeństwo. Bez ufności nie można w żaden sposób korzystać z jego owoców. Jezus aż dziewięciokrotnie ukazał w objawieniach ufność jaok warunek uzyskania wszystkich darów przywiązanych do Nabożeństwa.

Nabożeństwo według swej definicji jest uwielbieniem Miłosierdzia. Liczne objawienia wskazują, iż czcić Boże Miłosierdzie to nic innego, jak Mu ufać. Stąd, choćby nawet brakowało innych elementów, już sama ufność stanowi Nabożeństwo. Objawienia z końca grudnia 1937 roku utożsamia ufność z wiarą. Objawienie z 13 lutego 1938 roku łączy ufność z pokorą, konieczną do otrzymania łask od Boga, który pysznym odmawia, a udziela łask pokornym. Wreszcie w objawieniu z czerwca 1938 roku ufność została utożsamiona z chęcią przyjęcia łaski i skruchą. Wolą Jezusa było również, by ta ufność była niezachwiana i wytrwała.

Z faktu, ze ufność jest istotą Nabożeństwa wynika, iż żaden akt zewnętrzny tegoż Nabożeństwa nie da obiecanych przez Jezusa łask, jeśli nie będzie wyrazem wewnętrznej ufności i nie będzie z nią wykonywany. Stąd np. uczczenie obrazu Bożego Miłosierdzia, choćby najbardziej spektakularne, jeśli nie będzie zewnętrznym wyrazem ufności, w żaden sposób nie zapewni łask, jakie Jezus przywiązał do tegoż wizerunku. Analogicznie jest z koronką do Bożego Miłosierdzia: gdy ktoś odmawia koronkę, ale bez towarzyszącej temu ufności, nie otrzyma łask obiecanych przez Jezusa.

Ponieważ ufność jest już bez innych aktów Nabożeństwem, a jego skuteczność zależy właśnie od ufności, przeto stanowi ona o wiele ważniejszą część Nabożeństwa niż inne akty. Jest ona 'duszą całego Nabożeństwa'. Tak ważna rola przypisywana ufności stanowi silną zachętę Jezusa, skierowaną do wszystkich praktykujących Nabożeństwo. Skoro ufność jest tak ściśle związana z wiarą, niezachwianą nadzieją, pokorą i skruchą, to właśnie praktykujący Nabożeństwo winni starać się o pogłębienie tych cnót we własnym życiu wewnętrznym.

63. Jakie miejsce w nabożeństwie do Bożego Miłosierdzia zajmuje pełnienie dzieł miłosierdzia?

Jezus czterokrotnie w swych objawieniach dołączył kategoryczne żądanie praktykowania miłosierdzia. Podał On trzy sposoby czynienia miłosierdzia względem bliźnich: pierwszy to czyn, drugi to słowo, a trzeci to modlitwa. W objawieniu z dnia 1 października 1937 roku Zbawiciel dodał, iż człowiek niepełniący za życia w jakikolwiek sposób dzieł miłosierdzia, nie dostąpi miłosierdzia w dzień sądu (por. Dz. 1317). Tak więc, po ufności pełnienie dzieł miłosierdzia względem bliźnich jest drugim z fundamentów Nabożeństwa. Nie należy ono jednak do jego istoty, nie jest ono w nim ani najważniejsze, ani bezwzględnie konieczne. Równocześnie należy podkreślić, iż wymagane miłosierdzie powinno być wyrazem miłości do Jezusa, nie może być natomiast formą filantropii.

        Obecność praktyki miłosierdzia jest uzależniona od stopnia realizacji Nabożeństwa, które może być proste lub złożone. Pierwsze z nich jest praktykowane wówczas, gdy ogranicza się tylko do prostych aktów Nabożeństwa, koniecznych do otrzymania łask, według obietnic do nich przywiązanych. Tak więc obchodzenie Święta Miłosierdzia Bożego, z którym związana jest łaska całkowitego odpuszczenia win i kar, po spowiedzi i Komunii świętej, jest w świetle objawień prostą praktyką Nabożeństwa. Skoro spowiedź może bezpośrednio poprzedzać Komunię św., otrzymanie szczególnej łaski drugiego chrztu nie może zależeć od pełnienia dzieł miłosierdzia, na co w tym wypadku nie ma ani czasu, ani sposobności. Na tym właśnie polega wyjątkowa wielkość łaski przywiązanej do obchodu Święta Miłosierdzia, iż Jezus nie żądał dodatkowo spełniania dzieł miłosierdzia.

        Innym przykładem praktyki prostego Nabożeństwa jest odmówienie koronki do Miłosierdzia Bożego przez konającego, do recytacji której, nawet jednorazowej, Jezus przywiązał obietnicę szczęśliwej śmierci. I w tym wypadku nie ma sposobności do spełniania dodatkowych dzieł miłosierdzia, stąd nie może być ono warunkiem koniecznym do otrzymania łask przywiązanych do tego aktu Nabożeństwa. Zwróćmy jednak uwagę, iż odmówienie koronki jest właściwie już samo w sobie aktem miłosierdzia, gdyż recytując tę modlitwę, błagamy o miłosierdzie nie tylko dla siebie, ale i dla całego świata.

        Nabożeństwo jest złożone, jeżeli obok aktów specyficznych tegoż Nabożeństwa obejmuje także praktykowanie miłosierdzia, niezbędnego do korzystania z obietnic.

        W objawieniu z dnia 24 października 1936 roku Jezus ukazał nową rolę wizerunku Bożego Miłosierdzia. O ile bowiem w świetle poprzednich objawień obraz był przedmiotem kultu i naczyniem do czerpania łask, o tyle w świetle powyższego objawienia ma on być znakiem przypominającym żądanie spełnienia dzieł miłosierdzia. Zatem sama cześć obrazu, bez praktykowania miłosierdzia – czynem słowem czy modlitwą – nie jest aktem Nabożeństwa, wymaganym przez Jezusa. Nie pociąga za sobą otrzymania łask, jakie zostały związane z kultem wizerunku, który, jak widzimy, stanowi przedmiot Nabożeństwa integralnego, nacechowanego wymogiem pełnienia miłosierdzia.

        W świetle powyższych wywodów należy stwierdzić, iż praktykowanie miłosierdzia jest warunkowo koniecznie w Nabożeństwie. Kto zatem ma sposobność do tego, powinien spełniać dzieła miłosierdzia. Kto, mając tę możliwość, zaniedbywałby czynienia miłosierdzia, nie mógłby korzystać z łask przywiązanych do konkretnych form Nabożeństwa. Jezus określając doktrynalna stronę Nabożeństwa wyjaśnił, iż „o wiele większą zasługę ma miłosierdzie ducha” (Dz. 1317), a nadto wyraził pragnienie, by każdy praktykujący Nabożeństwo spełnił przynajlniej jeden akt miłosierdzia w ciągu dnia.

        Choć zatem praktykowanie miłosierdzia w odróżnieniu od ufności nie stanowi istoty Nabożeństwa, jednak warunkowa konieczność jego spełnienia skłania do gorliwej praktyki miłości bliźniego. W ten sposób Nabożeństwo włącza się w długi ciąg wielowiekowej tradycji pobożności chrześcijańskiej.

64. Na czym polega profetyczny sens orędzia Bożego Miłosierdzia przekazanego przez św. Faustynę?

   
Miłosierdzie należy do najbardziej podstawowych tajemnic naszej wiary. Tajemnica ta została objawiona już narodowi wybranemu na kartach Pisma Świętego Starego Testamentu. Nowotestamentalne objawienie Miłosierdzia Bożego bierze swój początek od Wcielenia Syna Bożego. Święty Piotr Apostoł przypomina o tym, że jako wierni Chrystusa, będąc „rodzajem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem odkupionym, powinniśmy głosić chwalebne dzieło, przez które wyprowadził nas z ciemności do przedziwnego światła” (1 P 2,9). Patrząc na dzisiejszy świat, możemy dojść do wniosku, że współczesny chrześcijanin za mało ceni ten profetyczny obowiązek.

    Bez głoszenia Miłosierdzia Bożego i jego zrozumienia w dziejach świata, nawet chrześcijańska teologia zdaje się być bezradna wobec tragizmów i straszliwych wydarzeń spotykanych współcześnie. Ci, którzy pytają, dlaczego Bóg milczał wobec wydarzeń w Oświęcimiu, Nowym Jorku, Madrycie czy Londynie i wielu innych, muszą sobie uświadomić, że Bóg rzeczywiście milczał, aby poprzez okrucieństwa popełniane w naszych czasach otworzyć nam oczy na głębokie rany naszej cywilizacji i skłonić nas do poprawy. Milczenie Boga jest często wymowniejsze od Jego słów.

    Orędzie, które otrzymała św. Faustyna, wzywa ludzi do głoszenia Miłosierdzia Bożego w dzisiejszym świecie. Ma ono niesłychane znaczenie dla życia każdego chrześcijanina. Skoro jesteśmy obrazem Boga, który jest miłosierdziem, to i nasze chrześcijańskie życie powinniśmy kształtować w ten sposób, by stało się ono odbiciem miłosiernego Boga.

    Chrystus zapowiadał przez osobę s. Faustyny, że Miłosierdzie Boże „będzie nowym blaskiem dla Kościoła, chociaż od dawna w nim spoczywało” (Dz. 378).

    Chcąc przepowiadać Miłosierdzie Boże i wychowywać ludzi w duchu miłosierdzia, jesteśmy zobowiązani przyswoić sobie przymioty Boga miłosiernego w stosunku do grzeszników. Aby być głosicielem miłosierdzia, trzeba najpierw nauczyć się miłości bliźniego. Naśladować miłosiernego Boga nie jest łatwo, ale On nie opuszcza człowieka, wychodząc mu naprzeciw z pomocą. Nie możemy się rozminąć z drugim człowiekiem. Nie ofiarowując mu siebie, nie znajdziemy siebie, a zatem nie odnajdziemy również samego Boga.

    Soborowa Konstytucja o Kościele w świecie współczesnym przypomina nam, że owoców Odkupienia, a więc skarbów Miłosierdzia Bożego, nie można światu przekazać inaczej, jak tylko drogą ubóstwa Chrystusowego (por. LG 8). Jest to szczególnie ważne świadectwo dla współczesnego świata.

65. W czym wyraża się pedagogiczne znaczenie orędzia Bożego Miłosierdzia przekazanego przez św. Faustynę?

 
   Prawda o Miłosierdziu Bożym musi przeniknąć wszystkie sfery ludzkiego życia. Pedagogiczne znaczenie orędzia Bożego Miłosierdzia  przekazanego przez św. Faustynę wyraża się przede wszystkim w stosowaniu na co dzień szczególnej metody wychowawczej, tak aby życie chrześcijańskie było naznaczone duchem Miłosierdzia Bożego.

    Pierwszym elementem tej metody, przygotowującej do życia przenikniętego Miłosierdziem Bożym, powinno być uznanie niezwykłej godności powołania chrześcijańskiego. Zastosowanie tej pedagogiki pomaga przezwyciężyć wszelki antropocentryzm, egoizm i konsumpcjonizm wraz z moralnością negującą prawo Boże.

    Drugim elementem powinien być zmysł podziwu i uwielbienia znaków Miłosierdzia Bożego, z którym spotykamy się na kartach Pisma Świętego, a także w naszym życiu.

    Trzecim elementem metody wychowawczej musi stać się przyjęcie biblijnego obrazu cierpiącego Boga. Ten, kto jest zdolny kochać, ten jest także zdolny cierpieć, albowiem kto kocha, otwiera się na cierpienie, które jest nieodłączne od miłości. Bóg często dopuszcza cierpienie, by z niego wyprowadzić dobro, aby przyczynić się przez nie do zbudowania lepszego świata, gdzie miłość dochodzi do szczytu i w cierpieniu nabiera wartości odkupieńczej.

    Innym składnikiem tej pedagogicznej metody jest obraz Miłosierdzia Bożego, jako naczynia, z którym mamy przychodzić po łaski do źródła  Miłosierdzia Bożego. Rolę wychowawczą ma spełniać również Święto  Miłosierdzia Bożego.

    Świat współczesny napotyka wiele doświadczeń, z którymi nie umie sobie poradzić, takich jak: sekularyzacja, odchodzenie od wiary, znieczulica społeczna czy konsumpcjonizm. Jedynym rozwiązaniem, które umożliwia prostowanie fałszywych dróg wychowania i pogłębianie życia wewnętrznego, jest ustawiczne zanurzanie się w doświadczeniu  Miłosierdzia Bożego.

66. Jakie są formy nabożeństwa do Bożego Miłosierdzia wywodzące się z objawień św. Faustyny?

   
W oparciu o orędzie św. Faustyny możemy wyróżnić kilka form nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego. Podstawą ich specyfikacji są obietnice, jakie Jezus skierował do wszystkich ludzi, którzy będą praktykować to Nabożeństwo. Stąd jego integralnej części nie stanowią akty i modlitwy, które były związane z obietnicami adresowanymi wyłącznie do samej Faustyny. Tak więc do form nabożeństwa do  Miłosierdzia Bożego nie można zaliczyć pięknej nowenny z Dzienniczka, litanii o  Bożym Miłosierdziu czy aktu „O Krwi o Wodo”.

    Z drugiej strony podstawą wyszczególnienia form Nabożeństwa przekazanego przez św. Faustynę jest ich nowość. W kontekście dwóch objawień – z grudnia 1937 roku oraz z dnia 13 lutego 1938 roku – przynależność sakramentalnej spowiedzi do Nabożeństwa jest bezdyskusyjna. Jednak sakrament pokuty nie jest niczym nowym w życiu Kościoła. Jego włączenie do Nabożeństwa miało za zadanie jeszcze bardziej związać je z życiem sakramentalnym wiernych.

    Analizując orędzie św. Faustyny zawarte w Dzienniczku, możemy wyróżnić pięć form kultu  ożego Miłosierdzia: uczczenie obrazu Bożego Miłosierdzia, obchodzenie Święta Miłosierdzia, odmawianie koronki do Bożego Miłosierdzia, czczenie godziny miłosierdzia oraz szerzenie kultu Bożego Miłosierdzia.


67. Jak powstał pierwszy obraz Bożego Miłosierdzia?
68. Jakie były dzieje pierwszego obrazu Bożego Miłosierdzia?
69. Jakie były dzieje obrazu Bożego Miłosierdzia z Łagiewnik?
70. Jakie są obietnice związane z obrazem Jezusa Miłosiernego?
71. Jaką rolę odgrywa w Nabożeństwie obraz Bożego Miłosierdzia?
72. Jaki jest kontekst biblijny obrazu Bożego Miłosierdzia?
73. Jakie jest znaczenie promieni z obrazu Miłosierdzia Bożego?
74. Jakie jest znaczenie podpisu 'Jezu, ufam Tobie' z obrazu Miłosierdzia Bożego?
75. Jakie jest znaczenie spojrzenia Jezusa z obrazu Bożego Miłosierdzia?
76. Jakie jest znaczenie tła z obrazu Bożego Miłosierdzia?
77. Jaka jest historia Święta Bożego Miłosierdzia?
78. Jakie obietnice związane są z obchodem Święta Bożego Miłosierdzia?
79. W jaki sposób należy obchodzić Święto Bożego Miłosierdzia?
80. Dlaczego Święto Bożego Miłosierdzia obchodzone jest w II Niedzielę Wielkanocną?
81. Jak uzyskać odpust zupełny w uroczystość Bożego Miłosierdzia?
82. Jakie znaczenie posiada nowenna przed Świętem Bożego Miłosierdzia?
83. Jaki jest teologiczny kontekst nowenny do Bożego Miłosierdzia?
84. Jaka jest historia koronki do Bożego Miłosierdzia?
85. Jakie obietnice związane są z odmawianiem koronki do Bożego Miłosierdzia?
86. Jaka jest struktura koronki do Bożego Miłosierdzia?
87. Jakie jest znaczenie formuł składających się na koronkę do Bożego Miłosierdzia?
88. Jakie winny być cechy recytacji koronki do Bożego Miłosierdzia?
89. Jak uzyskać odpust zupełny za odmówienie koronki do Bożego Miłosierdzia?
90. Jaka jest historia godziny miłosierdzia?
91. Jakie znaczenie posiada godzina miłosierdzia?
92. Jakie obietnice są związane z rozszerzaniem kultu Bożego Miłosierdzia?
93. W jaki sposób należy szerzyć kult Bożego Miłosierdzia?
94. Dlaczego Stolica Apostolska wydała zakaz rozszerzania nabożeństwa do Bożego Miłosierdzia?
95. Co wpłynęło na cofnięcie zakazu rozszerzania nabożeństwa do Bożego Miłosierdzia?
96. Jak wyglądał proces wyniesienia s. Faustyny ma ołtarze?
97. Czy powstało zgromadzenie, które chciała założyć św. Faustyna?
98. Jaką rolę w szerzeniu kultu Bożego Miłosierdzia odegrał ks. Józef Andrasz SI?
99. Jaką rolę w szerzeniu kultu Bożego Miłosierdzia odegrał ks. Michał Sopoćko?
100. Jakie są główne ośrodki kultu Bożego Miłosierdzia w Polsce?
101. Jaką rolę odgrywa dzisiaj Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach?


Piotr Szweda MS, ks. Andrzej Witko
'101 pytań o Miłosierdzie Boże'; wyd. WAM, Kraków 2006

.