|
|
pielgrzymki
na Jasną Górę | pielgrzymki
do innych miejsc | pielgrzymki
poza Polską
pielgrzymki bez
serwisu www | uwaga:
sekty | inne
linki
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią Mt 5,7
Piesza pielgrzymka z Warszawy do
Krakowa Łagiewnik
Od Opatrzności
Bożej do Ognia Miłosierdzia
5-17 lipca
I. M I Ł O S I E R D Z I E
1. Co to jest
miłosierdzie?
Miłosierdzie dotyczy relacji z drugim człowiekiem. Święty Augustyn
określa miłosierdzie jako bolejące współczucie z powodu
nieszczęścia drugiego człowieka. W pojęciu miłosierdzie zawiera się
również skłonność do niesienia pomocy człowiekowi, który
posiada jakieś dotkliwe braki. Możemy zatem najogólniej określić
miłosierdzie jako wynikającą z miłości postawę śpieszenia z pomocą
drugiej osobie, znajdującej się w jakiejkolwiek potrzebie. Mamy tu do
czynienia z dwoma ważnymi momentami: psychologicznym i moralnym.
Pierwszy przejawia się w odczuciu smutku na widok nędzy i braków
innego człowieka, drugi w chęci zaradzeniu tym brakom.
Pojęcie miłosierdzia ludzkiego zbliżone jest do takich pojęć jak miłość
bliźniego czy filantropia. Może ono działać na trzech
równorzędnych co do wartości płaszczyznach: słowa, czynu oraz
modlitwy.
Niezależnie od tego, czy człowiek myśli o miłosierdziu, jest mu ono
nieodzowne w życiu. Często sam go doświadcza - szczególnie w
sytuacji choroby, biedy, rozmaitych przeżyć osobistych; mniej lub
bardziej oczekuje go od innych. To, że nieustannie obraca się w jego
kręgu wynika z przygodności ludzkiego bytu, a co za tym idzie z
niewystarczalności jego istnienia. Miłosierdzie stanowi sam rdzeń
ludzkiego życia. Człowiek posiada nie tylko prawo do miłosierdzia, ale
jednocześnie nosi w sobie powinność świadczenia miłosierdzia innym. Od
wypełnienia tej powinności zależy spełnienie się człowieka w osobistym
powołaniu i objawieniu się miłosierdzia samego Boga w jego codzienności.
2. Co jest przedmiotem miłosierdzia?
Przedmiotem miłosierdzia jest niesienie pomocy innej osobie,
przeżywającej jakikolwiek brak, niezależnie od tego, czy będzie to
potrzeba odnosząca się do dóbr materialnych czy duchowych,
intelektualnych czy moralnych. Ważne jest jednak to, by one warunkowały
doskonalenie konieczności wsparcia potrzebującego i w konsekwencji
osiągnięcie jej ostatecznego celu. Ten związek przedmiotu miłosierdzia
z celem ostatecznym wynika zarówno z miłości, jak również
z samego pojęcia potrzeby, która może mieć za swój
przedmiot jedynie naturalne dobro człowieka, a ono jest zawsze
podporządkowane celowi ostatecznemu. Z miłości rodzi się każde dzieło
miłosierdzia, dlatego za swój przedmiot nie może mieć ona nic
innego jak tylko dobro.
Przedmiot miłosierdzia jest więc bardzo szeroki i obejmuje wszystkie
dzieła przyczyniające się w konkretny sposób do przybliżenia
potrzebującym owego zespołu dóbr, składających się na całość
określaną jako naturalne dobro człowieka. Aby bliżej określić przedmiot
miłosierdzia, trzeba wziąć pod uwagę dwa inne elementy, a mianowicie
faktyczne potrzeby osoby, ku której miłosierdzie jest
skierowane, oraz możliwości działającego człowieka. Żaden z tych
składników nie może być pominięty, jeżeli chcemy mówić o
prawdziwym miłosierdziu. Pomoc bowiem, która nie odpowiada
potrzebom, może prowadzić do zła, a to oznacza, że nie była ona dziełem
miłości. Co więcej, stawia pod znakiem zapytania czystość motywu i
rzeczywistą intencję wsparcia.
3. Jak rozumiano miłosierdzie w Starym Testamencie?
Język hebrajski zna pięć terminów określających miłosierdzie. Są
nimi: hesed, rahanim, hanan, hamal i hus. Każdy z tych terminów
wskazuje na nieco inne zabarwienie znaczeniowe związane z miłosierdziem.
Najczęściej spotykanym starotestamentalnym terminem, określającym
przyjazne uczucie, wyrażające się w udzielaniu pomocy, jest słowo
'hesed'. Określa ono postawę dobroci, jaka cechuje odniesienia między
dwiema osobami. W relacjach interpersonalnych wyrażenie to oznacza
wzajemną życzliwość, do jakiej zobowiązani są krewni, bliscy i
przyjaciele, a w odniesieniu do Boga – miłość synowską. 'Hesed'
oznacza również łaskę i miłość, ale na zasadzie zobowiązania do
wierności, dlatego, jeśli 'hesed' odnosi się do Boga, to zawsze łączy
się z Przymierzem, jakie zawarł On ze swoim ludem. Dla ludzi to
Przymierze jest łaską i darem, dla Boga – zobowiązaniem prawnym.
Bóg w tym Przymierzu, odwrotnie jak w przypadku człowieka, jest
niezmienny, tak jak niezmienna i nieodwołalna jest Jego wierność.
Dlatego 'hesed' przeradza się w obdarowującą i przebaczającą miłość.
Innym określeniem wyrażającym miłosierdzie jest 'rahamim'. Słowo to
oznacza dosłownie 'wnętrzności, serce', jako siedzibę
najdelikatniejszych uczuć miłości i miłosierdzia. W tym terminie mieści
się jednocześnie gotowość przebaczenia grzechów, spełnienie
nadziei, obietnicy, wyzwolenia od wszelkich niebezpieczeństw. 'Rahamim'
zawiera w sobie pewien 'przymus serca' do kochania i gotowości do
przebaczenia win. Jest to miłosierdzie, które w języku łacińskim
zostanie oddane za pomocą słowa 'misericordia'.
Termin 'hanan' wyraża natomiast życzliwe, łaskawe, wielkoduszne
usposobienie Boga wobec człowieka i jest równoznaczny ze słowem
'miłosierdzie'.
Kolejnym określeniem zawierającym w sobie treść miłosierdzia jest
hebrajskie 'hamal', posiadające dwa aspekty. Oznacza 'oszczędzanie
wroga' – gest miłosierdzia w sensie negatywnym, ze względu
na zachowanie od zła, a także akt miłosierdzia –
'przebaczenie i darowanie mu winy', a więc działanie o charakterze
pozytywnym, na jego korzyść. Te dwa aspekty w poszczególnych
przypadkach łączą się ze sobą, choć w różnym stopniu.
Ostatnim terminem określającym miłosierdzie w Starym Testamencie
jest 'hus', słowo wyrażające litość i współczucie, przede
wszystkim w znaczeniu uczuciowym. W Piśmie Świętym występuje ono bardzo
rzadko.
Te określenia występujące w Starym Testamencie wykazują jasno, iż
miłosierdzie nie było zarezerwowane jedynie dla narodu wybranego, ale
miało charakter uniwersalny. Takie starotestamentalne ujęcie
miłosierdzia przekraczało ramy nacjonalizmu żydowskiego, otwierając się
jednocześnie na cały świat pogański. Możemy dostrzec, że w Starym
Testamencie istnieje ustawiczne ścieranie się sprawiedliwości Boga i
Jego miłosierdzia, a pomimo to zawsze przeważa to drugie, pod
warunkiem, że ludzie się nawracają. Miłosierdzie starotestamentalne
odnosi się do przebaczenia grzechów, zachowania od
wrogów. Głównym przedmiotem tego miłosierdzia są dobra
doczesne, zarówno duchowe jak i materialne. Dobra wieczne nie są
wykluczone, ale nie podkreśla się ich w tak znaczący sposób.
4. Jak rozumiano miłosierdzie w Nowym Testamencie?
W Nowym Testamencie mamy do czynienia z trzema grupami bliskoznacznych
terminów określających miłosierdzie. Pierwszą grupę semantyczną
stanowi czasownik 'eleein' i pochodzące od niego 'eleos' oraz
'eleemon'. Znajdują się one głównie u Synoptyków.
Czasownik 'ellein' tłumaczy się na język polski przez
'współczuć, litować się, pomagać z litości, zmiłować się nad
kimś'. Natomiast od czasów Homera rzeczownik 'eleos' oznacza
wzruszenie wobec nieszczęścia, które spotkało drugiego człowieka
i czyn płynący z tego nieszczęścia. Przymiotnik 'eleemon' oddaje się w
języku polskim przez 'miłosierny'. Wreszcie 'eleein' i pochodne od
niego, odnoszą się do wymaganego przez Boga szacunku, jaki ludzie winni
wobec siebie żywić. Relacje międzyosobowe powinny być oparte na
miłosierdziu, współczuciu, przebaczeniu i życzliwości.
Wzór takiego postępowania pozostawia Jezus Chrystus w
ewangelicznym nauczaniu: 'Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary' (Mt
9,13).
Drugą dziedziną znaczeniową na określenie miłosierdzia w Nowym
Testamencie stanowią: rzeczownik 'oiktirmos' (Rz 12,1; 2 Kor 1,3; Flp
2,1; Kol 3,12; Hbr 10,28) i wyrazy od niego pochodne, a mianowicie
czasownik 'oikterein' (Rz 9,15) i przymiotnik 'oiktirmon' (Łk 6,36; Jk
5,11). 'Oiktirmos' oznacza uczucie tkliwości, współczucie.
Tłumaczony jest przez 'miłosierdzie, zmiłowanie, współczucie'.
Czasownik 'oikterein' oznacza okazywać miłosierdzie, litować się.
Natomiast przymiotnik 'oiktirmon' jest tłumaczony jako 'miłosierny'.
Terminy te wywodzą się od wyrazu 'oiktos', określającego lament,
żałosny płacz nad jakimś nieszczęściem. Dlatego rzeczownik ten oznacza
'współczujący lament, współczucie, litość'. Termin
'oiktirmos' i pochodne od niego używane są w Nowym Testamencie
najczęściej na określenie Miłosierdzia Bożego, a mniej na oznaczenie
miłosierdzia ludzkiego.
Wyrazy: 'splanchnidzesthai' (Mt 9,36; 14,14; 15,32; 18,27; 20,34; Mk
1,41; 6,34; 8,2; 9,22; Łk 7,13; 10,35; 15,20) oznaczający 'wzruszyć
się, zlitować' oraz 'splanchna' (Łk 1,78) – wnętrzności, stanowią
trzecią grupę semantyczną określającą miłosierdzie. Czasownik
'splanchnidzesthai' w przypowieściach Jezusa oznacza 'miłosierdzie,
dobroć, przebaczenie'.
W oparciu o powyższą analizę można określić pojęcie ewangelicznego
miłosierdzia. Jego treścią jest współczucie płynące z Bożego lub
ludzkiego wnętrza dla ulżenia cierpienia i nieszczęścia kogoś drugiego.
W tej sytuacji człowiek stara się wejść w stan drugiego,
współczując mu w tym, co stało się jego udziałem. Pełen
wzruszenia, gotowy jest zaradzić temu przez konkretny czyn. Czymś
koniecznym do tego, by być miłosiernym, jest owo współ-czucie,
współ-uczestnictwo, współ-cierpienie oraz osobiste
spotkanie z nieszczęściem drugiego człowieka.
Przyglądając się terminom określającym istotę miłosierdzia w Piśmie
Świętym zauważmy, że dominuje w nich uczucie współczującej
miłości, wrażliwej na ludzką biedę. Taka miłość wydaje się najbardziej
potrzebna człowiekowi. Natura ludzka, skażona grzechem pierworodnym,
jest skłonna do upadku. Dlatego człowiek potrzebuje ze strony Boga
miłości miłosiernej. Ona w spotkaniu ze złem, a w szczególności
z grzechem człowieka, objawia się właśnie jako miłosierdzie.
Nowy Testament zachowując dawne, ogólne pojęcie miłosierdzia,
nadał mu treść o wiele bogatszą, rozszerzającą jego zakres.
Miłosierdzie w Nowym Testamencie wyraża się bowiem w Osobie i działaniu
Jezusa Chrystusa. On podejmuje się realizacji zbawczego planu Ojca i
całkowicie go wypełnia. Miłosierdzie nowotestamentalne jest
rozumiane uniwersalnie: nikt nie jest z niego wyłączony, chyba że sam
się sprzeciwia łasce pochodzącej od Boga. To miłosierdzie okazywane
jest przede wszystkim w przebaczaniu przez Boga grzechów,
chociaż Jego Opatrzność dotyczy wszystkich spraw ludzi, a nawet całego
świata.
Miłosierdzie okazywane przez Chrystusa prowadzi zawsze do ocalenia
człowieka, a także do jego wewnętrznej przemiany. Jezus najpierw
wybawia od zła fizycznego, następnie uzdrawia ducha. Nowy Testament
podkreśla znaczenie miłosierdzia jako przymiotu, któremu
ludzkość zawdzięcza zbawienie i uświęcenie dokonane przez śmierć i
zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.
Typowym przykładem zbawczego charakteru miłosierdzia Jezusa jest
przypowieść o synu marnotrawnym. Obraz miłosierdzia znany ze Starego
Testamentu zostaje tutaj pogłębiony. Chociaż słowo 'miłosierdzie' nie
występuje bezpośrednio w tekście paraboli, to jednak jego istota
zostaje wyrażona przez wskazanie przyczyny skłaniającej do przebaczenia
synowi. Zostaje to podkreślone poprzez użycie wyrażenia 'poruszenie
wnętrzności', będącego odpowiednikiem hebrajskiego 'raham'. W tej
przypowieści miłosierdzie przybiera kształt miłości doskonałej –
agape, któa jest zdolna do pochylenia się nad każdym człowiekiem.
Ujmując syntetycznie główne prawdy o Miłosierdziu Bożym w Nowym
Testamencie, można sformułować następujące wnioski: Bóg jest
miłością litującą się, Ojcem miłosierdzia, bogatym w
miłosierdzie. Źródłem miłosierdzia jest miłość Boga do
człowieka, który zgrzeszył i odszedł od Niego. Bóg jednak
tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w
Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (por. J 3,16). Owocem
Miłosierdzia Bożego przejawiającego się w nauczaniu Jezusa jest:
przebaczenie ze strony Boga, zbawienie, uświęcenie człowieka i
uwielbienie Boga. Środkiem zaś, przez który Bóg tego
dokonuje, jest 'obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym' (Tt
3,5).
5. Na czym polega ewangeliczne miłosierdzie?
Głębokie współczucie płynące z Bożego lub ludzkiego serca, jest
reakcją na nędzę człowieka, jego cierpienie, nieszczęście czy śmierć.
Uczucie to często ujawnia się na zewnątrz. Ma ono w sobie coś z głębi i
delikatności miłości matczynej. Jest to także umiejętność wczucia się w
sytuację drugiego człowieka, które pozwala nam patrzeć na rzeczy
jego oczami, myśleć jego umysłem i czuć jego sercem. Jest to prawdziwe
współczucie. Miłosierdzie jako sympatia wobec człowieka oznacza
współcierpienie z kimś, współprzeżywanie,
współopłakiwanie. To nie tylko emocjonalny przypływ litości,
współczucia, lecz również pełne zaangażowanie umysłu i
woli wyrażające się w czynie oraz
trwała dyspozycja, charakteryzująca się wiernością.
Miłosierdzie ewangeliczne zbliżone jest do miłości, ale się z nią nie
utożsamia. Jawi się ono prawie zawsze w kontekście jakiejś ludzkiej
nędzy i nieszczęścia, wyraża się w głębokim wzruszeniu i
współczuciu, którego skutkiem jest wspierający konkretny
akt. Miłość ewangeliczna też domaga się czynu, ale nie pojawia się w
sytuacji ludzkiego nieszczęścia i nie towarzyszy jej uczuciowe
wzruszenie. Miłość ogarnia wszystkich i jest bardziej sprawą
przykazania i woli niż współczucia. Miłosierdzie jest
konkretyzacją miłości, którą można scharakteryzować jako
współczującą, litującą się nad konkretnym ludzkim nieszczęściem
(duchowym lub fizycznym) i starającą się skutecznie mu zaradzić.
Element współczucia wskazuje na bezpośrednie spotkanie z drugim
człowiekiem, będącym w potrzebie.
Wzruszenie, w akcie miłosierdzia, powodowane jest nie opowiadaniem o
nieszczęściu, lecz spotkaniem oko w oko z doświadczeniem cierpienia.
Wynika z tego w sposób oczywisty, że miłosierdzia nie można
czynić na odległość, za pośrednictwem innych ludzi, słów czy
pieniędzy. Czymś koniecznym w miłosierdziu jest współczucie,
współuczestnictwo, współodczuwanie. W Piśmie Świętym
znajdujemy wezwanie do naśladowania miłosierdzia Ojca oraz uznania
pierwszeństwa miłosierdzia przed ofiarą.
Przez swoje czyny miłosierdzia Jezus Chrystus, Syn Boży, staje się
wzorem miłosierdzia. Miłosierny Ojciec objawia się ludziom w czynach
swojego Syna i uczy nas, czym jest miłosierdzie. Pokazuje
również, jak się je realizuje w życiu i wzywa wszystkich do
bycia miłosiernymi. Zatem, miłosierdzie na wzór Boga Ojca,
zawiera w sobie istotne elementy: unikanie sądzenia i potępiania
bliźniego oraz przebaczenie i wspaniałomyślne dawanie, bez pytania co
ja z tego będę mieć (por. Łk 6, 36-38).
W przypowieści Jezusa o nielitościwym dłużniku Pan okazał swemu słudze
miłosierdzie, uwalniając go z więzienia i darując mu dług (por. Mt 18,
21-35). Domaga się jednak, by on postąpił podobnie, naśladując go w tym
geście. W centrum zainteresowania Chrystusa jest Ojciec miłosierny,
który jest dobry dla dla niewdzięcznych i złych. Ma większe
upodobanie w tych, co czynią miłosierdzie niż w tych, co wyłącznie
składają ofiary ołtarza. Zasiadanie przy stole z grzesznikami i
celnikami gorszy faryzeuszów, dlatego uczniom Jezusa stawiają
pytanie: Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i
grzesznikami? Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się
źle mają – brzmi odpowiedź (por. Mt 9, 11-12). Zadanie Jezusa
podobne jest do pracy lekarza: szukać chorych, przyjmować ich i
uzdrawiać. Do takich należeli grzesznicy i celnicy. Konkretne czyny
Jezusa, jak powołanie celnika Mateusza oraz uczta z grzesznikami i
celnikami są wypełnieniem się woli Bożej zawartej w Piśmie. Idźcie i
uczcie się, co znaczy: chcę raczej miłosierdzia niż ofiary (Mt 9,13).
Miłosierdzie ma pierwszeństwo tam, gdzie człowiek czegoś nie potrafi,
nie jest w stanie albo opiera się łasce. Bóg oczekuje od nas nie
darów ofiarnych (choć ich nie wyklucza), lecz ludzkiej litości i
dobroci. Prawdziwa cześć Boża powinna wypływać z serca
współczującego i miłosiernego. Taka postawa znaczy więcej niż
wszystkie całopalenia i ofiary. Dar składany na ołtarzu bez miłości i
miłosierdzia nie ma w oczach Bożych żadnej wartości. 'Nie przyszedłem
powoływać sprawiedliwych, ale grzeszników' (Mt 9, 12-13).
Zniżanie się do grzeszników należy do istoty posłannictwa
Jezusa, ale powinno również stanowić istotę posłannictwa tych,
którzy wybrali drogę życia radami ewangelicznymi.
Miłosierdzie jest dawaniem – wspaniałomyślnym, hojnym,
bezinteresownym: miarą dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą (por.
Łk 6,38). Niegodziwy dłużnik z przypowieści został ukarany za to, że
nie ulitował się nad współsługą, nie wczuł się w jego sytuację,
nie przebaczył mu z serca i nie darował długu. Doświadczywszy
przebaczenia, człowiek powinien okazywać przebaczenie bliźnim. Stąd
pytanie Pana: Czyż więc ty nie powinieneś był ulitować się nad swym
współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą? (Mt 18,33). Tego,
kto odrzuca Boży dar i zamyka swe serce przed drugim, czeka surowy sąd,
bo kto gardzi bliźnim – ten grzeszy, a szczęśliwy, kto z biednym
współczuje. Każdy człowiek, nawet najbiedniejszy,
najnędzniejszy, najniegodniejszy, jest dziełem Bożej miłości, zatem
zamknąć serce dla człowieka znaczy zamknąć je dla miłości Boga.
Odrzucić człowieka, nawet jednego, znaczy odrzucić Boga.
6. Jaka jest różnica między miłością a miłosierdziem?
Szukając odpowiedzi na to pytanie należy podkreślić, iż istnienie
miłości nie jest uzależnione od istnienia miłosierdzia, ale samo
miłosierdzie nie może istnieć bez miłości. Miłosierdzie okazuje się
wówczas, gdy ktoś ma jakiś brak, jakieś zapotrzebowanie, czy to
w dziedzinie naturalnej, czy nadprzyrodzonej. W miłości coś takiego nie
występuje. Można by powiedzieć za ks. prof. Wincentym Granatem, iż
Bóg stworzył świat z miłości i dobroci, ale nie z miłosierdzia.
Poza Bogiem nie było bowiem niczego, była nicość, a nad nicością nie
można się przecież litować. Nie można w żaden sposób okazywać
dobroci i miłosierdzia nicości. Miłosierdzie jest w Bogu przeobfite,
ale ukazało się dopiero po stworzeniu świata, po grzechu pierworodnym.
Między miłością a miłosierdziem istnieje jednak pewien łuk
historiozbawczy, w którym realizuje się pełnia bytu oraz dobro
człowieczeństwa. Miłosierdzie spotyka się tu ze zbawieniem:
człowieczeństwo ocalało i zostało odnalezione na nowo. W ten
sposób zostaje uobecniona miłość i miłosierdzie, które
wyraża się w wydobywaniu dobra spod zła, zwyciężaniu zła dobrem.
Miłosierdzie jest nieodzownym wymiarem miłości, jest jej drugim
imieniem. Miłosierdzie jest ukazaniem się miłości człowiekowi będącemu
w drodze, obarczonemu ciężarem ludzkich słabości. W swym
eschatologicznym spełnieniu miłosierdzie objawi się jako miłość,
podczas gdy w doczesności to miłość powinna objawiać się i wypełniać
jako miłosierdzie.
7. Jaka jest różnica między miłosierdziem a przebaczeniem?
Miłosierdzie jest pojęciem szerszym od przebaczenia. Oznacza to, że
przebaczenie jest formą miłosierdzia, miłosierdziem które
okazujemy w sytuacji zaistnienia winy, a co za tym idzie –
skruchy. Niezależnie od tego, czy będziemy mówić o przebaczeniu
Bożym, przebaczeniu międzyludzkim czy wybaczeniu samemu sobie, zawsze
będzie chodzić o to samo. O spojrzenie na tego, który zawinił z
miłością, bez chowania urazy, bez pamiętliwości. Na wzór Boga,
który objawia się jako miłosierny i przebaczający Ojciec.
W geście przebaczenia obie strony spotykają się ze sobą w jednym
zasadniczym punkcie, jakim jest godność, czyli istotna wartość osoby
ludzkiej, która nie może być zagubiona, a jej potwierdzenie
stanowi źródło największej radości. Nowotestamentalna idea
miłosierdzia została wypracowana na kanwie spotkania ojca i syna w
przypowieści o synu marnotrawnym i dzięki swej sile otwiera przestrzeń
dla wszystkich spotkań. W tej rzeczywistości znajduje swe miejsce
radość z odzyskanej godności dziecka Bożego, ponieważ istota ojcostwa
opiera się na oczekiwaniu syna na różne sposoby.
Przebaczenie świadczy o tym, że w świecie istnieje miłość potężniejsza
niż grzech. Jeżeli z tego świata usuniemy miłosierne przebaczenie,
stanie się on zimny i pełen bezwzględnej sprawiedliwości, w imię
której każdy będzie dochodził swych praw wobec drugiego.
Natomiast istniejący w człowieku egoizm i miłość własna sprawią, że
życie ludzkie stanie się areną bezpardonowej walki. Przebaczenie
wprowadza w świat element, dzięki któremu staje się on światem
bardziej ludzkim (por. GS 40).
Aby jednak przebaczenie zostało w taki sposób zrealizowane, nie
możemy zapomnieć o miłosierdziu. Świadomość wzajemnych powiązań i
długów zaciągniętych wobec innych może i powinna wywoływać
poczucie braterskiej solidarności, akcentowanej tak mocno przez św.
Pawła: 'Jeden drugiego brzemiona noście' (Ga 6,2).
Miłosierdzie jest nie tylko przebaczeniem i usprawiedliwieniem, czy
nawet umiłowaniem człowieka przez Boga. Jest ono ponadto najlepszą
bronią do walki z wszelkim złem. Obojętnie, w jaki sposób
posługujemy się tym orężem, zawsze możemy pomnażać skutki miłosierdzia.
8. Jaka jest różnica między miłosierdziem a współczuciem i litością?
Współczucie jest sposobem uczestnictwa w życiu uczuciowym innego
człowieka. Buduje ono pomost pomiędzy swoim uczuciem a uczuciem
drugiego. Litość jest wstrząsem emocjonalnym, który rodzi się na
widok ludzkiej nędzy. Ten wstrząs doprowadza człowieka nie tylko do
płaczu, ale niekiedy również do konkretnego czynu. Dobrze jest,
kiedy litość prowadzi do współ-czucia, a to z kolei do
miłosierdzia, będącego zwieńczeniem miłości, której zarodki
możemy znaleźć zarówno we współczuciu, jak i w litości.
Zdaniem ks. prof. Józefa Tischnera, miłosierdzie ma coś ze
współ-czucia. Ono nie tylko poznaje całkiem obiektywnie stany
uczuciowe innego człowieka, ale również ma w nich swój
udział. Cieszy się z tymi, którzy się radują, smuci się z tymi,
którzy płaczą. Jednak drogi miłosierdzia i współczucia w
pewnym momencie diametralnie się różnią i rozchodzą.
Współczucie może dotyczyć radosnych stanów człowieka,
miłosierdzie natomiast odnosi się przede wszystkim do ludzkiej biedy.
Możemy współodczuwać radość drugiego człowieka, ale pochylić się
miłosiernie możemy jedynie nad ludzkim bólem, smutkiem,
doświadczeniem cierpienia. Pod tym względem miłosierdzie jest podobne
do litości, ale jest ono czymś więcej niż litość.
Litość także pochyla się nad człowiekiem, też współczuje, jednak
jest to pochylenie się przede wszystkim nad tym, co widzi, co słyszy.
Natomiast miłosierdzie pochyla się nad tym, co wie, nawet gdy nie widzi
konieczności pomocy i nie słyszy krzyku rozpaczy. Miłosierdzie rozumie
i wie, że człowiek jest wielkim marnotrawcą darów pochodzących
od Stwórcy. Dla miłosierdzia wszystko jest jeszcze do
uratowania, nie wszystko jest stracone, gdyż miłosierdzie jest
bólem nadziei. Miłosierdzie zatem nie jest nastrojem, litościwym
współczuciem czy wielkodusznością, lecz relacją miłości
partnerskiej, interpersonalnej, w której dokonuje się wymiana,
oparta na godności człowieka i szacunku dla osoby ludzkiej.
9. Z jakimi cnotami wiąże się miłosierdzie?
Miłosierdzie jest związane z wieloma cnotami, przede wszystkim z z
miłością, ufnością, sprawiedliwością i roztropnością. Miłość Boga
stanowi centrum chrześcijańskiego życia moralnego. Choć teologalna
cnota miłości jest tak ważna i doniosła, to istnieją jednak granice jej
rozumienia. Dotyczy to przede wszystkim miłości Boga darowanej
człowiekowi w Chrystusie, która przewyższa wszelką wiedzę (por.
Ef 3). Człowiek nie zdoła nigdy pojąć, jak Bóg może z miłością
zwracać się do grzesznika. Także odpowiedź ludzkiej miłości na miłość
Boga ma podobnie tajemniczy charakter, jak relacja Boga do ludzi. Nie
można zbadać do końca głębi ludzkiego serca, które wypełnia
miłość do Boga. Tajemnica miłości odsłania się, ale i tak nie w pełni,
tylko temu, kto miłuje. Im bardziej ktoś miłuje Boga, tym bardziej
rozumie, czym jest miłość do Niego, doświadczając swojej grzeszności i
nędzy.
Prawdziwa miłość Boga stanowi najwyższą formę miłości duchowej. W niej
człowiek otwiera się na nieskończone piękno i dobroć Boga, dobrowolnie
Mu się oddając. Ta miłość zakłada oczywiście poznanie Boga przez wiarę.
Wyższy stopień miłości Boga jest związany z głębszą wspólnotą z
Nim dzięki wierze. Nie ma więc wzrostu w nadprzyrodzonej miłości Boga
bez starania się o coraz głębsze poznawanie Go poprzez zgłębianie Słowa
Bożego, medytację. Pojmując miłość Boga jako najwyższą formę miłości
duchowej nie twierdzimy, ze sfera zmysłowa zostaje wykluczona zostaje
wykluczona z integralnego aktu miłości nadprzyrodzonej. Jesteśmy
przecież wezwani, aby miłować Boga ze wszystkich sił, jak głosi
przykazanie zawarte w Piśmie Świętym (por. Pwt 6,5). Rzeczywistość Boga
ujmujemy nie tylko w oparciu o duchową refleksję nad ukierunkowaniem
naszego wnętrza na Absolut – poprzez duchowe poznanie, ale
również poprzez uzewnętrznienia Jego stwórczej wszechmocy
i zbawczej dobroci, które docierają do nas za pośrednictwem
zmysłów. Innymi słowy, ujmujemy je poprzez świat stworzony,
poprzez słowo, poprzez widzialną społeczność Kościoła. Na miłość
objawiającego się Boga powinniśmy zatem odpowiadać miłością płynącą z
głębi naszego serca.
Spośród wartości duchowych ufność należy do najpotrzebniejszych
cnót, ponieważ jest koniecznym warunkiem nadziei oraz częścią
składową cnoty męstwa i wielkoduszności. Ufność wypływa z wiary i
sprawia, że wzrasta miłość. Staje się fundamentem wielu wielu
cnót moralnych, łączących się z cnotami teologalnymi. Przedmiot
ufności stanowi dobroć Boża, do której zmierza dusza ludzka, a
powodem tego jest nieskończone Miłosierdzie Boże. Stąd rodzi się
pewność bycia przy Bogu, opierająca się nie na zasługach człowieka, ale
na niezmienności Boga i Jego nieprzebranym miłosierdziu.
Bóg, będąc sprawiedliwym, jest jednocześnie samym Miłosierdziem.
Sprawiedliwość Boża wiąże się ściśle z Jego miłosierdziem.
Sprawiedliwość jest to stałe i zdecydowanie nastawienie woli na oddanie
każdemu tego, co mu się od nas należy z tytułu jego prawa. Wszystkie
pozostałe cnoty moralne, w odróżnieniu od sprawiedliwości, nie
wiążą nas na mocy tytułu prawnego, na który ktoś może się
powołać. Obligują nas natomiast dlatego, że powołanie do doskonałości,
miłość Boga i bliźniego, doniosłość i piękno dobra moralnego domagają
się od nas odpowiednich aktów cnoty. Dlatego właśnie jesteśmy
zobowiązani do cierpliwej miłości, przebaczenia, hojności. W tym
wypadku mówimy o tym, co jest moralnie należne i słuszne.
Oczywiście i sprawiedliwość wiąże się z powinnością moralną, ale
dołącza się tu nadto tytuł prawny, podstawa prawna, która
zobowiązuje człowieka do dania bliźniemu tego, co mu się należy z
prawa. Sprawiedliwość, która nie jest dopełniona przez cnotę
słuszności, czyli wzięcie pod uwagę osoby zarówno tego, na kim
ciąży jakiś obowiązek sprawiedliwości, jak i tego, kto posiada prawo
domagania się od drugiej strony swej należności, łatwo może przerodzić
się w niesprawiedliwość.
Cnota roztropności natomiast czuwa nad tym, aby działanie rozumu i woli
przebiegało harmonijnie. Jest ona naczelną umiejętnością umysłu, mającą
za zadanie kierować całym postępowaniem człowieka w jego codziennym
życiu. Bez roztropności nie może istnieć żadna cnota. Wszelka cnota
moralna sytuuje się między dwoma skrajnościami – za dużo i za
mało. Zadaniem roztropności jest wskazać cnotom moralnym właściwą
miarę. Dlatego człowieka pozbawionego roztropności porównuje się
do okrętu pozbawionego sternika lub steru, płynącego bez żadnego celu
po oceanach.
10. Jakie korzyści wypływają z miłosierdzia?
Bóg miłosierny rozdziela swoje dary każdemu człowiekowi według
jego osobistych zdolności i predyspozycji. Jeden otrzymuje więcej,
drugi mniej. Jednak Bóg chce, aby ludzie okazywali sobie
nawzajem miłosierdzie i tym samym uobecniali Boże Miłosierdzie na
ziemi. Wszystko, co posiadamy w porządku przyrodzonym, otrzymaliśmy
przecież od Boga i dlatego powinniśmy spłacać ten dług wdzięczności
wobec tych, którzy są mniej obdarowani i ubożsi od nas. W ten
sposób stajemy się narzędziami miłosierdzia i sprowadzamy na
ziemię błogosławieństwo Boże.
W Piśmie Świętym nie ma cnoty, która byłaby bardziej nagradzana
niż cnota miłosierdzia. Chociaż Bóg nagradza wszystkie cnoty, to
cnotę miłosierdzia podwójnie: dobrami doczesnymi i dobrami
wiecznymi, przyrodzonymi i nadprzyrodzonymi. Oprócz dóbr
doczesnych i duchowych w tym życiu cnota miłosierdzia uprasza nam łaski
i światło, oczyszcza nas z grzechów, kierując nas do korzystania
z sakramentu pokuty. 'Jałmużna uwalnia od śmierci i oczyszcza z każdego
grzechu. Ci, którzy dają jałmużnę, nasyceni będą życiem' (Tb
12,9). Cnota miłosierdzia wybawia duszę od śmierci, sprowadzając
nieśmiertelną nagrodę. 'Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego,
weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia
świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a
daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a
przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w
więzieniu, a przyszliście do Mnie. [...] Wszystko, co uczyniliście
jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili' (Mt 25,
34-40). Korzyścią dla nas jest to, że możemy 'zastępować' Boga na ziemi
w świadczeniu miłosierdzia i wyprowadzaniu naszych bliźnich z nędzy
oraz w usuwaniu ich braków fizycznych czy też moralnych, a
jakimi borykają się na co dzień.
Inną korzyścią tej cnoty jest to, iż Bóg pozwala nam naśladować
siebie w swoim miłosierdziu. 'Bądźcie miłosierni, jak miłosierny jest
Ojciec wasz niebieski' (Łk 6,36). W tak łatwy sposób Bóg
umożliwia nam odpokutowanie naszych grzechów i wysłużenie sobie
nagrody wiecznej. Dzięki temu już w życiu doczesnym możemy doświadczać
rzeczywistości nowego nieba i nowej ziemi.
11. Jaka jest hierarchia świadczenia miłosierdzia?
Miłosierdzie nie jest procesem jednostronnym, nie jest też gestem czy
łaską, która poniża człowieka. Jest ono dawaniem i
przyjmowaniem, swoistego rodzaju wymianą.
Miłosierdzie jest nakazane przez samego Boga i stanowi obowiązek
człowieka. Od czynienia miłosierdzia nikt nie może się przed Bogiem
wymówić. Święty Jakub stwierdza bardzo wyraźnie, że tego, kto
nie czyni miłosierdzia, spotka sąd bez miłosierdzia: 'Będzie to bowiem
sąd nieubłagany dla tego, który nie czynił miłosierdzia:
miłosierdzie odnosi triumf nad sądem' (Jk 2,13). Pełnienie
czynów miłosierdzia jest warunkiem dostąpienia miłosierdzia.
Tylko ludzie miłosierni doznają miłosierdzia (por. Mt 5,7). Ten,
kto czyni miłosierdzie wobec najbardziej potrzebujących, których
Ewangelia nazywa 'najmniejszymi' (por Mt 25,40), spłaca dług miłości
wobec Boga.
Trzeba jednak pamiętać, iż każdy jest odpowiedzialny przede wszystkim
za siebie. Nie chodzi tu o zasadę, że miłość siebie ma pierwszeństwo
przed miłością bliźniego, ale o to, że człowiek może w sposób
odpowiedzialny decydować tylko za siebie samego. W zależności od
przedmiotu, decyzja może być mniej lub bardziej potrzebna i konieczna.
Nikomu nie wolno popełnić grzechu, by pomóc bliźniemu, by mu
okazać miłosierdzie! Byłoby czymś absurdalnym okazać komuś
miłosierdzie, a narazić swoje zbawienie. Jest jednak dozwolone wystawić
się na niebezpieczeństwo grzechu w imię miłości bliźniego, jeśli byłaby
to jedyna droga, by mu pomóc. Im większe jest niebezpieczeństwo
grzechu, tym donioślejsza musi być potrzeba. Człowiek musi jednak mieć
moralną pewność, że nie ulegnie grzechowi. Porządek miłości ani nie
zabrania, ani nawet nie wymaga rezygnacji z własnych dóbr materialnych,
a nawet z własnego życia, dla dobra bliźniego.
W
człowieku istnieje wszakże naturalna skłonność do troski o zachowanie
przede wszystkim własnego życia. Nie można z góry zakładać, że jest to
wyraz grzesznego egoizmu – wszystko, co zaczęło istnieć, chce żyć. Nie
jest więc grzechem dać pierwszeństwo sobie przed bliźnim, gdy obaj
jesteśmy w tej samej potrzebie. Powinniśmy wprawdzie wesprzeć bliźniego
znajdującego się w poważnej potrzebie duchowej i materialnej, nawet za
cenę znacznych ofiar, ale nie za cenę ofiar najwyższych. Obowiązek
okazywania miłosierdzia jest tym większy, im większa jest potrzeba
duchowa i materialna.
Chrześcijanin w okazywaniu miłosierdzia
powinien dać pierwszeństwo tym, którzy są mu bliżsi. Sytuacja ta
zachodzi tylko wówczas, gdy potrzebujący są w tym samym stanie
potrzeby. Byłoby działaniem przeciwnym miłości, gdyby pomagało się
bliźniemu znajdującemu się w niewielkiej potrzebie, przy pominięciu
znajomego znajdującego się w poważnych kłopotach i wymagającego pomocy.
Zakładając, że mamy do czynienia z tym samym stanem potrzeby – do
obowiązku czynienia miłosierdzia dołącza się odpowiedzialność za tych,
którzy są nam bliscy. Trzeba pamiętać, że łaska nie niszczy natury,
lecz buduje na naturze. Miłość Boża zatem nie wyklucza innych, bardziej
naturalnych motywów – pomagam sąsiadowi, a nie komuś obcemu, jeśli obaj
są w tej samej potrzebie.
Kiedy okazujemy miłosierdzie, musimy
również wziąć pod uwagę osoby oraz dobra, jakie wchodzą w grę, jakie
wchodzą w grę, a także stopień potrzebnej pomocy. Możemy wyróżnić
potrzebę skrajną, poważną i zwyczajną. Skrajna zachodzi wtedy, gdy
człowiek znajduje się w niebezpieczeństwie śmierci fizycznej lub
duchowej. Potrzeba poważna może występować wtedy, gdy ktoś bez pomocy
drugiego nie może uniknąć poważnej szkody fizycznej lub duchowej.
Potrzeba zwyczajna zachodzi, gdy ktoś znajduje się pośród przeciwności,
ale jeżeli zechce, sam będzie mógł dać sobie radę.
12. Jaka jest różnica między miłosierdziem Boga wobec człowieka a miłosierdziem międzyludzkim?
13. Jakie jest znaczenie uczynków miłosierdzia co do ciała?
14. Jakie jest znaczenie uczynków miłosierdzia co do duszy?
15. Jakie trzeba spełnić warunki, aby uczynki miłosierdzia miały wartość zasługującą?
16. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5,7). Co znaczy być miłosiernym w dzisiejszym świecie?
Powołanie do bycia miłosiernym należy odczytywać w tym, iż każdy
człowiek sam został najpierw obdarowany przez Boga miłosierdziem.
Miłosierdzie to czyn Boga, litującego się nad ludzką nędzą, cierpieniem
i grzechem, zniżającego się do człowieka, pomagającego, leczącego,
przebaczającego. Przez takie właśnie czyny Bóg objawia swoją
wierność i miłość do ludzi. Ten dar zobowiązuje nas do zajmowania
takiej samej postawy w stosunku do innych potrzebujących. Jeśli jakiś
człowiek nie może żyć bez doznawania miłosierdzia, nie wolno mu
odmówić miłości miłosiernej. Odmowa taka godziłaby bowiem w
faktyczną solidarność ludzkiej egzystencji oraz we wzajemną
współzależność w rozwoju wszystkich.
Być miłosiernym to przede wszystkim współczuć, litować się,
pomagać, zmiłować się nad kimś, dać z siebie coś więcej, poświecić
wszystko Bogu obecnemu w człowieku ubogim, dziękując za to, że można
było ofiarować coś drugiemu. Być miłosiernym to zatem wyzbyć się bycia
dla siebie i zwrócić się ku innym. Wskazuje to na wzruszenie
wobec nieszczęścia spotykającego drugiego człowieka, ale także na czyn
płynący z tego uczucia. Wyraża się on w okazanej dobroci, życzliwości,
wierności, miłości i zależy od rzeczywistej sytuacji, w jakiej znajduje
się człowiek będący w potrzebie.
Miłosierdzie przejawia się także w gotowości przebaczania. Święty Paweł
w Liście do Kolosan napisał: 'Jako więc wybrańcy Boży - święci i
umiłowani - obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę,
cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie
nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył
wam, tak i wy!' Kol 3, 12-13.
Bycie miłosiernym polega również na empatii, dotyczącej
zarówno dobra, jak i bolesnych przeżyć spotkanych osób.
Istnieje potrzeba odczuwania tego, co one odczuwają i zapłakania nad
nimi, aby i one mogły zapłakać nad sobą. Przykładem tego jest sam Jezus
Chrystus, który także płakał w czasie swego ziemskiego życia:
nad Jerozolimą, nad śmiercią Łazarza. Ten płacz Jezusa jest aktem
miłosierdzia. Jego łzy nas poruszają, bolą, oczyszczają, aby z czasem
przynieść pocieszenie, równoznaczne z odzyskaniem wzroku przez
niewidomego i słuchu przez niesłyszącego. Łzy Jezusa, podobnie jak Jego
słowa powodują, że oddajemy serce z kamienia, a przyjmujemy serce z
ciała, zdolne do współodczuwania dramatu drugiego człowieka.
Współodczuwanie zbliża ludzi tak, iż słabsi stają się mocni
akceptacją, zrozumieniem i obecnością tych, którzy udzielają im
wsparcia. Przede wszystkim nie są w swoim bólu sami – jest
z nimi Jezus ze swoim miłosierdziem. To właśnie w poranionym,
grzesznym, zagubionym w sobie i świecie bliźnim, który
potrzebuje naszej pomocy, najczęściej spotykamy Boga.
Miłosierdzie odnosi się do każdej osoby, bez względu na jej
światopogląd, przynależność polityczną, dotychczasową historię życia.
Jezus chce, byśmy mieli serce zarówno dla biednych materialnie,
jak i moralnie, duchowo. Przemiana przez ten dar potrzebna jest
każdemu, kto trwa w jakiejkolwiek niewoli. Oczekujemy miłosierdzia i
prosimy o nie, ponieważ odkrywamy w sobie zdolność do zamykania
własnego serca przed tym, co jest w nas słabe i nędzne. Przyjęcie
miłości i przebaczenia jest zawsze trudniejsze niż ich dawanie. W
miłości i przebaczeniu potrzeba wyrzeczenia i całkowitego zawierzenia.
Nie możemy żyć przykazaniem miłości, jeśli nie pozwolimy się kochać bez
ograniczeń i warunków wstępnych.
Ważne jest, byśmy tak jak w tej ewangelicznej przypowieści o
marnotrawnym synu sami odczuli potrzebę powrotu do Boga. Choć ciężko
pracujemy, to w gruncie rzeczy nigdy w pełni nie zasmakowaliśmy radości
z tego, że jesteśmy w domu, blisko Boga Ojca. Zamiast wdzięczności za
Boże dary pojawia się w nas odczucie niepokoju: zazdrość z powodu tego,
do czego doszli inni, togo co mają, jak życzliwie są traktowani. Gdy
doświadczymy wielu udręk, otrzymamy wewnętrzne światło, dzięki
któremu poznamy, jak wrażliwy i miłosierny jest Bóg.
Zasadą działania ludzi miłosierdzia jest wydobywanie wszelkiego rodzaju
dobra, które jest w bliźnim. Miłosierdzie pozwala w drugim
rozpoznać bliźniego. 'Któż okazał się bliźnim? - Ten,
który wyświadczył miłosierdzie' (por. Łk 10,37). Chodzi więc o
to by udowodnić, że jest się bliźnim drugiego człowieka. A bliźnim
staje się tylko ten, kto pomaga w nieszczęściu temu, kto tej pomocy
potrzebuje. Serdeczność i czułość dla innego człowieka, zrozumienie
jego potrzeb i staranie się o to, aby mu przyjść ze skuteczną pomocą,
stanowi sprawdzian przynależności do Jezusa i zrozumienie Jego ducha, a
więc niezawodny środek osiągnięcia zbawienia.
17. Jaki jest związek miłosierdzia z działąlnością charytatywną Kościoła?
18. Na czym polega okazywanie miłosierdzia względem samego siebie?
19. Co oznaczają słowa Jezusa: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary?
Przytoczone słowa występują w Ewangelii św. Mateusza w dwóch
miejscach (por. Mt 9,13; 12,7). Jest to dosłowny cytat z Księgi proroka
Ozeasza. Greckiemu wyrazowi 'eleos', użytemu w tekście Mateuszowym,
odpowiada hebrajskie 'hesed' z księgi Ozeasza. Sens tego logionu może
być następujący: miłosierdzia chcę bardziej niż ofiary. Po raz pierwszy
z cytatem Ozeasza mamy do czynienia w kontekście powołania Mateusza (Mt
9, 9-13). Drugi raz fragment ten pojawia się w polemice Jezusa z
faryzeuszami na temat ważności i wartości szabatu.
Bóg żąda od człowieka nie darów ofiarnych, choć ich nie
wyklucza, lecz ludzkiej miłości i dobroci. Prawdziwa cześć względem
Boga Trójjedynego powinna wypływać z współczującego i
miłosiernego serca. Taka postawa znaczy więcej 'niż wszystkie
całopalenia i ofiary' (Mk 12,33). Jakakolwiek ofiara składana Bogu bez
miłości i miłosierdzia, z sercem nieskorym do słuchania Jego
słów i zawrócenia z błędnej drogi, nie ma w oczach Bożych
żadnej wartości.
Trzeba mieć nieustannie na uwadze, że dla Boga ważniejsze jest
miłosierdzie wobec biednych, głodnych, grzesznych niż rytualne
zachowywanie praw rytualnych. Bogu dopiero wtedy będzie miła taka
ofiara, takie wyrzeczenie człowieka, gdy będzie ona wypływała z serca
pełnego miłosierdzia. Dla Chrystusa nie istnieje dylemat: albo
miłosierdzie, albo kult. Miłosierdzie należy czynić, a kultu i prawa
nie zaniedbywać, pamiętając jednak przy tym, iż miłosierdzie jest o
wiele ważniejsze.
20. Jaki jest związek miłosierdzia z cierpieniem?
21. Czy eutanazja może być formą miłosierdzia?
22. Dlaczego miłosierdzie niektórym wydaje się czymś negatywnym?
II. MIŁOSIERDZIE BOŻE
23. Jakie są owoce miłosierdzia w życiu człowieka?
Owocem praktykowania miłosierdzia w życiu codziennym jest pokój,
radość, ale przede wszystkim 'nowe życie'. Takie orędzie zostawił
apostołom po swym zmartwychwstaniu Jezus Chrystus, oferując im
prawdziwie 'nowy początek'. Dał im szansę rozpoczęcia zupełnie nowego
życia, przebaczył opuszczenie Go w trudnych chwilach Jego drogi
krzyżowej i śmierci, pokazując im, co powinni czynić, aby być
szczęśliwymi. Okazał im miłosierdzie.
Ważnym owocem praktykowania miłosierdzia jest również budowanie
wspólnoty, która zaczyna się tworzyć wtedy, gdy każdy
usiłuje przyjąć i kochać drugiego takim, jaki on jest. Dopóki
widzi się w drugi, człowieku same zalety, będące odbiciem naszych
własnych, nie istnieje możliwość wzrastania. Relacje pomiędzy osobami
są autentyczne i trwałe tylko wtedy, gdy opierają się na zaakceptowaniu
słabości, na przebaczeniu ina czynieniu miłosierdzia. Wówczas
ludzie otwierają się na innych, nie są wyobcowani czy wyizolowani,
czują się potrzebni i chętnie przychodzą z pomocą bliźnim,
którzy znaleźli się w sytuacji kryzysowej, w biedzie. Święty
Paweł w Liście do Kolosan zachęca: 'Jako więc wybrańcy Boży - święci i
umiłowani - obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę,
cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie
nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył
wam, tak i wy! Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która
jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój
Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele.
I bądźcie wdzięczni!' Kol 3, 12-15.
Miłosierdzie prowadzi też grzesznika do nawrócenia, do osobistej
relacji z przebaczającym Ojcem. Nacechowane miłosierdziem spotkanie
Boga z grzesznikiem pozwala mu powrócić na nowo do domu,
który człowiek opuścił przez niewłaściwe wybory. Czynione zatem
miłosierdzie buduje nowe więzi międzyludzkie. Jeżeli taka postawa
cechuje dwie osoby, wówczas one nie tylko obdarzają się
życzliwością, ale są sobie wierne na zasadzie wewnętrznego
zobowiązania, a więc także – każda z nich na zasadzie wierności
sobie samej (por. DM 4).
Ludzkość powinna uświadamiać sobie pozytywne owoce wynikające ze
świadczenia miłosierdzia. Oczywistym jest fakt, iż człowiek będąc
grzesznym i skłonny do zła, potrzebuje pomocy, by móc postępować
właściwie. Jeżeli będzie odpłacał złem za zło, spirala zła będzie się
ciągle nakręcać. Głoszenie i praktykowanie miłosierdzia przez
chrześcijanina stanowi autentyczne świadectwo, polegające na budowaniu
cywilizacji miłości, a nie cywilizacji śmierci.
24. Jakich znamy współczesnych świadków miłosierdzia?
25. Dlaczego miłosierdzie uważane jest za największy przymiot Boga?
Pojęcie przymiotu łączy się z nauką o naturze Boga, który jest
czystym duchem samoistnym – mającym byt sam z siebie, a co za tym
idzie, również pełnię doskonałości. W Bogu jest jedność
wewnętrzna, mówiąc inaczej - prostota, która wyklucza
wszelką złożoność z jakichkolwiek składników. Poznając Boga, nie
poznajemy Go w sposób bezpośredni, ale poprzez doskonałości,
jakie zauważamy w pewnym stopniu ukryte w stworzeniach.
Teolodzy grupują przymioty Boże, odnosząc jedne do natury Boga, a
drugie do Jego czynności wobec stworzeń. Do pierwszej grupy, określając
je przymiotami wsobnymi lub absolutnymi, zaliczają: bycie w sobie,
prostotę, samoistność, nieograniczoność, niezmienność i wieczność, a do
drugiej, nazywając je relatywnymi lub odnośnymi, wliczają: dobroć,
mądrość, opatrzność, sprawiedliwość i miłosierdzie.
W obliczu takiego podziału zastanawiające wydają się być słowa Pana
Jezusa do s. Faustyny Kowalskiej: 'Powiedz, że miłosierdzie jest
największym przymiotem Boga. Wszystkie dzieła rąk moich są ukoronowane
miłosierdziem' (por. Dz. 301). Zdają się one sugerować
hierarchizację przymiotów Boskich, między którymi
istnieje przecież równość. Wyjaśnienie tej kwestii jest przede
wszystkim zasługą ks. Ignacego Różyckiego, który
wyszczególnił w pojęciu 'przymiot' znaczenie 'filozoficzno-teologiczne' i 'czynnościowe'. W
pierwszym znaczeniu miłosierdzie jest doskonałością natury Bożej, czyli
jest przez nią posiadane i dlatego jest bezwzględnie równe innym
doskonałością, bo tak samo jest Bogiem i tym samym Bogiem. Natomiast w
drugim znaczeniu przewyższa wszystkie inne przymioty Boga, gdyż skutki
działania miłosierdzia w świecie są największe.
Miłosierdzie jest zatem przymiotem Bożej natury przejawiającym się w
każdym działaniu na zewnątrz: zarówno 'stwórczym', jak i 'usynawiającym przez
łaskę'. Mówiąc o Bożych przymiotach, należy pamiętać, że w
Bogu nie istnieje rzeczywista różnica między Jego naturą a tym,
co nazywamy przymiotami. Są one, według sposobu naszego rozumowania,
doskonałością koniecznie istniejącą w Bogu, a wynikającą z tego, co
nazywamy Jego naturą.
Jeżeli zgodnie z Pismem Świętym, będziemy pojmowali miłosierdzie jako
przymiot Boży okazywany ludziom, to musimy pamiętać, że obejmuje ono
wszystkie czasy, również eschatologiczne, a zatem także te po
zakończeniu historii świata.
Święty Tomasz z Akwinu określa Miłosierdzie Boże jako odwieczną
doskonałość Stworzyciela, Odkupiciela i Uświęciciela w Jego stosunku do
ludzi. Poprzez nie Bóg wyprowadza stworzenia z nędzy i uzupełnia
ich braki. Podstawą miłosierdzia jest dobroć, bo do jej istoty należy
udzielanie się, a więc wszystko, co Bóg stworzył, pochodzi od
niej. Bóg stwarzając, nie przysparza sobie pożytku czy chwały,
lecz działa pod wpływem samej dobroci. Miłosierdzie zaś polega na tym,
że usuwa On ze świata braki. Dlatego dla św. Tomasza z Akwinu
miłosierdzie to największy przymiot Boga, ponieważ podnoszenie czy
dawanie jest oznaką wielkości.
Miłosierdzie Boże rozumiane w sensie ścisłym, dotyczy nędzy człowieka.
Głównym zadaniem miłosierdzia jest chęć przychodzenia z pomocą.
Miłosierdzie jest wiec tam, gdzie jest nędza, grzech, słabość.
Natomiast w sensie szerszym, miłosierdzie dotyczy także wszelkiego
dobra.
Takie ujęcie Miłosierdzia Bożego pokazuje przymiot Boga jako działający
jakby w jednym tylko kierunku: miłosierdzie jest udzielaniem się, czyli
pochyleniem Tego, kto ma czegoś więcej, ku temu, który posiada
mniej lub potrzebuje jakiejś pomocy.
W powyższym świetle Miłosierdzie Boże przedstawia się jako odwieczna i
niezmienna doskonałość Boga, przez którą udziela się On
stworzeniom, wyprowadzając je z wielorakiej nędzy, spośród
której największą jest brak istnienia, będący jednocześnie
największym wołaniem do Jego miłości miłosiernej. Dlatego miłosierdzie
stanowi fundament każdego dzieła Boga.
26. Co leży u podstaw miłosierdzia Boga?
U podstaw Miłosierdzia Bożego leży miłość. Istnieją dwie drogi
zmierzające do zdobycia wiedzy o Bogu jako miłości: wstępująca i
zstępująca. Pierwsza polega na wznoszeniu się człowieka poprzez
różne stopnie miłości do Dobra bez żadnych granic i barier, jest
to miłość czysto ludzka. Posiada ona swoje formy, stopnie, przymioty. W
teologii katolickiej wyróżniamy 'miłość pożądawczą'
i 'miłość życzliwości'.
O ludzkiej miłości pisał św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian, że
jest cierpliwa, nie zazdrości, nie unosi się pychą, nie jest
bezwstydna, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, nie jest
jak proroctwa, które się skończą, wszystko znosi, wszystko
przetrzyma...
Druga droga natomiast to objawienie się Boga człowiekowi, wielokrotnie
i na wiele sposobów, ale w sposób ostateczny przez swego
Syna, Jezusa Chrystusa, który stał się człowiekiem. 'Spodobało się Bogu w swej dobroci i mądrości objawić siebie
samego i ujawnić nam tajemnicę woli swojej' (por. Ef 1,9), dzięki
której przez Chrystusa, Słowo Wcielone, ludzie mają dostęp do
Ojca w Duchu Świętym i stają się uczestnikami Boskiej natury (Ef 2,18;
2 P 1,4). Przez to zatem objawienie Bóg niewidzialny (por. Kol
1,15; 1 Tm 1,17) w nadmiarze swej miłości zwraca się do ludzi jak do
przyjaciół (por. Wj 33,11; J 15, 14-15) i obcuje z nimi (por. Ba
3,38), aby ich zaprosić do wspólnoty z sobą i przyjąć do niej
(por. DV 2).
Na podstawie nauczania Jezusa i Jego postępowania możemy odkryć wiele
cech miłości Boga ku ludziom. Miłość Boża w Chrystusie to miłość
szukająca człowieka, aktywna, przebaczająca, wyrozumiała, realistyczna.
Odznacza się wielką subtelnością, jest przyjacielska, ofiarna, otwarta
i uniwersalna. Wszystkie te cechy miłości zawierają się w tym, że ona
sama uzdalnia bezinteresownie do uczestnictwa w swym dobru. Stanowi to
jej najgłębszą istotę.
Jeżeli miłość Boża, która została objawiona w Chrystusie, ma
określone przymioty, to również każdy chrześcijanin, pragnący
wcielać w życie zasady ewangeliczne i osiągnąć przez tę miłość cel
ostateczny, powinien kochać swego bliźniego tak, jak czynił to Chrystus.
Bóg kocha człowieka miłością czystą, bez cienia egoizmu; nie
stawia żadnych warunków – Jego miłość jest bezwarunkowa.
Kiedy człowiek przyjmuje tę bezinteresowną miłość Boga, wówczas
ona dotyka w nim tego, co najbardziej intymne. Święty Augustyn
stwierdza, że 'Bóg jest bliższy człowiekowi niż człowiek
sam sobie'. Miłość Boga do człowieka dociera do samego fundamentu
istnienia, lecząc ludzkie dusze i ciała.
Miłosierdzie nierozerwalnie wiąże się z miłością, która w
sposób bezinteresowny daje udział w dobroci. Wszystkie zatem
uczynki miłosierdzia będą nacechowane chrześcijańskim autentyzmem
wówczas, gdy pochodzić będą z ducha miłości.
27. Co oznaczają słowa z Listu do Efezjan, iż 'Bóg jest bogaty w miłosierdzie'?
Bóg nieprzerwanie daje nam dowody swego wielkiego miłosierdzia.
Stworzyciel świata, Pan całego stworzenia, nie jest jedynie
sprawiedliwym sędzią, który za każdy zły czyn karze. Objawił się
nam i czyni to nieustannie, jako Bóg 'bogaty w miłosierdzie'
(por. Ef 2,4), jako 'Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej
pociechy' (por. 2 Kor 1,3). Miłosierdzie Boga ujawniło się w tym, że
postanowił uratować człowieka, który poprzez nieposłuszeństwo
pierwszych rodziców zasłużył na wieczne potępienie. Dzieło
ratowania człowieka wypływające ze źródła Bożego Miłosierdzia
dokonało się i nadal się dokonuje poprzez Jezusa Chrystusa w Duchu
Świętym Pocieszycielu. W ten sposób w Chrystusie oraz przez
Niego staje się szczególnie 'widzialny' Bóg w swoim
miłosierdziu, bo kto zobaczył Jezusa, zobaczył także i Ojca,
który Go posłał po to, byśmy mieli życie i to w obfitości.
Jezus Chrystus będzie naszym sędzią, ale także naszym obrońcą, naszym
ambasadorem u Ojca, który jest w niebie. Każdy, kto w Nim
poszukuje wsparcia, ten je znajdzie i w konsekwencji osiągnie życie
wieczne. Święty Jan Ewangelista poucza nas: 'Dzieci moje, piszę wam to
dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy
Rzecznika wobec Ojca - Jezusa Chrystusa sprawiedliwego (1 J 2,1). Ten
Rzecznik bronił nawet swoich prześladowców i katów,
którzy szydzili z Niego, gdy konał na krzyżu. W obliczu śmierci
Jezus modlił się do swego Ojca, usprawiedliwiając ich straszne czyny i
prosząc o miłosierdzie dla nich: 'Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co
czynią' (Łk 23,34). Jezus pragnie ocalić także i nas, czego przejawem
jest Jego ustawiczna modlitwa i Jego błogosławieństwo, udzielone
uczniom, gdy 'został uniesiony do nieba' (Łk 24,51). Bóg otwiera
przed nami perspektywę wieczności: 'będąc bogaty w miłosierdzie, przez
wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek
występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia' (Ef
2,4n), abyśmy mogli dostąpić zaszczytu oglądania Go twarzą w twarz w
królestwie niebieskim.
28. Jak pogodzić Miłosierdzie Boże i miłosierdzie ludzkie?
'Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny' (Łk 6,36). W tych
słowach zawiera się nie tylko nakaz naśladowania Boga, ale także
wezwanie do poznawania i wielbienia Go w Jego miłosierdziu. Realizując
to zadanie 'bycia miłosiernym' względem drugiego, człowiek doświadcza
codziennie, jak miłosierny jest Bóg wobec niego samego.
Każdy z nas jest grzesznikiem, popełnia błędy, odchodzi od Boga, ale
Bóg nie od razu wymierza nam zasłużoną karę, lecz zachowuje nas
od niej i ochrania, czasem przez bardzo długi czas, oczekując naszego
nawrócenia. Bóg postępuje właśnie w taki sposób
dzięki swemu miłosierdziu, które zasłania nas przed
sprawiedliwością Bożą, domagającą się słusznej kary. Dlatego Bóg
nie tylko znosi człowieka jako grzesznika, ale w dodatku obdarza go
swymi darami, aby mógł dokonywać w życiu właściwych
wyborów, zgodnych z Jego wolą. Nie szczędzi swej litości nawet
wobec tych, których upór i zatwardziałość trudno
przełamać.
Kiedy te łagodne środki perswazji nie przynoszą skutków,
Bóg sięga po surowe kary, jednak o charakterze leczniczym,
wychowawczym, budującym. 'Gdy nas sądzą, karanie odbieramy od Pana,
abyśmy z tym światem potępieni nie byli (1 Kor 11,32).
Tylko miłość i miłosierdzie Boga pozwalają człowiekowi nieustannie
zbliżać się do Niego, poprzez ciągłą weryfikację swego postępowania,
poprzez otwarcie się na Jego działanie. Zamiast okazywania gniewu i
czynienia wyrzutów, Bóg wyciąga do człowieka swoje
ojcowskie ramiona i przebacza mu grzechy, jeśli tylko ten szczerze za
nie żałuje. Boże postępowanie w stosunku do człowieka stanowi wzorzec
dla relacji międzyludzkich. Tylko na drodze naśladowania można pogodzić
Miłosierdzie Boże z miłosierdziem ludzkim.
29. Czy człowiek ma prawo do Bożego Miłosierdzia?
Miłosierdziem Bożym tłumaczy się zazwyczaj już samo istnienie człowieka
i jego osobowo-podmiotowy charakter. W nim również znajduje
swoje wyjaśnienie prawda o duchowym wymiarze jego egzystencji i
nieśmiertelności ducha oraz o wyniesieniu go do godności dziecka
Bożego. Będąc powołanym do istnienia, człowiek jest 'bytem
niesamowystarczalnym', a tym samym jest nieustannym 'wołaniem do
miłosierdzia Boga', bez pomocy którego nie jest w stanie
wykorzystać danych mu możliwości. Miłosierdzie, nieustannie okazywane
mu przez Boga, stanowi więc nie tylko warunek jego zaistnienia, ale
także doskonalenia się i spełnienia w osobistym powołaniu.
Już z samego faktu darmowości bytu ludzkiego i jego potencjalności
można wyprowadzić wystarczający warunek do mówienia o prawie
człowieka do miłosierdzia i o powinności świadczenia go innym. Prawdy
te nabierają szczególnej wymowy w sytuacji, kiedy człowiek
zawodzi Boga i popełnia grzech.
Człowiek powołany do istnienia przez Boga jest istotą wolną. Jego
wolność stanowi szansę na osobiste ubogacenie, ale jednocześnie
dopuszcza możliwość niewierności wobec właściwego chrześcijaninowi
sposobu życia i realizowania się w człowieczeństwie. Dlatego człowiek w
swym bycie jest istotą zawodną i grzeszną, tzn. może zejść z drogi
osobistego rozwoju.
Jak wiemy, w jego historii zaistniała sytuacja, kiedy niewłaściwie
wykorzystany przez niego dar wolności doprowadził go do zerwania
przyjaźni z Bogiem. Bóg jednak nie odrzucił człowieka, lecz
okazał mu przebaczenie, dając swojego Syna Jednorodzonego (por. J
3,16). W tym świetle Wcielenie Syna Bożego wyraźnie świadczy o
bezgranicznym miłosierdziu wobec człowieka zagrożonego przez zło. W
akcie tym Bóg objawia siebie, ale jednocześnie ukazuje wartość
człowieka samego w sobie.
Cała ziemska działalność Chrystusa była kontynuacją zapoczątkowanego
przez Wcielenie uobecniania Miłosierdzia Bożego. Chrystus dokonuje tego
zarówno w czynach, jak i w słowach, stając się znakiem
miłosierdzia Boga.
W swoim nauczaniu Jezus przedstawia obraz miłosiernego Ojca przede
wszystkim w przypowieściach, spośród których jedne
ukazują postawę Boga wobec ludzi (przypowieść o robotnikach w winnicy,
por. Mt 20, 1-16, o zagubionej owcy, por. Łk 15, 1-7; Mt 18, 12-14 i o
zagubionej drachmie, por. Łk 15, 8-10), a inne określają miłosierdzie
międzyludzkie (przypowieść o miłosiernym samarytaninie, por. Łk 10,
30-37, o bogaczu i Łazarzu, por. Łk 16, 19-31 oraz o nielitościwym
dłużniku, por. Mt 18, 23-35).
Chrystus nie tylko nauczał o miłosiernym Bogu, ale wprost Go uobecniał
w czynach miłości, zaradzając ludzkim potrzebom gdziekolwiek przebywał
i nauczał; karmił głodnych (por. Mt 14, 19-20; Mk 8,2), leczył rozmaite
choroby (por. Mt 14, 35-36; Mk 1, 41; 9,14n), uwalniał z niewoli
grzechu (por. J 8,10), a nawet wskrzeszał zmarłych (por. Łk 7,14).
W miłosiernym działaniu Boga zawsze w centrum znajduje się człowiek,
którego żadne potrzeby materialne, ani fizyczne czy też
moralno-duchowe nie są Bogu obojętne. W swym okazywaniu miłosierdzia
człowiekowi Bóg nieskończenie szanuje jego wolność i z
cierpliwością wyczekuje otwarcia serca z jego strony, aby móc mu
ofiarować pomoc. Bóg staje w pozycji żebrzącego o przyjęcie
ofiarowanej dobroci. Właśnie w takiej postawie najbardziej uwydatnia
się podmiotowo-osobowy wymiar miłosierdzia. Polega on na wymianie
darów, w której Dawca staje w pozycji biorcy, a biorca
– poprzez gest przyjęcia daru - staje się dawcą.
Boże Miłosierdzie Chrystus objawił w sposób najgłębszy w
tajemnicy swojej męki, śmierci i zmartwychwstania. Stając się
człowiekiem w chwili Wcielenia, dzielił człowieczy los do końca, tj. aż
do bólu i śmierci, które są nieodłącznymi elementami
ludzkiej egzystencji. Powodowany wiernością sobie samemu i swojej
miłości do człowieka, Chrystus złożył siebie na krzyżu jako ofiarę
przebłagalną Bogu Ojcu, odsłaniając tym samym z jednej strony wielkość
i potęgę zła, z drugiej bezgraniczne miłosierdzie Boga, który
nie cofa się nawet przed cierpieniem i śmiercią, gdy chodzi o dobro
człowieka. Treść tej zbawczej prawdy doskonale wyraził papież Jan Paweł
II w encyklice 'Dives in misericordia', stwierdzając, ze 'krzyż
Chrystusa, w którym Syn współistotny Ojcu oddaje pełna
sprawiedliwość samemu Bogu, jest równocześnie radykalnym
objawieniem miłosierdzia, czyli miłości wychodzącej na spotkanie tego,
co stanowi sam korzeń zła w dziejach człowieka: na spotkanie grzechu i
śmierci' (DM 8). W ofierze krzyżowej Chrystusa zostają uszanowane
jednocześnie dwa prawa dotyczące człowieka, tj. sprawiedliwości i prawo
miłości. Naruszona przez grzech godność człowieka zostaje
przywrócona aktem ofiary krzyżowej Chrystusa, będącej wyrazem
miłosierdzia Boga (por. DM 7). W ten sposób sprawiedliwość
zostaje przeniknięta miłosierdziem, znajdując w nim swoje ostateczne
wypełnienie.
Można zatem powiedzieć, iż miłosierdzie okazywane przez Boga polega na
nieustannej trosce o człowieka w każdej jego sytuacji, tak fizycznej,
jak i moralno-duchowej i stanowi zasadę Bożego działania wobec
człowieka. Pełnię Miłosierdzia Bożego opisała św. Faustyna Kowalska w
postaci następujących praw, które objawił jej Chrystus: 'Im
większy grzesznik, tym większe ma prawo do miłosierdzia mojego' (Dz.
723); 'Im większa nędza, tym większe ma prawo do miłosierdzia mojego'
(Dz. 1181); 'Jestem hojniejszy dla grzeszników, niżeli dla
sprawiedliwych' (Dz. 1275).
Pozornie wydaje się, jakby prawa te nie były ze sobą powiązane. W
rzeczywistości jednak istnieje między nimi głęboki związek. Każda nędza
woła o pomoc, której wielkość warunkowana jest wielkością nędzy,
tzn. im większa nędza, tym większej oczekuje pomocy. Największą zaś
nędzą człowieka jest grzech, gdyż oddala go od Boga. Do natury
Miłosierdzia Bożego należy niesienie pomocy i dlatego grzesznicy mają
pierwszeństwo w oczekiwaniu na pomoc Bożą. W miarę natomiast udzielania
tej pomocy, miłosierdzie Boga nie wyczerpuje się, lecz wzrasta.
30. W jaki sposób Bóg okazuje człowiekowi swoje miłosierdzie?
Miłosierdzie wywodzące się w swej istocie od Boga polega przede
wszystkim na tym, iż to On, w nadmiarze swojej miłości i dobroci
stworzył człowieka, uczynił go swoim przyjacielem i otacza nieustanną
troską. Po grzechu pierwszych ludzi spieszy On z pomocą zagubionemu i
osamotnionemu człowiekowi, aby dać mu na nowo udział w swoim wiecznym
szczęściu.
Bóg często okazuje swe miłosierdzie przez ludzi (np. przez
zapobiegliwość Józefa Egipskiego, który zapewnia
przetrwanie Izraela w czasie głodu), a tylko niekiedy bezpośrednio, w
nadzwyczajny sposób wkracza w bieg ludzkich dziejów (np.
w czasie wyjścia Izraelitów z Egiptu, kiedy rozdziela wody
Jordanu, dając im możliwość ucieczki przed wrogiem).
Bóg może też okazać człowiekowi dyskretną pomoc wewnętrzną,
nawet nieodczuwalną (np. dar Ducha Świętego), albo też objawić się
przez miłosierdzie ludzkie, za którym kryje się On sam,
skłaniając serce człowieka do okazania drugiemu współczucia.
W swoim miłosierdziu Bóg z jednej strony może otoczyć ludzi
swoim błogosławieństwem: duchowym i materialnym (zachowaniem od
grzechu, inteligencją, bogactwem), a z drugiej strony może też
odmówić im tych darów. To także jest forma Miłosierdzia
Bożego, które w ten sposób pobudza człowieka do
nawrócenia, szukania celu życia, odnalezienia siebie i Boga
samego. Szczególną formą Bożego Miłosierdzia jest cierpienie.
Krzyż, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa nadały cierpieniu nowy sens.
Podejmując ten dar, dziękujemy Bogu za dzieło zbawienia, ale także
przyczyniamy się do zbawienia innych (a to największe miłosierdzie
Boga!)
Jako chrześcijanie dostrzegamy Boże Miłosierdzie i doświadczamy go
szczególnie w Kościele. On sam zresztą jest dziełem Bożej
dobroci. Tutaj Miłosierdzie Boże staje się nam szczególnie
bliskie w sakramentach, które jednoczą nas z Chrystusem,
Źródłem Miłosierdzia. Przez sakramenty doznajemy przebaczenia
grzechów, łaski Ducha Świętego, zostajemy uzdolnieni do
czynienia dobra, miłowania Boga i bliźnich, otrzymujemy pomoc i
uzdrowienie w chorobie, moc do stawania się lepszymi, błogosławieństwo
na drodze powołania małżeńskiego, kapłańskiego czy zakonnego itd.
31. W jaki sposób Bóg objawił swoje miłosierdzie w Chrystusie?
Sobór Watykański II naucza, iż żywą Ewangelią jest
sam Jezus Chrystus. To w Jego Osobie, poprzez tajemnicę Wcielenia,
Bóg okazał swoje miłosierdzie w obfitości. Motywem Wcielenia
Odwiecznego Logosu jest miłosierdzie i miłość: 'tak Bóg umiłował
świat, że Syna swego Jednorodzonego dał' Chrystus jest więc 'wcielonym
miłosierdziem Bożym'. Tylko w dobroci, miłości i miłosierdziu możemy
szukać najgłębszej racji Wcielenia.
Człowiek może więc spotkać się z Bogiem już tu na ziemi, nie dzięki
własnemu wysiłkowi, lecz jedynie dzięki dobrowolnej inicjatywie Boga,
któremu spodobało się samoobjawić człowiekowi (por. DV 2,6).
Doskonały i święty Bóg zechciał zejść na ziemię do grzesznego
stworzenia. Wyjaśnił to św. Paweł, gdy pisał w Liście do Filipian: ?On,
istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na
równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy
postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie,
uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do
śmierci - i to śmierci krzyżowej? (Flp 2,6n).
Wcielenie Syna Bożego stanowi owoc wielkiej miłości, dzięki
której Bóg zechciał dzielić w pełni naszą ludzką
kondycję. Fakt, że Słowo Boże stało się człowiekiem, spowodował
zasadniczą zmianę w samym pojmowaniu czasu. Możemy powiedzieć za Janem
Pawłem II, że od tego momentu 'ludzki czas napełnił się wiecznością'.
W liście apostolskim 'Tertio millennio adveniente' Ojciec Święty Jan
Paweł II uczył nas, iż w 'Jezusie Chrystusie Bóg nie tylko
mówi do człowieka - Bóg szuka człowieka. Wcielenie Syna
Bożego świadczy o tym, że Bóg szuka człowieka. To poszukiwanie
Jezus sam wielokrotnie przyrównywał do poszukiwania zgubionej
owcy (por. Łk 15, 1-7). Jest to poszukiwanie, które rodzi się we
wnętrzu Boga i osiąga swój szczyt we Wcieleniu Słowa. Jeśli
Bóg wychodzi na poszukiwanie człowieka stworzonego na
swój obraz i podobieństwo, czyni to dlatego, że go miłuje
odwiecznie w Słowie i pragnie go wynieść w Chrystusie do godności
przybranego dziecka. Bóg więc wychodzi na poszukiwanie
człowieka, który jest Jego szczególną własnością w
sposób odmienny niż jakiekolwiek inne stworzenie. Jest
własnością Boga na podstawie wyboru miłości: Bóg szuka człowieka
z potrzeby swego ojcowskiego serca' (TMA 7).
Szczytowym momentem objawienia Miłosierdzia Bożego przez Chrystusa i
dziełem niepojętej, wprost szalonej miłości Boga do ludzi jest
niewątpliwie Jego męka i śmierć. Dzieło Odkupienia człowieka zawiera w
sobie całą pełnię objawienia miłosierdzia, które jest niczym
innym, jak miłością wychodzącą na spotkanie tego wszystkiego, co
stanowi sam korzeń zła w dziejach człowieka. Nieskończone Miłosierdzie
Boże konkretyzuje się na Kalwarii - przez krzyż Chrystusa. Krzyż
objawia nam sposób umierania, który nie jest sprzeczny z
logika życia. Co więcej, możemy powiedzieć, że krzyż i zmartwychwstanie
to dwie strony jednej i tej samej Miłości.
Zmartwychwstanie Chrystusa jest zasadą i źródłem naszego
przyszłego zmartwychwstania. To jest nasze ostateczne powołanie.
'Chrystus zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli'
(por. 1 Kor 15,20). Teraz, kiedy oczekujemy na spełnienie się nadziei
naszego zmartwychwstania, Chrystus żyje w nas, w sercach swoich
wiernych. A my, żyjąc w Nim, jakby wyprzedzamy radość, pokój i
szczęście nieba. W wierze w Chrystusa zmartwychwstałego jesteśmy
powołani do tego, aby żyć już nie dla siebie, lecz dla Tego,
który za nas umarł i zmartwychwstał (por. 2 Kor 5,15). Powstanie
z martwych jest dowodem, że to do Boga miłosierdzia należy ostatnie
słowo, że dobro jest silniejsze od zła.
Zmartwychwstanie jest także znakiem wieńczącym całokształt
objawienia miłości miłosiernej oraz zapowiedzią nowej rzeczywistości o
charakterze eschatologicznym, 'nowej ziemi i nowego nieba'.
32. Co to jest miłość miłosierna?
Chrystus, będąc obrazem Boga niewidzialnego (por. Kol
1,15), odsłania tajemnicę Trójjedynego i Jego miłosierdzia.
Bóg, którego objawia, jest Bogiem osobowym -
Wspólnotą Osób Ojca, Syna i Ducha Świętego, które
wzajemnie się sobie udzielają. Ich odniesienie do siebie jest oparte na
miłości. Uczestnikami tego cudownego procesu stały się stworzenia, z
istotą ludzką na czele, które Bóg powołał do istnienia.
Oczywiście ta skłonność Boga do udzielania się, wyrażona w akcie
stwórczym nie jest wynikiem żadnego braku w Bogu, ani też
jakiejkolwiek potrzeby, lecz jest przejawem Jego natury.
Głębię wewnątrztrynitarnych relacji Osób Boskich św. Augustyn
określał mówiąc, iż w Trójcy Świętej są Trzy Osoby:
'Kochający, Ukochany i sama Miłość'. Kochającym jest Ojciec,
który cały oddaje się Synowi, Ukochanym zaś Syn, który
doskonale odpowiada na propozycję Ojca, a więzią ich miłości jest Duch
Święty. W Trójcy Świętej istnieje więc odwieczna komunia
Osób, której jedynym prawem jest miłość. Dlatego św. Jan
Apostoł mógł jednoznacznie stwierdzić, iż 'Bóg jest
Miłością' (por. 1 J 4, 8.16).
Prawdę o miłości miłosiernej, dzięki genialnej intuicji, odkryła w
swoim życiu francuska zakonnica, doktor Kościoła, św. Teresa od
Dzieciątka Jezus. Urodziła się dnia 2 stycznia 1873 roku w Alencon,
jako dziewiąte dziecko Ludwika i Zelii Martin. W wieku piętnastu lat
wstąpiła do klauzurowego zakonu w Lisieux. Od początku pobytu w zakonie
zaczęła rozwijać idee 'małej drogi do świętości' oraz 'dziecięctwa
duchowego'. Zmarła na gruźlicę po długich cierpieniach, dnia 30
września 1897 roku, w wieku dwudziestu czterech lat. Dnia 29 kwietnia
1923 roku papież Pius XI ogłosił ją błogosławioną, a dnia 17 maja 1925
roku - świętą. Natomiast dnia 19 października 1997 roku papież Jan
Paweł II nadał jej tytuł doktora Kościoła.
Teresa uwierzyła w miłość Jezusa i oddała się jej z absolutnym
zaufaniem. Ta miłość to przede wszystkim miłosierdzie, czyli wyraz
miłości Ojca wypatrującego syna marnotrawnego - zranionego, chorego,
grzesznego. Dla Teresy z Lisieux miłość Boga jest w pierwszym rzędzie
miłością miłosierną. Ta intuicja stała się podstawą jej 'małej drogi'.
Zrozumiała, iż 'właściwością miłości jest zniżanie się' (Rkps A, 2v).
Odkryła drogę przewyższającą wszystko, która najpewniej może
doprowadzić człowieka do Boga.
Teresa Martin, dzięki lekturze i medytacji Pisma Świętego, nastawiona
na słuchanie Jezusa, który jest pełnią Objawienia, odkryła
prawdziwe, miłosierne oblicze Boga, zapraszającego nas, abyśmy żyli
jako dzieci, oddane Jego miłości, w zawierzeniu i zaufaniu: 'wyczekując
wszystkiego od dobrego Boga, jak małe dziecko wyczekuje wszystkiego od
swego ojca'. Uświadomiła sobie, iż 'być małym' przed Bogiem, znaczy nie
przypisywać sobie żadnych zasług czy cnót i nie zniechęcać się
swymi błędami, gdyż 'dzieci upadają często, ale są zbyt małe, aby sobie
zrobić wiele złego' (ŻZ 06.08).
Święta z Lisieux w swoich 'Rękopisach' pisała: 'Zrozumiałam, że
Kościół ma Serce i że to Serce płonie Miłością [...].
Zrozumiałam, że Miłość zawiera wszystkie powołania, że Miłość jest
wszystkim, że ogarnia wszystkie czasy i wszystkie miejsca... Słowem, że
jest Wieczna! Wówczas w porywie szalonej radości zawołałam:
Jezu, moja Miłości... znalazłam wreszcie powołanie, powołanie moje to
Miłość' (Rkps B, 3r). Była świadoma, że swoim życiem odpowiada na
miłość Jezusa, który dał jej poznać, że powinna Go miłować nie
tylko ze wszystkich swoich sił, ale tak, jak On chce być miłowany.
Zrozumiała, 'jak bardzo Jezus pragnie być kochany' i dlatego dnia 9
czerwca 1895 roku oddała się na ofiarę miłosiernej Miłości,
która pragnie udzielać się wszystkim (por. Rkps A, 84r).
Całkowite oddanie się Miłości wymaga stałej gotowości serca,
które pozostaje otwarte i spragnione pełni Boga udzielającego
się człowiekowi. Taka postawa powinna prowadzić w konsekwencji do stanu
absolutnego 'uzależnienia się od Miłości'. Ponieważ Boże Miłosierdzie
jest Miłością w działaniu, to oddanie się Jej jest przekazaniem naszego
wewnętrznego kierownictwa i ustanowieniem Boga zamiast naszego ?ja? na
początku każdego działania.
W liście apostolskim 'Divini amoris scientia', wydanym z okazji
ogłoszenia św. Teresy od Dzieciątka Jezus doktorem Kościoła
powszechnego, papież Jan Paweł II podkreślił, że istotą orędzia
przekazanego światu przez Karmelitankę z Lisieux jest 'sama tajemnica
Boga Miłości, Boga Trójcy, nieskończenie doskonałego w sobie
samym'. Autentycznie chrześcijańskie doświadczenie duchowe powinno być
zgodne z objawionymi prawdami, w których Bóg odsłania
samego siebie i tajemnicę swej woli (por. DV 2).
W chwili kontemplacji miłości miłosiernej, pochylającej się nad
stworzeniami, Teresa prosiła w 'Akcie ofiarowania', by ta miłość
została przyjęta i by rozlała się w jej sercu: 'Pragnę żyć aktem
doskonałej Miłości, oddaję się jako ofiara całopalna Twojej Miłości
miłosiernej, błagając Ciebie o nieustanne spalanie, o przepełnianie
mojej duszy potokami bezgranicznej miłości zawartej w Tobie, tak iżbym
się stała męczennicą Twojej Miłości, o Boże mój'.
Teresa żyła ufną nadzieją w nieskończone Miłosierdzie Boże. To było jej
'szaleństwo' i najgłębsza postawa, która trwała nieustannie.
Pokładała absolutną ufność w Bożym Miłosierdziu, rozumiejąc
jednocześnie, iż jest ono atrybutem najlepiej określającym Boga,
będącego Miłością miłosierną, który istniejąc, miłuje.
Święta Karmelitanka zrozumiała, że Miłosierdzie Boże potrzebuje naszej
niedoskonałości, aby mogło się objawić. Bóg jest 'zafascynowany'
ubóstwem człowieka; ono jest niejako źródłem Jego
miłosiernej miłości. Zdaniem Teresy miłosierdzie objawia się nie tylko
w przebaczeniu, które Bóg mnoży, ale także w ojcowskiej
trosce, z jaką wszystko dla nas przygotowuje. Bóg w swoim
odniesieniu do ludzi zawsze jest miłosierny. To naturalna konsekwencja
tego, kim jest i kim my jesteśmy.
Między miłością Boga a Jego miłosierdziem zachodzi więc nierozerwalny
związek, którego istotę wyraziła, za św. Teresą Martin, św.
Faustyna Kowalska w obrazie kwiatu: ?Miłosierdzie jest kwiatem miłości,
Bóg jest miłością, a miłosierdzie jest Jego czynem, w miłości
się poczyna, w miłosierdziu się przejawia? (por. Dz. 651). Miłosierdzie
zatem rodzi się w miłości, a miłość wyraża się w miłosierdziu. I w tym
sensie miłosierdzie Boga jawi się jako akt Jego nieskończonej miłości
wobec stworzeń.
Nie ma zatem innej drogi do zrozumienia Bożego miłosierdzia, jak tylko
upodobnienie się do Niego w swoich pragnieniach i sposobie
postępowania. Upodabniając się do kogoś, łatwo można odgadnąć jego
myśli i działania. Wiedziała o tym dobrze św. Teresa od Dzieciątka
Jezus, a będąc wrażliwą na Miłosierdzie Boże, pozwoliła całkowicie
przeniknąć się miłosiernej Miłości.
33. Czyją powinnością jest miłość miłosierna?
Podmiotem miłości miłosiernej jest każda osoba jako istota
wolna, zdolna do poznania i podejmowania odpowiedzialności. Chodzi tu
zarówno o osoby ludzkie, jak i o Osoby Boże. Problem pojawia się
wówczas, gdy uświadomimy sobie, iż podmiot może działać sam lub
też wspólnie z innymi. Bywają sytuacje, w których jedynie
słuszne i skuteczne jest działanie jednostkowe, np. czynne
zainteresowanie czyimś problemem, wysłuchanie, obdarzenie dobrym słowem.
Natomiast wobec niektórych problemów społecznych
niezbędnym podmiotem miłości miłosiernej jest ten, kto działa
wspólnie z innymi. Indywidualne czynienie miłosierdzia nie
pozostaje w żadnej opozycji do działania instytucjonalnego. Jedno i
drugie ma swoją szczególną rolę do spełnienia. To, że istnieją
wielkie organizacje charytatywne czy dobroczynne, nie zwalnia nikogo z
obowiązku świadczenia miłosierdzia.
Pojedynczy człowiek może włączyć się w pomoc niesioną przez instytucje
w taki sposób, aby zbliżyć się do nich już nie w znaczeniu
‘oni’ i ‘ja’, ale ‘my’. Poza tym,
te niekiedy spektakularne i skuteczne działania instytucjonalne, ale
bezosobowe i dalekie, zawsze będą potrzebować uzupełnienia
indywidualnymi czynami miłosierdzia.
Obowiązek czynienia miłości miłosiernej ‘tu i teraz’ wymaga
od człowieka wytrwałego podejmowania prób budowania więzi
społecznych, nieustannego ponawiania wysiłków tworzenia
wokół siebie relacji ‘my’. Skoro miłosierdzie należy
do istoty miłości, będącej powszechną powinnością moralną, nie można
zatem wyłączyć nikogo z pełnienia roli podmiotu miłosierdzia.
Miłość objawia się na zewnątrz jako miłość miłosierna zwłaszcza wtedy,
kiedy spotyka na swojej drodze nieszczęście, cierpienie, zło fizyczne i
moralne, w jakie uwikłany jest drugi człowiek. Skupia się ona
szczególnie na podstawowej wartości człowieka, jaką stanowi jego
godność. Pragnie ją ocalić oraz wydobyć spod nawarstwień zła.
34. Jak pogodzić Bożą sprawiedliwość z miłosierdziem?
Autorzy ksiąg natchnionych Starego Testamentu przeciwstawiają
miłosierdzie Boga Jego sprawiedliwości, wskazując na nieposłuszeństwo
pierwszego człowieka w raju. Księga Rodzaju podkreśla, że Bóg
jako pierwszy przemawia do grzesznego Adama (por. Rdz 3, 6-24). Zwraca
w ten sposób uwagę, że Bóg nie zatrzymuje się tylko na
sprawiedliwości, ale łączy ją z miłosierdziem. Bóg karząc węża,
mężczyznę i niewiastę, czyni zadość sprawiedliwości. Zaś fakt, że jako
pierwszy zostaje ukarany kusiciel, świadczy o miłosierdziu Boga wobec
pierwszych ludzi, Adama i Ewy. Czyniąc zadość sprawiedliwości jako
Sędzia, a zarazem i Oskarżyciel w jednej osobie, Bóg przychodzi
z pomocą upadłemu człowiekowi. ‘Wprowadzam nieprzyjaźń między
ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono
zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę’ (Rdz 3,15). W tych
słowach Stwórcy bardzo wyraźnie ukazuje się Jego miłosierdzie
wobec upadłego człowieka. Jawi się ono jakby wbrew Jego sprawiedliwości.
Opis upadku Adama i Ewy oraz wyrok Boga zawiera też w sobie inny
element, wskazujący na Miłosierdzie Boże. Słowa: ‘Oto człowiek
stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie
przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć
na wieki’ (Rdz 3,22) w kontekście mesjańskiej obietnicy można
rozumieć w ten sposób, że sprawiedliwy i miłosierny Bóg z
uwagi na skłonność człowieka do grzechu postanawia nie dawać mu
możliwości wolnego wyboru. Zatem zakaz spożywania owocu z drzewa życia
i uniemożliwienie dostępu do niego(przez wygnanie z raju) były raczej
wyrazem miłosiernej dobroci i miłości Boga ku człowiekowi, a nie
znakiem surowej i wyrachowanej sprawiedliwości.
Prymat miłosierdzia Boga nad Jego sprawiedliwością najlepiej ukazują
Księgi: Wyjścia i Liczb. Podczas czterdziestoletniej wędrówki
przez pustynię Izraelici niejednokrotnie powinni byli być srodze
ukarani z powodu buntowania się przeciwko Bogu. Mojżesz, sługa Jahwe,
prosił wtedy Boga o miłosierdzie (Lb 14, 7-9.13-19) i zawsze zostawał
wysłuchany (Lb 14, 20-35; 21, 4-9).
Objawienie (2 Sm 24, 1-25) ukazuje jednak, że miłosierdzie Boga nie
jest pobłażliwą dobrocią. Bóg patrzy na grzesznego człowieka
obiektywnie, a zarazem z łagodnością, gdy ten przyznaje się do winy i
prosi o miłosierdzie. Wtedy miłosierdzie ‘przeciwstawia
się’ sprawiedliwości, która domaga się kary. Jest ono
wyrazem miłości Boga ku stworzeniu. Bóg zawsze przychodzi z
pomocą człowiekowi, jeżeli ten Go o to prosi. On wie, że człowiek sam o
własnych siłach nie jest w stanie podnieść się z grzechu, dlatego
okazuje mu pomoc. Wspomniano już wielokrotnie, że miłosierdzie Boga
wypływa z Jego miłości. Jako Stwórca, Bóg wiąże się
miłością ze stworzeniem, kierując do wszystkich ludzi zapewnienie:
‘Ukochałem cię odwieczną miłością, dlatego też zachowałem dla
ciebie łaskawość’ (Jr 31,3).
Fakt przyjścia Jezusa Chrystusa na świat jest świadectwem miłosierdzia
Boga, a zarazem Jego wierności przymierzu. To, co Jezus czyni dla
człowieka, jest z jednej strony wypełnieniem wymogów Bożej
sprawiedliwości, z drugiej zaś Bożym Miłosierdziem. Krzyż Chrystusa,
przez który Syn, współistotny Ojcu, oddaje pełną
sprawiedliwość samemu Bogu, jest równocześnie radykalnym
objawieniem miłosierdzia.
Miłosierdzia Bożego nie można rozumieć tylko jako wyzwalania człowieka
od grzechów. Pismo Święte ukazuje miłosierdzie Boga jako proces
wielostronny, skierowany ku człowiekowi. Niektórzy teologowie
uważają, że gdyby nie było grzechu Adama, Miłosierdzie Boże byłoby
człowiekowi niepotrzebne. Sam zaś Bóg nie byłby Bogiem
miłosierdzia. Przy takim rozumieniu miłosierdzia trudno jest uchwycić
jego związek ze sprawiedliwością. Tymczasem Objawienie Boże wskazuje,
że istotą miłosierdzia jest troska o człowieka, o jego godność. Stanowi
ono wyraz pełnej sprawiedliwości, która polega na dawaniu
drugiemu tego, co mu się prawnie należy. Stąd sprawiedliwość
przepełniona miłosierdziem spełnia istotną funkcję we współżyciu
międzyludzkim.
Bóg stwarzając człowieka na swój obraz, domaga się od
niego sprawiedliwości przenikniętej miłosierdziem. Człowiek, świadomy
Bożego sądu oraz planu zbawienia, powinien postępować według jego woli.
Wolą zaś Bożą jest, aby ludzie przestrzegali prawa naturalnego,
wzywającego do poszanowania dobra wspólnego i godności drugiego
człowieka. Tu naczelne miejsce zajmuje miłosierdzie.
W Piśmie Świętym sprawiedliwość polega na dostrzeganiu niezbędnych
potrzeb drugiego oraz pomocy, jaką trzeba mu nieść, aby był sobą.
Dlatego nazywa ono sprawiedliwym tego, kto udziela pomocy biednym i
pomaga słabym. W ten sposób bowiem człowiek naśladuje
sprawiedliwość Boga.
Autentyczne miłosierdzie jest doskonalszym wcieleniem
sprawiedliwości. Stanowi ono istotny element w stosunkach
międzyludzkich. Prowadzi do poszanowania dobra wspólnego oraz
wzajemnego braterstwa. Nie sposób byłoby tego osiągnąć, gdyby
wzajemne relacje pomiędzy ludźmi były oparte na samej sprawiedliwości.
Sprawiedliwość Boga związana jest z poszanowaniem ludzkiej wolności. On
tak nas umiłował, że dając nam wolna wolę, do niczego nas nie zmusza,
nie narzuca nam swego zamysłu. Człowiek w imię wolności może odrzucić
Boga, wybierając drogę grzechu i szatana. Jeśli wybór ten
zostanie utrwalony na wieki, wtedy Bóg w swej sprawiedliwości
zaakceptuje w imię wolności człowieka jego wolny wybór,
dotyczący wówczas rzeczywistości piekła. Nieprawdą jest więc
stwierdzenie, że Bóg w swoim miłosierdziu nie może dopuścić, by
piekło istniało, skoro Jego miłosierdzie jest większe niż ludzka
słabość.
Rzeczywiście, Miłosierdzie Boże jest nieograniczone. Prawdą jest też,
że Bóg w swoim miłosierdziu gotów jest wybaczyć wszystkie
grzechy, nawet największym grzesznikom. Dokonuje się to jednak wtedy i
tylko wtedy, gdy grzesznik zwraca się do Boga z ufnością, pokorą, i
skruchą, błagając o miłosierdzie. Wówczas, choćby był
największym zbrodniarzem, nie zostanie odrzucony i będzie mógł
czerpać ze źródeł miłosierdzia.
Widzimy więc, że sprawiedliwość Boga w niczym nie kłóci się z
Jego miłosierdziem. Spotkanie z Bogiem w Jego sprawiedliwości czy
miłosierdziu dokonuje się w kontekście wolnego wyboru człowieka. Mimo
tego więc, że ciągle upadamy, zawsze możemy wrócić do
kochającego nas ojca, który w swoim miłosierdziu przygarnia
każdego grzesznika.
Miłosierdzie ostatecznie jawi się jako najlepszy sposób
spełnienia wymogów sprawiedliwości. Nie tylko nie przekreśla
obiektywnych wymagań sprawiedliwości, ale wręcz umożliwia
zadośćuczynienie im w pełni. W tym sensie stanowi ono nie tylko samą
treść adekwatnie rozumianej sprawiedliwości, ale także sam warunek jej
pełnego urzeczywistnienia się. Sprawiedliwość realizowana poza
miłosierdziem pozbawiona jest właściwego celu i jako taka przestaje być
aktem ludzkim, gdyż realizuje się jakby obok człowieka, nie
uwzględniając przy tym najwyższego dobra. Również nasza
sprawiedliwość wobec Boga jest niemożliwa do zrealizowania bez praktyki
miłosierdzia. Miłosierdzie stanowi wyraźny nakaz Bożej sprawiedliwości.
35. Dlaczego Bóg nie wymierza od razu kary za popełnione grzechy?
Wielkość Bożego Miłosierdzia przejawia się właśnie tym, że Bóg
nie chce karać człowieka od razu za popełniony grzech, ponieważ nie ma
upodobania w zadawaniu cierpień. Daje nam zatem czas, abyśmy usunęli z
naszego życia grzech, który w konsekwencji sam ściąga na nas
karę.
Miłosierny Bóg nie tylko nie karci za każdy grzech, ale
przebacza, o ile żałujemy i chcemy się poprawić. Umacnia nas ponadto w
dobrym i w walce z grzechem, dając szansę na poprawę i osobistą
refleksję zmierzającą do nawrócenia, abyśmy mogli osiągnąć na
ziemi jak największą dojrzałość duchową. Bóg jest inny niż my,
grzeszni ludzie, którzy najchętniej ukaralibyśmy zaraz i bez
miłosierdzia każde zło, każdą zbrodnię, a często – najmniejsze
nawet wykroczenie drugiego człowieka.
Powinniśmy uświadomić sobie ważną zależność, iż jeżeli żądamy
natychmiastowej kary Bożej, to pragniemy jej zazwyczaj dla innych.
Chcemy, żeby zło popełnione przez nich było jak najszybciej ukarane.
Niektórzy wyrażają nawet swoje zdziwienie lub niezadowolenie z
tego, że Bóg nie wymierza od razu kary, jakby się ociągał lub
nie widział grzechu w świecie. Dla siebie jednak nie pragniemy
surowości Bożej ani szybkiego karania. Wręcz przeciwnie, liczymy raczej
na miłosierdzie Boga, na Jego litość, pobłażliwość.
Bóg nie jest podobny do ludzi, którzy przyprowadzili do
Jezusa kobietę pochwyconą na cudzołóstwie i chcieli ją zaraz
ukamienować (por. J 8, 3-11). Zbawiciel nie pozwolił na to, ponieważ
nie chciał jej śmierci, lecz przemiany życia. Pragnął jej serdecznego
żalu, skruchy, wzrostu w prawdziwej miłości. A na taki wzrost
człowiekowi potrzeba czasu, dlatego Bóg udziela go wystarczająco
obficie.
Miłosiernego Ojca w niebie możemy porównać do ogrodnika z
Jezusowej przypowieści, który nie chciał wyciąć nieurodzajnego
drzewa figowego. Pielęgnował je, żeby przyniosło owoce (por. Łk 13,
6-9). Postępowanie ogrodnika, nie zrażającego się brakiem owoców
na figowcu i przedłużającego jego trwanie, stanowi przejaw cierpliwości
Boga. Boski Ogrodnik również troszczy się o każdego grzesznika i
pragnie, by przyniósł dobre owoce nawrócenia, a przez to
nie został potępiony na wieki. Jednak to od człowieka zależy, czy
zechce rzeczywiście się zmienić i przez nawrócenie wejść na
drogę miłości. W przeciwnym razie, pomimo Bożej pomocy, łaskawości i
miłosierdzia, ściągnie na siebie karę za swoje grzeszne postępowanie.
Obraz Miłosierdzia Bożego odnajdujemy też w przypowieści o synu
marnotrawnym, na którego ojciec z nadzieją wyczekiwał. Ciągle o
nim pamiętał i gotów był go przyjąć do domu. Dał synowi
możliwość duchowego wzrostu w trudach i cierpieniach, by przypomniał
sobie, ze ma dom rodzinny i kochającego ojca, do którego może
zawsze wrócić (por. Łk 15, 11-32). Miłosierny Bóg chce
zatem udzielać swojego przebaczenia każdemu człowiekowi i nie tylko
czeka na grzesznika, ale wychodzi naprzeciw każdemu, kto się zagubił.
Bóg daje nam czas na duchowy rozwój. Przed Nim jesteśmy
jak dzieci, które ciągle się uczą i noszą w sobie wiele złudnych
oczekiwań i marzeń, nie do zrealizowania w tym świecie. Dobry i
miłosierny Ojciec z niezwykłą cierpliwością poucza nas i upomina.
36. Co to znaczy, że Bóg udziela człowiekowi łaski wystarczającej do zbawienia?
Każdy człowiek na ziemi otrzymuje tyle łask, ile mu
potrzeba do zbawienia. W tym właśnie ujawnia się nieskończoność i
bogactwo Miłosierdzia Bożego. Bez Bożej łaski człowiek nie
mógłby osiągnąć nieba. A ponieważ wszechmocny Bóg
'pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania
prawdy' (1 Tm 2,4), zesłał swego Syna, Jezusa Chrystusa,
który 'za wszystkich umarł' (2 Kor 5,15), wydał
siebie samego na okup za wszystkich (1 Tm 2,6).
W swojej nieskończonej miłości Bóg nie
pozostawia nikogo bez pomocy, chociaż czasem wydaje się nam, że jest
inaczej i o niektórych ludziach na tym świecie zapomniał. Gdyby
tak się stało, stworzenie przestałoby istnieć. Wszystkie byty istnieją
dlatego, ponieważ Bóg nieustannie i w sposób świadomy
podtrzymuje je swoją wszechmocą w istnieniu, pamiętając zawsze o tych
(por. Mt 10,30n), których stworzył na swój obraz i
podobieństwo (por. Rdz 1,26).
Człowiek, zaproszony na ucztę przez wielkodusznego
Pana (por. Mt 22,2), otrzymuje odpowiednią szatę weselną, którą
powinien na siebie założyć i zachować czystą i piękną (por. Mt 22,12).
Tą szatą jest łaska konieczna do zbawienia każdemu człowiekowi, wraz z
którą Bóg daje również odpowiednie znaki (por. Mt
12,38), aby człowiek uwierzył i przyjął ofiarowane mu zbawienie.
Miłosierny Bóg podobny jest do gospodarza,
wychodzącego o różnych porach dnia po to, aby zatrudnić
robotników w swojej winnicy (por. Mt 20, 1-16) i dać wszystkim
zapłatę, niezależnie od czasu pracy. Miłosierdzie Boga jest tak wielkie
i nieograniczone, że może On udzielić zbawczej łaski nawet w ostatniej
chwili życia. Nie powinniśmy zatem zapominać w naszych modlitwach o
konających, prosząc Boga o dobrą śmierć dla siebie i bliźnich.
37. Czy Bóg w swoim miłosierdziu może skazać człowieka na wieczne potępienie?
Współczesny świat, a szczególnie
kultura zachodnia, bardzo mocno lansuje teorię pustego piekła, a
swoisty renesans przeżywa nauka Orygenesa o apokatastazie,
której Kościół nigdy nie uznał za prawdziwą.
Niektórzy teologowie twierdzą także, że Bóg w swojej
nieskończonej miłości do człowieka nie może go skazać na wieczne
potępienie.
Magisterium Kościoła wierzy w istnienie piekła,
które pojawiło się wbrew woli Bożej, ale nie z przekreśleniem
Jego mądrości i miłości. Choć Biblia mówi o wieczności bardziej
językiem obietnicy niż informacji, to Kościół przyjmuje z wielką
powagą to, co w niej zapisano o piekle i szatanie.
Katechizm Kościoła Katolickiego uczy, że szatan jest
bytem duchowym, bezcielesnym, realnym, osobowym, stworzonym przez Boga.
Jest upadłym aniołem, obdarzonym rozumem, wolną wolą, świadomością oraz
inteligencją przewyższającą ludzki intelekt. Zachwycony swoją
wielkością, szatan sprzeciwił się Bogu i odrzucił Jego królestwo
(por. KKK 391-395). Na Soborze Laterańskim IV w 1215 roku sformułowano
na ten temat następujące orzeczenie teologiczne: 'Diabeł bowiem i
inne złe duchy zostały stworzone przez Boga jako dobre z natury, ale
same uczyniły się złymi'.
Już w 553 roku Sobór w Konstantynopolu
potępił ostatecznie jako teologicznie błędny pogląd Orygenesa o
apokatastazie, czyli o odnowieniu dzieła stworzenia i powrocie
wszelkich stworzeń do swego Stwórcy. Potwierdzili to potem
papieże Benedykt XII i Eugeniusz IV. Podstawą teologicznego orzeczenia
Soboru były przesłanki biblijne. Przede wszystkim dotyczyły one tekstu
z Księgi Hioba: 'Pewnego dnia, gdy synowie Boży udawali się, by
stawić się przed Panem, poszedł i szatan z nimi, by stanąć przed
Panem' (Hi 2,1). W Księdze Tobiasza natomiast mówi się o
złym duchu Asmodeuszu (por. Tb 3,8) oraz demonie uciekającym do Egiptu
(por. Tb 8,3-4). Jezus Chrystus nazywa szatana księciem tego świata
(por. J 12,31) i potwierdza jego ostateczny upadek, mówiąc, że
od początku był on zabójcą (J 8,44). 'Widziałem szatana,
który spadł z nieba jak błyskawica' (Łk 10,18).
Zbawienie wszystkich ludzi jest poważnym
zagadnieniem teologicznym. Kościół nigdzie o nikim nie
stwierdził, iż jest już potępiony, nawet o Judaszu, ale też nigdy nie
nauczał, iż wszyscy ludzie się zbawią. Magisterium Kościoła stwierdza
jedynie, że wszyscy ludzie mogą się zbawić, a także, że istnieje piekło
jako stan wiecznego przebywania bez Boga.
Dogmat o piekle nie stoi w sprzeczności z
nieskończonym Miłosierdziem Bożym, bo każdy człowiek jest wcześniej o
tym uprzedzony i jeżeli żyje uczciwie, piekło jest dla niego tylko
ostrzeżeniem i bodźcem do wzrastania w cnocie.
Bóg jest nieskończenie miłosierny, ale także
sprawiedliwy. W Bogu jest pełna i doskonała wolność, co oznacza, iż nie
jest On niczym uzależniony ani od wewnątrz, ani od zewnątrz. Nikogo też
z góry nie skazuje na wieczne potępienie, ale – po ludzku
mówiąc – jest bezradny wobec człowieka, który
świadomie, dobrowolnie i do końca odrzuca Jego miłość, jedyną rację
Boskiego działania, okazując Mu pogardę lub nienawiść, nawet w chwili
śmierci. Taki człowiek popełnia grzech przeciwko Duchowi Świętemu, o
którym Zbawiciel powiedział, że nie może być nigdy odpuszczony
ani w tym, ani w przyszłym życiu. W ten sposób człowiek sam
siebie wyklucza z królestwa Bożego, a Stwórca zatwierdza
ten wolny wybór na wieki. W Starym Testamencie Bóg
mówi: 'Kładę przed tobą życie i śmierć –
wybieraj'.
38. Co należy czynić, aby uniknąć surowego sądu po śmierci?
Bóg chce, aby śmierć nie była dla człowieka
spotkaniem z bezwzględną sprawiedliwością, lecz z dobrocią Ojca
pragnącego z miłością przygarnąć do siebie na zawsze wszystkich ludzi.
Miłosierny Bóg nie tylko daje każdemu człowiekowi łaski
konieczne do zbawienia, ale ustawicznie pomaga mu, aby sąd po śmierci
był dla niego jak najłagodniejszy, by był to sąd i sprawiedliwy, i
miłosierny.
Podstawowym warunkiem uniknięcia surowego sądu i
spotkania się z Bożym Miłosierdziem jest zatem okazywanie miłosierdzia
innym (por. Mt 5,7; Jk 2,13), żałowanie za swoje grzechy (por. 1 J
1,8-9; 1 Kor 11,31), stawanie w całej prawdzie przed sobą, bez żadnej
pobłażliwości. Każdy miłosierny czyn wobec bliźnich, każde ich
zrozumienie, współczucie, pomoc okazywana potrzebującym –
wszystko to sprowadza na nas Boże Miłosierdzie. Człowiek miłosierny
jest prawdziwym obrazem dobrego Boga, bo na Jego podobieństwo został
stworzony. Kto nie kieruje się miłosierdziem w swoim życiu, ten nie
może liczyć na Miłosierdzie Boże. Dlatego św. Jakub mówi o
surowym sądzie, który spotka ludzi pozbawionych miłosierdzia:
'Będzie to bowiem sąd nieubłagany dla tego, który nie
czynił miłosierdzia: miłosierdzie odnosi triumf nad sądem' (Jk
2,13). Mamy traktować innych z taką samą miłością, cierpliwością i
takim samym miłosierdziem, jakich oczekujemy od Boga w odniesieniu do
siebie.
Ten, kto wypełnia wolę Bożą, nie podlega sądowi, a w
chwili śmierci na Miłosierdzie Boże może liczyć ten, kto w ciągu życia
uciekał się do tego miłosierdzia i pomagał je poznać innym ludziom, aby
ich przyciągnąć do dobrego Boga, który zbawia.
Kierowanie się miłością zakrywającą wiele
grzechów (por. 1 P 4,8), nieosądzanie innych (por. Łk 6,37) oraz
umiejętność przebaczania pozwalają człowiekowi dostąpić łaski
miłosierdzia. Kto przebacza, ten okazuje miłosierdzie i sam dostąpi
miłosiernego przebaczenia swoich win. Kto nie przebacza, ten nie ma w
sobie postawy miłosierdzia, dlatego nie może liczyć na Miłosierdzie
Boże i Jego przebaczenie, jak na to wskazuje Jezus w przypowieści o
dłużnikach (por. Mt 18,24-35). Tym samym wystawia siebie na surowy sąd
w chwili śmierci.
Święty Paweł poucza nas: 'Jeżeli zaś sami
siebie osądzimy, nie będziemy sądzeni' (1 Kor 11,31). Określenie 'nie będziemy sądzeni' oznacza, że jeśli człowiek w ciągu
życia stawał w prawdzie wobec samego siebie i swoich czynów po
to, aby stale się nawracać, nie spotka się na sądzie z wyrokiem
potępiającym go na wieki. Nie znaczy to jednak, że nie będziemy
podlegać sądowi szczegółowemu ani ostatecznemu.
Doskonałą okazję do takiego osądu siebie samego daje
nam sakrament pojednania. W nim – przez rachunek sumienia, żal za
grzechy, mocne postanowienie poprawy i szczere wyznanie naszych win
– osądzamy i oskarżamy samych siebie. Bóg zaś jako Sędzia
pełen miłosierdzia, okazuje nam zawsze swoje przebaczenie i przywraca
wewnętrzny pokój. Naucza o tym Katechizm Kościoła Katolickiego:
'W sakramencie pokuty grzesznik, poddając się miłosiernemu sądowi
Boga, uprzedza w pewien sposób sąd, któremu zostanie
poddany na końcu życia ziemskiego. Już teraz bowiem, w tym życiu, jest
nam dana możliwość wyboru między życiem a śmiercią, i tylko idąc drogą
nawrócenia, możemy wejść do Królestwa, z którego
wyklucza grzech ciężki (por. 1 Kor 5,11; Ga 5,19-21; Ap 22,15).
Nawracając się do Chrystusa przez pokutę i wiarę, grzesznik przechodzi
ze śmierci do życia i 'nie idzie na sąd' (KKK 1470).
W Dzienniczku s. Faustyny czytamy natomiast: 'Od
dziś nie istnieje we mnie wola własna... Od dziś pełnię wolę
Bożą, wszędzie, zawsze, we wszystkim'. Chrystus zapewnił Świętą: 'Od
dziś nie lękaj się sądów Bożych, albowiem sądzona nie
będziesz' (Dz. 374). Zatem człowiek, który podobnie jak s.
Faustyna pragnie w każdej chwili swojego życia pełnić jedynie wolę
Bożą, nie musi obawiać się potępienia.
Dlatego, aby w godzinie śmierci spotkać się nie z
Sędzią, lecz z miłosiernym Ojcem, należy nieustannie uciekać się do
Boga. Szczególnym wyrazem zawierzenia Bożemu Miłosierdziu jest
głoszenie go innym ludziom, aby z ufnością szli do dobrego Boga,
który pragnie zapewnić im wieczne zbawienie. Jezus obiecał św.
Faustynie: 'Dusze, które szerzą cześć miłosierdzia mojego
osłaniam przez całe życie, jak czuła matka swe niemowlę, a w godzinę
śmierci nie będę im Sędzią, ale miłosiernym Zbawicielem. W tej
ostatniej godzinie nic dusza nie ma na swą obronę, prócz
miłosierdzia mojego, szczęśliwa dusza, która przez życie
zanurzała się w zdroju miłosierdzia, bo nie dosięgnie jej
sprawiedliwość' (Dz. 1075).
Postępując w swoim życiu według przykazań,
wypełniając swoje obowiązki zgodnie z Bożą wolą i spełniając dzieła
miłosierdzia, człowiek może uniknąć surowego sądu i spotkać się ze
Zbawicielem, który jest miłosierny i łaskawy.
39. Czy odpust jest wyrazem Bożego Miłosierdzia?
Punktem wyjścia do zrozumienia
znaczenia odpustu jest obfitość Miłosierdzia Bożego okazana w krzyżu
Jezusa Chrystusa. Samo pojęcie odpust wprowadza nieco zamieszania,
ponieważ kojarzy się z przebaczaniem grzechów w sakramencie
pokuty i pojednania, kiedy to kapłan, udzielając rozgrzeszenia, zwraca
się do penitenta słowami: Ja odpuszczam tobie grzechy, w imię Ojca i
Syna, i Ducha Świętego. Na co dzień prosimy o przebaczenie
grzechów słowami: 'Odpuść nam nasze winy, jako i my
odpuszczamy naszym winowajcom', zawartymi w Modlitwie Pańskiej,
której nauczył nas Jezus Chrystus.
Wiara w odpust sięga już
starożytności Kościoła, który wierzył, że może wyrażać
miłosierdzie Boga poprzez darowanie kar doczesnych w myśl słów
Chrystusa: 'Cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w
niebie, a co zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie' (Mt
16,19; 18,18). W pierwszych wiekach chrześcijaństwa samo słowo odpust
rozumiano jako darowanie lub złagodzenie kar kościelnych. W Kościele
była bowiem stosowana praktyka tzw. pokuty publicznej za
szczególnie ciężkie grzechy (np. morderstwo, zaparcie się
wiary). Człowiek, który otrzymywał rozgrzeszenie, musiał
publicznie odpokutować zło, a nawet przez pewien czas był wyłączony z
wspólnoty kościelnej.
Sobór Powszechny w Nicei z
325 roku w kanonie 11 zawarł następującą naukę: 'Co do tych,
którzy upadli podczas tyranii Licyniusza nie będąc zmuszeni
koniecznością (…), muszą czynić pokutę przez trzy lata (z
pokutnikami) słuchającymi i siedem lat z (pokutnikami) klęczącymi;
podczas następnych dwóch lat będą mogli uczestniczyć z ludem we
Mszy św., nie biorąc jednak udziału w samej ofierze'. Mogli oni
jednak spełniać pewne czyny dla dobra wspólnoty Kościoła, za
które otrzymywali odpust. Z czasem publiczne pokuty zarzucono na
rzecz tzw. pokut domowych, jak post, jałmużna, modlitwa, co wiązało się
z ich złagodzeniem. Kary te nakładane były przez Kościół, toteż
on sam miał możliwość także ich darowania, zwłaszcza w
niebezpieczeństwie śmierci.
W tym czasie kształtowała się
również praktyka przenoszenia tych łask na zmarłych, zwłaszcza
tych, którzy nie zdążyli odpokutować kar ziemskich i mogli być
jeszcze oczyszczani w czyśćcu. Odpust był odmierzany dniami kary
kościelnej, stąd wzięło się liczenie go na dni i lata.
Bardzo szeroko praktyka
odpustów rozpowszechniła się w Kościele czasów
średniowiecza. Wówczas to do wielu modlitw i nabożeństw
przypisano odpowiednie odpusty. Kościół chciał w ten
sposób udzielać jak najwięcej łask. Niestety, praktyki te
nierzadko przeradzały się w magiczne rytuały, do których
przywiązywano więcej znaczenia niż do sakramentów.
Marcin Luter, nie negując prawa
Kościoła do udzielania odpustów, zaprotestował przeciwko
prowadzącemu do błędów i nadużyć przesadnemu upraszczaniu nauki
na ich temat. W swych tezach, ogłoszonych w roku 1517 w Wittenberdze,
napisał m.in.: 'O apostolskim odpuście trzeba przezornie nauczać,
by lud nie powziął błędnego mniemania, że odpust przewyższa inne dobre
uczynki miłości chrześcijańskiej. Wszystkich chrześcijan należy
nauczać, że papież bynajmniej nie sądzi, iż zakupywanie odpustu może
być stawiane na równi z uczynkami miłosierdzia. Należy nauczać
chrześcijan, że lepiej wspierać ubogich lub pomagać potrzebującym, niż
kupować odpusty'. W owych czasach rozpowszechniona była bowiem
praktyka łączenia odpustów ze składaniem ofiar materialnych, co
w istocie sprawiało wrażenie handlu dobrami duchowymi. Sobór
Trydencki jednoznacznie ukrócił ten proceder.
Trzeba stanowczo podkreślić, iż
doświadczenie odpustu w Kościele łączy się przede wszystkim ze skutkami
sakramentu pokuty. Papież Paweł VI dnia 1 stycznia 1967 roku w miejsce
przeliczania odpustu na dni, wprowadził rozróżnienie na odpust
zupełny i cząstkowy. W konstytucji apostolskiej Indulgentiarum doctrina
wyjaśnił istotę odpustu następująco: 'Odpust jest to darowanie
przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy.
Dostępuje go chrześcijanin odpowiednio usposobiony i pod pewnymi,
określonymi warunkami, za pośrednictwem Kościoła, który jako
szafarz owoców odkupienia rozdaje i prawomocnie przydziela
zadośćuczynienie ze skarbca zasług Chrystusa i świętych.
Obecnie w Kościele obowiązuje
nowy wykaz odpustów Enchiridion Indulgentiarum z dnia 16 lipca
1999 roku, ogłoszony przez Stolicę Apostolska w czasie pontyfikatu
papieża Jana Pawła II.
Aby zrozumieć sens odpustu,
trzeba uświadomić sobie, jakie są skutki grzechu, oraz co daje
przyjęcie sakramentu pokuty i pojednania. Grzech śmiertelny rodzi
podwójne implikacje w życiu osoby go popełniającej. Przede
wszystkim powoduje pozbawienie człowieka wspólnoty z Bogiem, tym
samym zamyka mu dostęp do życia wiecznego. Jest to kara wieczna.
Równocześnie każdy grzech, nawet doczesny, wprowadza w życie
człowieka nieład, polegający na nieuporządkowanym przywiązaniu do tego,
co stworzone. Ten stan wymaga naprawy, oczyszczenia i nazywany jest
karą doczesną. Dokonuje się to albo na ziemi za życia człowieka, albo
po jego śmierci w czyśćcu.
Przystępując do spowiedzi i
uzyskując rozgrzeszenie, dostępujemy przebaczenia grzechów, a
miłosierny Bóg daruje nam karę wieczną. Dzięki temu na nowo
posiadamy dostęp do nieba. Jednak pozostają jeszcze w człowieku skutki
popełnionego grzechu, który – w zależności od
częstotliwości występowania – osłabia więź z Bogiem, powodując
wewnętrzne spustoszenie w relacji do bliźniego i siebie samego.
Ponoszenie kar wynagradzających
za zło już po uzyskaniu przebaczenia występuje już w Starym Testamencie
– jako zjawisko naturalne, wynikające ze świętości i
sprawiedliwości Boga (por. Wj 34,6-u7; 2 Sm 12,11; 16,21). Przypomina o
tym również Nowy Testament (por. Hbr 12, 4-11).
Ojciec święty Jan Paweł II uczył,
że 'kara doczesna wyraża potrzebę cierpienia człowieka,
który, chociaż pojednał się z Bogiem, ciągle jeszcze jest
naznaczony owymi 'skutkami' grzechu, które powodują,
że nie jest on jeszcze całkowicie otwarty na łaskę. Właśnie z uwagi na
pełne wyleczenie grzesznik musi wejść na drogę oczyszczenia ku pełni
miłości'.
Kara doczesna jest ze strony Boga
pomocą udzieloną człowiekowi. Wynika z troski o jego dobro. Można ją
porównać do lekarstwa, które powoduje, że człowiek jest
stopniowo uzdrawiany ze skutków grzechu. Takie znaczenie ma
zadośćuczynienie, będące jednym z pięciu warunków sakramentu
pokuty.
Do otrzymania odpustu wymagane
jest nadto spełnienie tzw. zwykłych warunków. Należy więc:
posiadać ogólną intencję zyskania odpustu oaz wypełnić w
określonym czasie i we właściwy sposób nakazane czynności (por.
KPK, kan. 996, par. 2); wzbudzić w sobie wewnętrzną postawę całkowitego
oderwania od grzechu, również powszedniego (także nałogu);
wyznać grzechy, przystępując do sakramentalnej spowiedzi; przyjąć
sakramentalną Komunię świętą; odmówić modlitwę Ojcze nasz i
Credo oraz pomodlić się w intencjach podawanych przez Ojca Świętego (a
nie w jego intencji, jak czasem błędnie się uważa). Odpust zupełny
można zyskać tylko jeden raz dziennie, albo dla samego siebie, albo dla
jednej z dusz cierpiących w czyśćcu (zob. KPK, kan. 994).
Według papieża Jana Pawła II
odpusty nie mogą być taryfą ulgową i zwalniać człowieka z obowiązku
nawracania się. Stanowią raczej pomoc do jeszcze większej pracy nad
sobą, ponieważ jednym z wymogów do ich uzyskania jest odrzucenie
wszelkiego przywiązania do każdego grzechu, również
powszedniego.
40. Dlaczego Maryja jest Matką Miłosierdzia?
Bóg, który w najgłębszej swej
istocie jest miłością, dzieli się bogactwem swojej natury, stwarzając
człowieka i świat jako teren jego życia i działania. Wiemy z
Objawienia, że człowiek popełniając grzech, nadużył dobroci Bożej i
sprzeniewierzył się Jego miłości. W ten sposób przekreślił Jego
zbawcze zamiary w stosunku do ludzi. Bóg jednak, bogaty w
miłosierdzie, wierny jest swojej miłości i występuje z ponowną zbawczą
ofertą wobec ludzkości.
Jak wiadomo, najmocniejszym jej dowodem jest
tajemnica Wcielenia, której owocem jest Jezus Chrystus,
objawiający nam miłosierdzie Ojca i wcielający je w życie, zwłaszcza
poprzez tajemnicę Odkupienia. Krzyż Chrystusa jest radykalnym znakiem
miłosierdzia i w nim objawienie miłości miłosiernej osiąga swój
szczyt. Drugim dowodem jest tajemnica Zesłania Ducha Świętego przez
Ojca i Syna w dniu Pięćdziesiątnicy, które ukoronowało dzieło
zakładania Chrystusowego Kościoła. W obu tych wydarzeniach zbawczych
Maryja, jako jedyna reprezentantka całej ludzkości, bierze z woli Bożej
czynny i skuteczny udział.
We Wcieleniu Syna Bożego uczynił Ją Bóg, za
Jej zgodą, Matką miłosiernego Zbawiciela i Jego najwierniejszą
współpracownicą w dziele Odkupienia. Z tej racji przysługuje Jej
tytuł Matki Bożej Miłosierdzia.
W Zesłaniu Ducha Świętego, które
zapoczątkowało istnienie Kościoła, Maryja również brała czynny
udział, stając się Matką tego Kościoła. Główne jego zadanie
polega na głoszeniu i realizacji Bożego Miłosierdzia. Maryja jako Matka
i najdoskonalsza cząstka Kościoła spełnia tę misję w sposób
najskuteczniejszy i wzorcowy dla innych wiernych. Z tej racji
przysługuje Jej tytuł Matki Miłosierdzia. Tak więc możemy spotkać w
Kościele różne określenia Bogurodzicy, jak: Matka Miłosierdzia,
Matka Boża Miłosierdzia, a także Matka Bożego Miłosierdzia. Te tytuły,
przysługujące jednej osobie – Maryi, nie są jednak synonimami.
Tytuł Matki Bożej Miłosierdzia wskazuje na to wszystko, co Maryja
otrzymała od Boga dzięki Jego miłosierdziu. Z kolei tytuł Matki Bożego
Miłosierdzia bardziej odnosi się do Jej roli jako rozdawczyni Bożego
Miłosierdzia bardziej odnosi się do Jej roli jako rozdawczyni Bożego
Miłosierdzia wśród ludzi.
Maryja w sposób szczególny i wyjątkowy
doświadczyła w swoim życiu Bożego Miłosierdzia. Doświadczenie to
zapadło głęboko w Jej serce, przeniknęło Jej myśli i formowało postawę
życiową. Świadczy o tym pieśń Magnificat: 'bo wejrzał na uniżenie
swojej Służebnicy i wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmogący'. Bóg
rzeczywiście dokonał w Maryi wielkich rzeczy, powołując Ją do godności
Matki swojego Syna i włączając Ją w dzieje swego miłosierdzia w
stosunku do ludzkości. Przygotował Ją też do tej roli w sposób
specjalny, chroniąc Ją przed złem grzechu i obdarzając pełnią łask
zbawczych. Z tego punktu widzenia jest Ona najwspanialszym dziełem
Miłosierdzia Bożego. Maryja była świadoma swej wielkości płynącej z
otrzymanego daru Bożego, dostrzegała Miłosierdzie Boże nie tylko w
stosunku do swojej osoby. Wnikając w historię ludu wybranego,
odczytywała je w wielu wydarzeniach, jakie dokonały się w dziejach
Izraela. Dlatego uwielbiała Boga, który pomny na swe
miłosierdzie dotrzymywał wierności swemu przymierzu z ludem Bożym z
pokolenia na pokolenie.
Dzięki doskonałości, do której została
wyniesiona przez Boga, oraz roli, jaką z Jego woli odegrała w historii
zbawienia, Maryja, jako Służebnica Pańska, jest po swoim Synu, Jezusie
Chrystusie, największym dziełem Miłosierdzia Bożego w świecie. W Niej i
przez Nią Bóg ujawnia nam swoją miłość, wolę, zamiary. Ją jedyną
zachował od zmazy grzechu pierworodnego, tak iż nie tylko nigdy nie
była w niewoli grzechu, lecz całkowicie wypełniona łaską Bożą,
realizowała Boży plan zbawienia.
Maryja wiele też nauczyła się od Chrystusa,
rozważając w swoim sercu wszystkie wydarzenia, których była
świadkiem i uczestniczką. Od Niego, który był samym
Miłosierdziem, uczyła się praktycznie, czym ono jest, jaka jest jego
wartość w Bożych planach. Włączając się z woli Boga w dzieje Bożego
Miłosierdzia oraz stając się Matką Miłosierdzia przez rozdawnictwo jego
owoców, Maryja ucieleśnia niejako Boskie macierzyństwo w pojęciu
miłosierdzia, czyni je bardziej bliskim, serdecznym, zabarwia je
ciepłem i tkliwością, co sprawia, że jest ono łatwiej przyjmowane, jako
pochodzące z rąk Matki.
Te macierzyńskie obowiązki Maryi wynikały z miłości
do Syna, a Jej współudział w Jego zbawczych czynach miał swe
źródło w Jego miłosierdziu wobec każdego człowieka. Stała się
dzięki temu duchową Matką każdego człowieka. Maryja, napełniona duchem
macierzyńskiej miłości, kocha nas jako Matka Chrystusa, kocha nas w
Jezusie, swoim Synu. Stojąc pod krzyżem i biorąc udział w największym
dziele Miłosierdzia Bożego – Odkupieniu ludzkości, poznawała
najpełniej i najgłębiej jego cenę, potrzebę oraz nieskończoną wielkość
i wartość. Wszystko, co Maryja z Chrystusem przeżyła, wszystko, co
wycierpiała, było Jej współdziałaniem w dziele naszego
zbawienia, czyli w dziele realizowania się w świecie Bożego
Miłosierdzia. Fakt udziału Maryi w ofierze krzyża stanowi ważny moment
w maryjnym wymiarze tajemnicy Miłosierdzia Bożego. Odsłania nam bowiem
w sposób szczególny Jej miejsce i rolę w realizacji
zbawczych planów Boga. Przez akt zgody na Wcielenie, przez
swój udział w życiu i działalności Chrystusa na ziemi, a
zwłaszcza przez czynną obecność pod krzyżem, Maryja wysługiwała
Miłosierdzie Boże dla ludzkości, płacąc za nie wysoką cenę ofiary.
Dlatego stała się Matką Bożą Miłosierdzia.
Macierzyńska miłość, której źródłem i
mocą jest Duch Święty, jest podstawą nie tylko Jej osobistej godności i
doskonałości jako Matki Boga, ale także wymiarem wszystkich Jej
tytułów oraz funkcji, jakie wykonywała i nadal wykonuje w Bożej
ekonomii zbawienia.
Sobór Watykański II uczy nas, iż Maryja
'poczynając, rodząc, karmiąc Chrystusa, ofiarując Go w świątyni Ojcu i
współcierpiąc z Synem swoim umierającym na krzyżu, w
szczególny zaiste sposób współpracowała z dziełem
Zbawiciela, przez posłuszeństwo, wiarę, nadzieję i miłość żarliwą, dla
odnowienia nadprzyrodzonego życia dusz ludzkich' (LG 61). Poprzez to
współdziałanie z Chrystusem w dziele Odkupienia Maryja stała się
Matką Miłosierdzia. Kiedy rodził się Kościół, Maryja
współdziała z wszystkimi członkami Mistycznego Ciała w taki
sposób, aby dzieło Jej Syna objęło swym zasięgiem cały świat.
Ci, którzy poznają wielkość Bożego
Miłosierdzia, dokonanego w Maryi i przez Maryję w świecie, wielbią Boga
za Jego niezgłębione miłosierdzie, ale również oddają cześć
Maryi, okazując Jej swoją wdzięczność za trud, za ofiarę i poświęcenie
włożone w służbie naszego zbawienia. Najlepszą czcią oddawaną Matce
Jezusa jest naśladowanie Jej i pełnienie na Jej wzór
miłosierdzia w świecie. Ona jest dla nas wszystkich Przewodniczką na
drogach miłosierdzia.
W Maryi, Matce Miłosierdzia, Bóg objawił
swoją przeogromną miłość, wyzwalającą człowieka od tego wszystkiego, co
negatywne, odradzając go, przemieniając wewnętrznie i upodobniając do
Siebie, a tym samym uzdalniając do czynienia dobra w świecie.
Bóg nie tylko w życiu Maryi uczynił wielkie rzeczy, ale przez
Jej osobę rozlewa nadal swoje miłosierdzie na pokolenia (…)
tych, którzy się Go boją.
Kult Matki Miłosierdzia sięga czasów
najdawniejszych. Odnajdujemy go w modlitwie, pochodzącej zapewne z IV
wieku, rozpoczynającej się od słów: 'Do Twego miłosierdzia
uciekamy się, Bogarodzico, nie gardź naszymi prośbami w potrzebach,
lecz zachowaj nas od niebezpieczeństw'.
Inną modlitwą, w której zaakcentowano
miłosierdzie Maryi, jest znana nam antyfona Salve Regina, odmawiana na
zakończenie modlitwy brewiarzowej i śpiewana po zakończeniu
obrzędów pogrzebowych. Zawiera ona wezwanie do Matki
Miłosierdzia, prośbę o zmiłowanie i błaganie o wysłuchanie. Autor
antyfony jest nieznany. Powstała ona prawdopodobnie w okresie pierwszej
wyprawy krzyżowej pod koniec XI wieku.
Prawda o miłosierdziu Maryi pojawia się w kazaniach
od VIII wieku, a temat Matka Miłosierdzia od X wieku coraz częściej
występuje w dziełach teologów. Wielki wpływ na rozwój
kultu Maryi wywarł swoją działalnością i pismami św. Bernard z
Clairvaux. Od XVI wieku aż po nasze czasy tytuł Matka Miłosierdzia
pojawia się często w wypowiedziach papieży.
Kult Matki Miłosierdzia jest związany z wizerunkiem
Matki Boskiej Ostrobramskiej, który po obrazie
jasnogórskim jest najbardziej znany i czczony w Polsce. Pomimo
zmiany granic i migracji ludności kult ten jest nieprzerwanie żywy.
Obraz z Ostrej Bramy powstał z początkiem XVII wieku
na zamówienie magistratu miasta Wilna. Przedstawia Matkę Bożą
pochyloną w modlitewnym skupieniu, z rękami skrzyżowanymi na piersiach,
na tle 42 promieni słońca i 12 gwiazd. Głowę Madonny zdobią dwie korony
(z których jedna stanowi wotum narodu polskiego za odzyskaną po
latach zaborów wolność), u dołu malowidła znalazł się natomiast
srebrny półksiężyc. O kulcie obrazu Matki Miłosierdzia świadczy
wiele wotów ofiarowanych z wdzięczności za doznane łaski i cuda.
Ostra Brama wiąże się również w istotny sposób z kultem
Miłosierdzia Bożego. To właśnie w niej, w dniach 26-28 kwietnia 1935
roku, został po raz pierwszy wystawiony publicznie obraz Miłosierdzia
Bożego, namalowany przez Eugeniusza Kazimirowskiego pod wpływem
wskazówek s. Faustyny. A od niedawna kopia wizerunku Matki
Miłosierdzia z Ostrej Bramy znajduje się w bazylice Bożego Miłosierdzia
w Krakowie-Łagiewnikach.
41. Dlaczego Kościół jest owocem Miłosierdzia Bożego?
Bóg bogaty w miłosierdzie zesłał nam
swego Syna, Odwieczny Logos, który stał się Ciałem i ofiarował
nam siebie, abyśmy mieli życie i mieli je w obfitości. Chcąc, by owoce
Jego dzieła przetrwały do końca świata, utworzył z miłości
Kościół, który Sobór Watykański II nazwał
wspólnotą wiary, nadziei i miłości tu na ziemi. Stwórca
postanowił zgromadzić wszystkich wierzących w Kościele świętym,
który 'już od początku świata zapowiedziany przez prefiguracje,
cudownie przygotowany w historii narodu izraelskiego i w Starym
Przymierzu, ustanowiony w czasach ostatecznych – został objawiony
przez wylanie Ducha, a w końcu wieków osiągnie chwalebne
dopełnienie' (por. LG 2).
Między miłosierdziem a rzeczywistością Kościoła
istnieją rozliczne relacje. Trzeba pamiętać, że leży ono u podstaw
Kościoła. Kościół jest dziełem Miłosierdzia Bożego, jego
świadkiem i szafarzem. Nauka o Miłosierdziu i jego praktyka w życiu
pierwszych chrześcijan wyrastała z poczucia braterstwa w Chrystusie,
które z kolei stawało się podstawą i źródłem ducha służby
bliźnim. Zatem Kościół, jako zrodzony z niewyczerpanego
źródła Bożego Miłosierdzia, nosi na sobie Jego znamię i jest
widocznym znakiem miłosiernej miłości Boga. Mistyczne Ciało Chrystusa,
jakim jest Kościół, składa również Bożemu Miłosierdziu
świadectwo poprzez życie sakramentalne i sprawowany kult.
W swym zbawczym pośrednictwie Kościół
uobecnia w sakramentach świętych samego Chrystusa. Miłosierdzie Boże
ogarnia zatem wiernych w każdym z siedmiu sakramentów, w
których przez akty Kościoła działa osobowo uwielbiony Chrystus,
udzielając swojej łaski, a zbawiająca wspólnota Boga z ludźmi
staje się widzialna, słyszalna, doświadczalna i obecna.
Posługa tajemnicy Miłosierdzia Bożego urzeczywistnia
się w Kościele szczególnie poprzez głoszenie słowa Bożego,
które jest Dobrą Nowiną, orędziem przebaczenia, wezwaniem do
miłości i miłosierdzia, a także poprzez sprawowanie sakramentów
świętych, zwłaszcza chrztu, pokuty, Eucharystii i namaszczenia chorych.
Chrzest gładzi grzech pierworodny i sprawia, że stajemy się dziećmi
Bożymi. Sakrament wiąże się z nawróceniem, czyli odkryciem
Bożego Miłosierdzia i zanurzeniem się w przebaczającej miłości Bożej.
Eucharystia stanowi wielki dar Miłosierdzia Bożego, gdyż jest 'mocą z
wysoka' (por. Łk 24,49), pokarmem duchowym, ofiarowanym człowiekowi, by
'nie zasłabł w drodze' (por. Mt 15,52). Z kolei sakrament namaszczenia
chorych umacnia w najtrudniejszych chwilach życia, przynosi pociechę
duchową, a niekiedy przywraca także zdrowie ciała.
Kościół, głosząc
prawdę o miłosierdziu Boga objawioną w ukrzyżowanym i zmartwychwstałym
Chrystusie, wyznaje ją na różne sposoby. Stara się on
również czynić miłosierdzie ludziom, przez ludzi, widząc w tym
nieodzowny warunek zabiegów o lepszy, bardziej ludzki świat.
Ten rys Kościoła
próbował zgłębić papież Jan Paweł II w encyklice 'Dives in
misericordia', gdy pisał: 'Kościół wyznaje miłosierdzie Boga
samego, Kościół nim żyje w swoim rozległym doświadczeniu wiary,
a także i w swoim nauczaniu — wpatrując się wciąż w Chrystusa,
koncentrując się na Nim, na Jego życiu i Ewangelii, na Jego krzyżu i
zmartwychwstaniu, na całej Jego tajemnicy. Wszystko, co składa się na
„widzenie” Chrystusa w żywej wierze i nauczaniu Kościoła,
przybliża nas do „widzenia Ojca” w świętości Jego
miłosierdzia. W sposób szczególny zdaje się
Kościół wyznawać miłosierdzie Boga i oddawać mu cześć, zwracając
się do Chrystusowego Serca; właśnie bowiem zbliżenie do Chrystusa w
tajemnicy Jego Serca pozwala nam zatrzymać się w tym niejako centralnym
a zarazem po ludzku najłatwiej dostępnym punkcie objawiania miłosiernej
miłości Ojca, które stanowiło centralną treść mesjańskiego
posłannictwa Syna Człowieczego'. (DM 13).
42. Dlaczego sakrament chrztu jest szczególnym znakiem Bożego Miłosierdzia?
43. Dlaczego sakrament pokuty i pojednania jest szczególnym Bożego Miłosierdzia?
44. Dlaczego sakrament Eucharystii jest szczególnym znakiem Bożego Miłosierdzia?
45. Dlaczego sakrament chorych jest szczególnym znakiem Bożego Miłosierdzia?
46. Jakie są dominanty w nauczaniu Magisterium Kościoła o Bożym Miłosierdziu?
47. Jakie są dominanty encykliki Jana Pawła II o Bożym Miłosierdziu?
48. Jakie znaczenie miało zawierzenie świata Bożemu Miłosierdziu przez Jana Pawła II?
49. Czym ma być nowa wyobraźnia miłosierdzia?
Określenie 'nowa wyobraźnia miłosierdzia' pochodzi z listu
apostolskiego papieża Jana Pawła II 'Novo millenio inneunte', wydanego
na zakończenie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. Pod koniec tego
dokumentu Ojciec święty wzywa wszystkich wiernych Kościoła do
świadczenia miłosierdzia zgodnie z Chrystusowym poleceniem. Święty
Mateusz w swojej Ewangelii ukazuje obraz sądu ostatecznego w kontekście
Jezusowego pytania o świadectwo miłosierdzia wobec Boga, który w
bliźnich był głodny, spragniony, nagi, chory, był przybyszem czy
więźniem (por. Mt 25, 35-36).
Ewangeliczne miłosierdzie obowiązuje nadal, tym bardziej że krajobraz
ubóstwa może poszerzać się bez końca, jeśli do starych jego form
dodamy nowe, dotykające często także środowisk i grup ludzi materialnie
bogatych, którym również zagraża rozpacz, płynąca z
poczucia bezsensu życia, niebezpieczeństwo narkomanii, opuszczenie w
starości i chorobie, degradacja lub dyskryminacja społeczna.
'Trzeba, aby w obliczu tej sytuacji chrześcijanin uczył się wyrażać swą
wiarę w Chrystusa przez odczytywanie ukrytego wezwania, jakie On
kieruje do niego ze świata ubóstwa. W ten sposób będzie
można kontynuować tradycję miłosierdzia, która już w minionych
dwóch tysiącleciach wyraziła się na wiele różnych
sposobów, ale która obecnie wymaga może jeszcze większej
inwencji twórczej. Potrzebna jest dziś nowa 'wyobraźnia
miłosierdzia', której przejawem będzie nie tyle i nie tylko
skuteczność pomocy, ale zdolność bycia bliźnim dla cierpiącego
człowieka, solidaryzowania się z nim, tak aby gest pomocy nie był
odczuwany jako poniżająca jałmużna, ale jako świadectwo braterskiej
wspólnoty dóbr.
Winniśmy zatem postępować w taki sposób, aby w każdej
chrześcijańskiej wspólnocie ubodzy czuli się 'jak u siebie w
domu'. Czyż taki styl bycia nie stałby się największą i najbardziej
skuteczną formą głoszenia dobrej nowiny o Królestwie Bożym? Bez
tak rozumianej ewangelizacji, dokonującej się przez miłosierdzie i
świadectwo chrześcijańskiego ubóstwa, głoszenie Ewangelii
— będące przecież pierwszym nakazem miłosierdzia — może
pozostać nie zrozumiane i utonąć w powodzi słów, którymi
i tak jesteśmy nieustannie zalewani we współczesnym
społeczeństwie przez środki przekazu. Miłosierdzie czynów nadaje
nieodpartą moc miłosierdziu słów – napisał w liście papież
Jan Paweł II.
Do tego orędzia Ojciec święty Jan Paweł II nawiązał w swojej homilii 18
sierpnia 2002 roku na krakowskich Błoniach: 'W obliczu
współczesnych form ubóstwa, których jak wiem nie
brakuje w naszym kraju, potrzebna jest dziś — jak to określiłem w
liście Novo millennio ineunte — «wyobraźnia
miłosierdzia» w duchu solidarności z bliźnimi, dzięki
której pomoc będzie «świadectwem braterskiej
wspólnoty dóbr» (por. n. 50). Niech tej
«wyobraźni» nie zabraknie mieszkańcom Krakowa i całej
naszej Ojczyzny. Niech wyznacza duszpasterski program Kościoła w
Polsce. Niech orędzie o Bożym miłosierdziu zawsze znajduje odbicie w
dziełach miłosierdzia ludzi. Trzeba spojrzenia miłości, aby dostrzec
obok siebie brata.
Zostaliśmy zatem zobowiązani, by głosić Miłosierdzie Boże żarliwym
słowem i praktyką miłosierdzia. Miłosierdzie powinno pojawić się
najpierw w wyobraźni i w sercu, gdyż właśnie to, co przechodzi przez
ludzką wyobraźnię, co w niej zamieszkuje, ma wpływ na serce, myślenie,
postawy i wybory. Nowa wyobraźnia miłosierdzia to nowe, ewangeliczne
spojrzenie na siebie i tych, którzy nas otaczają.
Zachęcając do naśladowania Boga w Jego miłosierdziu i kształtowania
takiej postawy w relacjach między ludźmi, papież Jan Paweł II wskazywał
równocześnie ze szczególnym naciskiem na najważniejsze
współczesne znaki czasu, wymagające dostrzeżenia i podejmowania
właściwych rozwiązań dla dobra społeczności i każdego obywatela.
Kształtowanie nowej wyobraźni miłosierdzia to ciągłe, obejmujące całe
nasze życie uwrażliwianie się na potrzeby materialne i duchowe
bliźnich, zarówno bliskich, jak i dalekich. Winno ono czerpać z
mądrości objawionej w Piśmie Świętym, a zwłaszcza w Chrystusowej
Ewangelii, nauczaniu Kościoła, jak również orędzia św. Faustyny,
przekazanego jej przez Chrystusa, a zawartego w 'Dzienniczku'.
Bardzo ważnym elementem nowej wyobraźni miłosierdzia jest znaczenie
społecznego nauczania Kościoła, będącego narzędziem ewangelizacji w
budowaniu wspólnoty ojczystego domu na fundamencie
sprawiedliwości, miłości miłosiernej i pokoju. Istotne jest, aby
zgłębianie Miłosierdzia Bożego kształtowało nasze odniesienie do
innych, potrzebujących. Powinniśmy zatem postępować w taki
sposób, aby w każdej chrześcijańskiej wspólnocie ubodzy
czuli się jak u siebie w domu. Miłosierdzie słów należy więc
potwierdzać nieustannie miłosierdziem czynów.
50. Na czym polegają trudności w przyjmowaniu idei Bożego Miłosierdzia?
51. Jakie cechy powinien mieć kult Boga w Jego przymiotach, a szczególnie w miłosierdziu?
52. Jakie są formy kultu Miłosierdzia Bożego w Chrystusie?
53. Jak prawidłowo praktykować kult Chrystusa Miłosiernego?
54. Jaki jest związek kultów Najświętszego Serca Pana Jezusa i Bożego Miłosierdzia?
55. Czy Miłosierdzie Boże jest darem, czy też można je wyprosić?
56. Gdzie leży granica Bożego Miłosierdzia?
Bóg Ojciec jest źródłem wszelkiego
miłosierdzia i niewyczerpanej miłości wobec grzeszników.
Miłosierdzie Boże jest więc nieskończone, ponieważ Bóg pragnie
zbawienia każdego człowieka. Nieograniczona jest również
gotowość do przebaczenia człowiekowi i przyjęcia go do domu przez Ojca,
jednakże jego sprzeciw wobec Bożej łaski, brak dobrej woli, gotowości
nawrócenia i pokuty oraz zatwardziałość w grzechu mogą poważnie
ją ograniczyć.
W 'Dzienniczku'' św. Faustyny znajdziemy takie słowa Jezusa: 'Im
większa nędza, tym większe ma prawo do miłosierdzia mojego' (Dz 1182).
oznacza to, że nawet jeśli człowiek popełni najgorszą zbrodnię, to gdy
prawdziwie żałuje, może dostąpić Bożego Miłosierdzia.
Trzeba mieć też świadomość, iż 'człowiek dociera do miłosiernej miłości
Boga, do Jego miłosierdzia o tyle, o ile sam przemienia się wewnętrznie
w duchu podobnej miłości w stosunku do bliźnich' (DM 44). Jeśli serce
grzesznika pozostaje zatwardziałe, nieskłonne do żalu, Bóg
szanuje jego wolność, i wówczas to sam człowiek przeciwstawia
się łasce Miłosierdzia Bożego, odrzuca ją, wybierając drogę potępienia.
Święta Faustyna napisała w 'Dzienniczku', że Bóg do końca daje
człowiekowi szansę skorzystania z Jego miłosierdzia:
'Miłosierdzie Boże dosięga nieraz grzesznika w ostatniej chwili, w
sposób dziwny i tajemniczy. Na zewnątrz widzimy, jakoby było
wszystko stracone, lecz nie tak jest; dusza oświecona promieniem silnej
łaski Bożej ostatecznej, zwraca się do Boga w ostatnim momencie z taką
siłą miłości, że w jednej chwili otrzymuje od Boga [przebaczenie] i win
i kar, a na zewnątrz nie daje nam żadnego znaku, ani żalu, ani skruchy,
ponieważ już na zewnętrzne rzeczy oni nie reagują. O, jak niezbadane
jest miłosierdzie Boże. Ale o zgrozo - są też dusze, które
dobrowolnie i świadomie tę łaskę odrzucają i nią gardzą. Chociaż już w
samym skonaniu, Bóg miłosierny daje duszy ten moment jasny
wewnętrzny, że jeżeli dusza chce, ma możność wrócić do Boga.
Lecz nieraz u dusz jest zatwardziałość tak wielka, że świadomie
wybierają piekło, udaremnią wszystkie modlitwy, jakie inne dusze za
nimi do Boga zanoszą i nawet same wysiłki Boże' (Dz. 1698).
III. MIŁOSIERDZIE BOŻE WEDŁUG OBJAWIEŃ ŚWIĘTEJ FAUSTYNY
57. W czym przejawia się kult Miłosierdzia Bożego w życiu religijnym Kościoła?
58. Kim była św. Faustyna, Apostołka Bożego Miłosierdzia?
59. Jak w kontekście objawień siostry. Faustyny należy rozumieć termin Boże Miłosierdzie?
W przytłaczającej większości objawień s. Faustyny jest mowa po prostu o
miłosierdziu, bez żadnych objaśnień, które pozwoliłyby określić jego
znaczenie. W dziewiętnastu objawieniach znajdujemy jednak precyzujące
wyjaśnienie tego terminu. I tak w czterech przypadkach miłosierdzie
oznacza samego Jezusa, w siedmiu jest synonimem miłości, w czterech
dobroci, a w pięciu litości.
To miłosierdzie, będące miłością,
litością i dobrocią, posiada przymioty, jakie może mieć tylko Bóg. Aż
ośmiokrotnie jest ono określone jako niezgłębione, czterokrotnie jako
nieskończone, trzykrotnie jako niepojęte, dwukrotnie jako
niewyczerpane, wreszcie jednokrotnie jako niezbadane, niewypowiedziane
oraz niezmierzone.
Miłosierdzie Boże jest w większości objawień
rozumiane jako miłosierdzie Jezusa. W innych przypadkach - ośmiokrotnie
jest ono miłosierdziem Serca Jezusowego, w trzech przypadkach Boga
Ojca, wreszcie dwukrotnie jawi się jako miłosierdzie Boga w Trójcy
Świętej Jedynego.
60. Na czym polega nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia przekazane przez św. Faustynę?
Nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego zostało przekazane całemu światu
przez pośrednictwo św. Faustyny Kowalskiej. Właściwym przedmiotem
Nabożeństwa jest miłosierdzie Boga w Trójcy Jedynego. Fundamentem tego
Nabożeństwa, bez którego nie miałoby ono racji bytu i nie można byłoby
korzystać z obietnic z nim związanych, jest ufność. To ona stanowi
istotę Nabożeństwa i gwarantuje człowiekowi ufającemu nie tylko
zbawienie, lecz także inne łaski, również doczesne. Ufność obejmuje nie
tylko cnotę nadziei, lecz także cnotę żywej wiary, miłości, pokory i
żalu za popełnione grzechy. Wyraża się ona w pełnieniu woli Bożej
zawartej w przykazaniach, obowiązkach stanu czy też w rozpoznawanych
natchnieniach Ducha Świętego.
Ufność sama w sobie stanowi
już Nabożeństwo, które zgodnie ze swoją definicją jest uwielbieniem
Bożego Miłosierdzia. A czcić Boże Miłosierdzie nie oznacza nic innego,
jak właśnie ufać mu bezgranicznie. Zatem żaden zewnętrzny akt tegoż
Nabożeństwa nie przyniesie obiecanych przez Jezusa łask, jeżeli nie
będzie wynikał z wewnętrznej ufności i nie będzie z ufnością spełniany.
Drugim fundamentalnym elementem Nabożeństwa jest pełnienie dzieł
miłosierdzia względem bliźnich przez czyny, słowa, modlitwę. Nie
stanowi ono jednak istoty Nabożeństwa, ale wyraża warunkową konieczność
jego spełniania. Pan Jezus pragnie, by każdy czciciel Bożego
Miłosierdzia wykonał w ciągu dnia przynajmniej jeden uczynek
miłosierdzia przez czyn, słowo lub modlitwę.
61. Co jest przedmiotem nabożeństwa do Bożego Miłosierdzia?
Jeżeli ludzie nie uwielbią miłosierdzia mojego,
zginą na wieki (Dz. 965)! To Jezusowe wezwanie skierowane do wszystkich
wiernych przez św. Faustynę jako zachęta do praktykowania Nabożeństwa
nie może być bardziej dobitne i naglące, jak podkreślił ks. Ignacy
Różycki. Według jego definicji, nabożeństwo jest rodzajem kultu
religijnego, którego głównymi aktami są oddawanie czci,
adoracja, ufność, modlitwa i kazania, będące rodzajem głoszenia chwały.
Przedmiotem nabożeństwa jest zaś to, do czego lub do kogo są skierowane
w dosłownym znaczeniu słowa, akty czci, adoracja, zaufanie, modlitwa, a
więc wszystko, co składa się na nabożeństwo. Dodatkowo
rozróżniamy w każdym kulcie przedmiot formalny, przedmiot
materialny bliższy i dalszy oraz cel. Z lektury Dzienniczka wynika
jasno, iż niemal wszystkie objawienia przedstawiają miłosierdzie jako
to, do czego winny się kierować w dosłownym znaczeniu nasze akty
uwielbienia, zaufania i modlitwy. Teksty mówiące o tym są tak
liczne i jednogłośne, iż jest rzeczą pewną, że miłosierdzie –
będące miłością, dobrocią, litością – jest właściwym przedmiotem
Nabożeństwa.
O ile ten fakt został jednogłośnie przyjęty przez
teologów zajmujących się Nabożeństwem, o tyle jego specyfikacja
napotkała na trudności w interpretacji. Ograniczmy się tu do
dwóch stanowisk, reprezentowanych przez najbardziej
kompetentnych znawców Nabożeństwa – ks. Michała Sopoćkę i
ks. Ignacego Różyckiego. I tak, zdaniem pierwszego z nich
przedmiotem formalnym w Nabożeństwie jest miłosierdzie Ojca, Syna i
Ducha Świętego, które można nazwać miłością w obszerniejszym
znaczeniu. O ile ks. Różycki w analizie pism s. Faustyny
przyjmuje, że miłosierdzie Boga w Trójcy Świętej może być
przedmiotem Nabożeństwa, to jednak jego zdaniem właściwy przedmiot
tegoż Nabożeństwa nie został rygorystycznie ustalony, lecz jest zmienny
w wewnętrznej sferze, określonej znaczeniem miłosierdzia w
objawieniach. Zatem przedmiotem Nabożeństwa może być nie tylko
miłosierdzie Boga w Trójcy Świętej Jedynego, ale również
miłosierdzie Boga Ojca Przedwiecznego, jak i Bosko-ludzkie miłosierdzie
Serca Jezusowego; może nim być miłosierdzie samego Jezusa, jako
Miłosierdzie Wcielone czy wreszcie nade wszystko, jak podpowiadają
liczne teksty Dzienniczka – Boskie miłosierdzie Jezusowe.
Zbawiciel, zdaniem ks. Różyckiego, jest
przedmiotem głównym Nabożeństwa, gdyż właściwie wszystkie akty
kultu mają Jezusa jako należny cel, nawet wówczas, kiedy są
zasadniczo kierowane do innej Osoby. Tak jest w koronce do Bożego
Miłosierdzia, w której zwracamy się do miłosierdzia Ojca. Według
objawień z września i grudnia 1936 roku oraz ze stycznia 1938 roku,
Jezus jaki się nie tylko jako dawca łask przywiązanych do koronki, ale
także jako obiekt ufności. Ten fakt posiada swoje doktrynalne
uzasadnienie w Ewangelii św. Jana: 'Ja jestem drogą... Nikt nie
idzie do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie (J 14,6).
Zatem w kontekście orędzia przekazanego przez s.
Faustynę Jezus jest dawcą wszystkich łask, przywiązanych do
aktów Nabożeństwa, nawet adresowanych do innych Osób. W
ten sposób jest On dawcą nie tylko nadzwyczajnej obfitości łask,
przywiązanych do Nabożeństwa w ogólności, lecz również w
szczególności – dawcą najbardziej specjalnej łaski
drugiego chrztu, związanej z obchodem Święta Miłosierdzia, dawcą łaski
dobrej śmierci, łask przyobiecanej dla odmawiających koronkę, łask
związanych z godziną miłosierdzia, czcią obrazu czy krzewieniem kultu
Bożego Miłosierdzia.
Miłosierdzie Jezusa – miłość, dobroć i litość
– zostało okazane ludzkości w najwyższym stopniu w Jego męce.
Stąd uciekając się w modlitwie do męki Pańskiej, bazujemy na akcie
najwyższej miłości ku nam. Już w pierwszym objawieniu dotyczącym
Nabożeństwa z lutego 1931 roku Jezus podkreślił swoją miłość, ukazaną
poprzez mękę; polecając przeżywać godzinę miłosierdzia, przyobiecał: 'w
tej godzinie nie odmówię duszy niczego, która
mnie prosi przez mękę moją'; w koronce do Miłosierdzia Bożego
nakazał prosić Ojca Przedwiecznego przez swoją bolesną mękę, a w
objawieniu z lutego 1935 roku mówił: 'Wspomnijcie na mękę
moją i jeżeli nie wierzycie słowom moim, wierzcie przynajmniej ranom
moim' (Dz. 379).
A zatem Miłosierdzie Boże, rozumiane jako
miłosierdzie Trójcy Świętej, a w sposób szczególny
objawione w Jezusie, stanowi przedmiot formalny Nabożeństwa. O ile cel
Nabożeństwa – budzenie ufności ku Bogu – nie budził
kontrowersji, to jednak przedmiot materialny znów stał się
powodem rozlicznych spekulacji i dyskusji. Zdaniem ks. Sopoćki –
przedmiotem materialnym w Nabożeństwie są Krew i Woda, które
wypłynęły z boku Jezusa na krzyżu. Ksiądz Różycki natomiast za
przedmiot materialny Nabożeństwa uznał obraz Bożego Miłosierdzia, o
którym Jezus powiedział w objawieniu z dnia 24 października 1936
roku: 'Żądam czci dla mojego miłosierdzia (…) przez cześć
tego obrazu, który jest namalowany' (Dz. 742).
Przez długi czas toczyła się namiętna dyskusja nad
samym pojęciem kultu Miłosierdzia Bożego. Początkowo, według całego
depozytu objawień s. Faustyny ks. Sopoćko szerzył nabożeństwo do
Miłosierdzia Bożego. Jednakże wobec sprzeciwu, iż w Kościele nie ma
zwyczaju czcić jednego przymiotu Bożego, wileński Spowiednik s.
Faustyny zmienił opcję i zaczął propagować nabożeństwo do
Najmiłosierniejszego Zbawiciela. Wiązało się to oczywiście ze zmianą
nazwy obrazu oraz Święta. Gruntowna analiza pism św. Faustyny dowodzi
jednak, że nie ma w nich mowy o miłosiernym czy najmiłosierniejszym
Zbawicielu, lecz o Miłosierdziu Bożym lub Pańskim. Niemniej jednak
wskutek ówczesnej interpretacji postawy Stolicy Apostolskiej
oraz dyskusji teologów, nazwa nabożeństwo do
Najmiłosierniejszego Zbawiciela vel Miłosiernego Chrystusa, stała się
niejako teologicznie poprawniejsza i obowiązująca.. Przyczynił się do
tego w głównej mierze wybitny teolog – ks. Wincenty
Granat. Dopiero Encyklika Ojca Świętego Jana Pawła II o Bożym
Miłosierdziu 'Dives in misericordia' definitywnie ucięła
ten kierunek, przywracając poprawną, pierwotną nazwę Nabożeństwu, w
którym czcimy Miłosierdzie Boga w Trójcy Świętej
Jedynego, nie ograniczając się do kultu Miłosierdzia Bożego
ucieleśnionego w Jezusie Chrystusie.
62. Jakie jest miejsce ufności w nabożeństwie do Bożego Miłosierdzia?
W październiku 1936 roku Jezus zwrócił się do s.
Faustyny w słowach: 'Kto ufa miłosierdziu mojemu, nie zginie' (Dz.
723). To wielkie wołanie o ufność zostało w pismach Świętej wyrażone w
kontekście Nabożeństwa aż 34 razy.
Ksiądz Ignacy Różycki zdefiniował ufność jako dobrowolne,
pokorne, niezachwiane, ożywione wiarą wiarą oczekiwanie przychylności
Boga. Ufność, będąc odpowiedzią człowieka na Miłosierdzie Boże, otwiera
serca ludzi na przyjęcie darów tegoż Miłosierdzia i powoduje
Jego działanie w człowieku. Wedle objawienia z lutego 1938 roku łaski
ze źródła Miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a jest nim
ufność. Im człowiek więcej ufa, tym więcej może otrzymać (por Dz. 1578).
Ufność, w kontekście całego depozytu objawień, stanowi istotę
Nabożeństwa. To ona gwarantuje ufającemu nie tylko wieczne zbawienie,
ale i inne łaski, związane zarówno z życiem wiecznym, jak i
doczesnym. Ufność sama w sobie już stanowi Nabożeństwo. Bez ufności nie
można w żaden sposób korzystać z jego owoców. Jezus aż
dziewięciokrotnie ukazał w objawieniach ufność jaok warunek uzyskania
wszystkich darów przywiązanych do Nabożeństwa.
Nabożeństwo według swej definicji jest uwielbieniem Miłosierdzia.
Liczne objawienia wskazują, iż czcić Boże Miłosierdzie to nic innego,
jak Mu ufać. Stąd, choćby nawet brakowało innych elementów, już
sama ufność stanowi Nabożeństwo. Objawienia z końca grudnia 1937 roku
utożsamia ufność z wiarą. Objawienie z 13 lutego 1938 roku łączy ufność
z pokorą, konieczną do otrzymania łask od Boga, który pysznym
odmawia, a udziela łask pokornym. Wreszcie w objawieniu z czerwca 1938
roku ufność została utożsamiona z chęcią przyjęcia łaski i skruchą.
Wolą Jezusa było również, by ta ufność była niezachwiana i
wytrwała.
Z faktu, ze ufność jest istotą Nabożeństwa wynika, iż żaden akt
zewnętrzny tegoż Nabożeństwa nie da obiecanych przez Jezusa łask, jeśli
nie będzie wyrazem wewnętrznej ufności i nie będzie z nią wykonywany.
Stąd np. uczczenie obrazu Bożego Miłosierdzia, choćby najbardziej
spektakularne, jeśli nie będzie zewnętrznym wyrazem ufności, w żaden
sposób nie zapewni łask, jakie Jezus przywiązał do tegoż
wizerunku. Analogicznie jest z koronką do Bożego Miłosierdzia: gdy ktoś
odmawia koronkę, ale bez towarzyszącej temu ufności, nie otrzyma łask
obiecanych przez Jezusa.
Ponieważ ufność jest już bez innych aktów Nabożeństwem, a jego
skuteczność zależy właśnie od ufności, przeto stanowi ona o wiele
ważniejszą część Nabożeństwa niż inne akty. Jest ona 'duszą całego
Nabożeństwa'. Tak ważna rola przypisywana ufności stanowi silną zachętę
Jezusa, skierowaną do wszystkich praktykujących Nabożeństwo. Skoro
ufność jest tak ściśle związana z wiarą, niezachwianą nadzieją, pokorą
i skruchą, to właśnie praktykujący Nabożeństwo winni starać się o
pogłębienie tych cnót we własnym życiu wewnętrznym.
63. Jakie miejsce w nabożeństwie do Bożego Miłosierdzia zajmuje pełnienie dzieł miłosierdzia?
Jezus czterokrotnie w swych objawieniach dołączył
kategoryczne żądanie praktykowania miłosierdzia. Podał On trzy sposoby
czynienia miłosierdzia względem bliźnich: pierwszy to czyn, drugi to
słowo, a trzeci to modlitwa. W objawieniu z dnia 1 października 1937
roku Zbawiciel dodał, iż człowiek niepełniący za życia w jakikolwiek
sposób dzieł miłosierdzia, nie dostąpi miłosierdzia w dzień sądu
(por. Dz. 1317). Tak więc, po ufności pełnienie dzieł miłosierdzia
względem bliźnich jest drugim z fundamentów Nabożeństwa. Nie
należy ono jednak do jego istoty, nie jest ono w nim ani najważniejsze,
ani bezwzględnie konieczne. Równocześnie należy podkreślić, iż
wymagane miłosierdzie powinno być wyrazem miłości do Jezusa, nie może
być natomiast formą filantropii.
Obecność praktyki miłosierdzia
jest uzależniona od stopnia realizacji Nabożeństwa, które może
być proste lub złożone. Pierwsze z nich jest praktykowane
wówczas, gdy ogranicza się tylko do prostych aktów
Nabożeństwa, koniecznych do otrzymania łask, według obietnic do nich
przywiązanych. Tak więc obchodzenie Święta Miłosierdzia Bożego, z
którym związana jest łaska całkowitego odpuszczenia win i kar,
po spowiedzi i Komunii świętej, jest w świetle objawień prostą praktyką
Nabożeństwa. Skoro spowiedź może bezpośrednio poprzedzać Komunię św.,
otrzymanie szczególnej łaski drugiego chrztu nie może zależeć od
pełnienia dzieł miłosierdzia, na co w tym wypadku nie ma ani czasu, ani
sposobności. Na tym właśnie polega wyjątkowa wielkość łaski
przywiązanej do obchodu Święta Miłosierdzia, iż Jezus nie żądał
dodatkowo spełniania dzieł miłosierdzia.
Innym przykładem praktyki
prostego Nabożeństwa jest odmówienie koronki do Miłosierdzia
Bożego przez konającego, do recytacji której, nawet
jednorazowej, Jezus przywiązał obietnicę szczęśliwej śmierci. I w tym
wypadku nie ma sposobności do spełniania dodatkowych dzieł
miłosierdzia, stąd nie może być ono warunkiem koniecznym do otrzymania
łask przywiązanych do tego aktu Nabożeństwa. Zwróćmy jednak
uwagę, iż odmówienie koronki jest właściwie już samo w sobie
aktem miłosierdzia, gdyż recytując tę modlitwę, błagamy o miłosierdzie
nie tylko dla siebie, ale i dla całego świata.
Nabożeństwo jest złożone, jeżeli
obok aktów specyficznych tegoż Nabożeństwa obejmuje także
praktykowanie miłosierdzia, niezbędnego do korzystania z obietnic.
W objawieniu z dnia 24
października 1936 roku Jezus ukazał nową rolę wizerunku Bożego
Miłosierdzia. O ile bowiem w świetle poprzednich objawień obraz był
przedmiotem kultu i naczyniem do czerpania łask, o tyle w świetle
powyższego objawienia ma on być znakiem przypominającym żądanie
spełnienia dzieł miłosierdzia. Zatem sama cześć obrazu, bez
praktykowania miłosierdzia – czynem słowem czy modlitwą –
nie jest aktem Nabożeństwa, wymaganym przez Jezusa. Nie pociąga za sobą
otrzymania łask, jakie zostały związane z kultem wizerunku,
który, jak widzimy, stanowi przedmiot Nabożeństwa integralnego,
nacechowanego wymogiem pełnienia miłosierdzia.
W świetle powyższych
wywodów należy stwierdzić, iż praktykowanie miłosierdzia jest
warunkowo koniecznie w Nabożeństwie. Kto zatem ma sposobność do tego,
powinien spełniać dzieła miłosierdzia. Kto, mając tę możliwość,
zaniedbywałby czynienia miłosierdzia, nie mógłby korzystać z
łask przywiązanych do konkretnych form Nabożeństwa. Jezus określając
doktrynalna stronę Nabożeństwa wyjaśnił, iż „o wiele większą
zasługę ma miłosierdzie ducha” (Dz. 1317), a nadto wyraził
pragnienie, by każdy praktykujący Nabożeństwo spełnił przynajlniej
jeden akt miłosierdzia w ciągu dnia.
Choć zatem praktykowanie
miłosierdzia w odróżnieniu od ufności nie stanowi istoty
Nabożeństwa, jednak warunkowa konieczność jego spełnienia skłania do
gorliwej praktyki miłości bliźniego. W ten sposób Nabożeństwo
włącza się w długi ciąg wielowiekowej tradycji pobożności
chrześcijańskiej.
64. Na czym polega profetyczny sens orędzia Bożego Miłosierdzia przekazanego przez św. Faustynę?
Miłosierdzie należy do najbardziej
podstawowych tajemnic naszej wiary. Tajemnica ta została objawiona już
narodowi wybranemu na kartach Pisma Świętego Starego Testamentu.
Nowotestamentalne objawienie Miłosierdzia Bożego bierze swój
początek od Wcielenia Syna Bożego. Święty Piotr Apostoł przypomina o
tym, że jako wierni Chrystusa, będąc „rodzajem wybranym,
królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem odkupionym,
powinniśmy głosić chwalebne dzieło, przez które wyprowadził nas
z ciemności do przedziwnego światła” (1 P 2,9). Patrząc na
dzisiejszy świat, możemy dojść do wniosku, że współczesny
chrześcijanin za mało ceni ten profetyczny obowiązek.
Bez głoszenia Miłosierdzia Bożego i jego zrozumienia
w dziejach świata, nawet chrześcijańska teologia zdaje się być bezradna
wobec tragizmów i straszliwych wydarzeń spotykanych
współcześnie. Ci, którzy pytają, dlaczego Bóg
milczał wobec wydarzeń w Oświęcimiu, Nowym Jorku, Madrycie czy Londynie
i wielu innych, muszą sobie uświadomić, że Bóg rzeczywiście
milczał, aby poprzez okrucieństwa popełniane w naszych czasach otworzyć
nam oczy na głębokie rany naszej cywilizacji i skłonić nas do poprawy.
Milczenie Boga jest często wymowniejsze od Jego słów.
Orędzie, które otrzymała św. Faustyna, wzywa
ludzi do głoszenia Miłosierdzia Bożego w dzisiejszym świecie. Ma ono
niesłychane znaczenie dla życia każdego chrześcijanina. Skoro jesteśmy
obrazem Boga, który jest miłosierdziem, to i nasze
chrześcijańskie życie powinniśmy kształtować w ten sposób, by
stało się ono odbiciem miłosiernego Boga.
Chrystus zapowiadał przez osobę s. Faustyny, że
Miłosierdzie Boże „będzie nowym blaskiem dla Kościoła, chociaż od
dawna w nim spoczywało” (Dz. 378).
Chcąc przepowiadać Miłosierdzie Boże i wychowywać
ludzi w duchu miłosierdzia, jesteśmy zobowiązani przyswoić sobie
przymioty Boga miłosiernego w stosunku do grzeszników. Aby być
głosicielem miłosierdzia, trzeba najpierw nauczyć się miłości
bliźniego. Naśladować miłosiernego Boga nie jest łatwo, ale On nie
opuszcza człowieka, wychodząc mu naprzeciw z pomocą. Nie możemy się
rozminąć z drugim człowiekiem. Nie ofiarowując mu siebie, nie
znajdziemy siebie, a zatem nie odnajdziemy również samego Boga.
Soborowa Konstytucja o Kościele w świecie
współczesnym przypomina nam, że owoców Odkupienia, a więc
skarbów Miłosierdzia Bożego, nie można światu przekazać inaczej,
jak tylko drogą ubóstwa Chrystusowego (por. LG 8). Jest to
szczególnie ważne świadectwo dla współczesnego świata.
65. W czym wyraża się pedagogiczne znaczenie orędzia Bożego Miłosierdzia przekazanego przez św. Faustynę?
Prawda o Miłosierdziu Bożym musi przeniknąć
wszystkie sfery ludzkiego życia. Pedagogiczne znaczenie orędzia Bożego
Miłosierdzia przekazanego przez św. Faustynę wyraża się przede
wszystkim w stosowaniu na co dzień szczególnej metody
wychowawczej, tak aby życie chrześcijańskie było naznaczone duchem
Miłosierdzia Bożego.
Pierwszym elementem tej metody, przygotowującej do
życia przenikniętego Miłosierdziem Bożym, powinno być uznanie
niezwykłej godności powołania chrześcijańskiego. Zastosowanie tej
pedagogiki pomaga przezwyciężyć wszelki antropocentryzm, egoizm i
konsumpcjonizm wraz z moralnością negującą prawo Boże.
Drugim elementem powinien być zmysł podziwu i
uwielbienia znaków Miłosierdzia Bożego, z którym
spotykamy się na kartach Pisma Świętego, a także w naszym życiu.
Trzecim elementem metody wychowawczej musi stać się
przyjęcie biblijnego obrazu cierpiącego Boga. Ten, kto jest zdolny
kochać, ten jest także zdolny cierpieć, albowiem kto kocha, otwiera się
na cierpienie, które jest nieodłączne od miłości. Bóg
często dopuszcza cierpienie, by z niego wyprowadzić dobro, aby
przyczynić się przez nie do zbudowania lepszego świata, gdzie miłość
dochodzi do szczytu i w cierpieniu nabiera wartości odkupieńczej.
Innym składnikiem tej pedagogicznej metody jest
obraz Miłosierdzia Bożego, jako naczynia, z którym mamy
przychodzić po łaski do źródła Miłosierdzia Bożego. Rolę
wychowawczą ma spełniać również Święto Miłosierdzia Bożego.
Świat współczesny napotyka wiele doświadczeń,
z którymi nie umie sobie poradzić, takich jak: sekularyzacja,
odchodzenie od wiary, znieczulica społeczna czy konsumpcjonizm. Jedynym
rozwiązaniem, które umożliwia prostowanie fałszywych dróg
wychowania i pogłębianie życia wewnętrznego, jest ustawiczne zanurzanie
się w doświadczeniu Miłosierdzia Bożego.
66. Jakie są formy nabożeństwa do Bożego Miłosierdzia wywodzące się z objawień św. Faustyny?
W oparciu o orędzie św. Faustyny możemy
wyróżnić kilka form nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego. Podstawą
ich specyfikacji są obietnice, jakie Jezus skierował do wszystkich
ludzi, którzy będą praktykować to Nabożeństwo. Stąd jego
integralnej części nie stanowią akty i modlitwy, które były
związane z obietnicami adresowanymi wyłącznie do samej Faustyny. Tak
więc do form nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego nie można
zaliczyć pięknej nowenny z Dzienniczka, litanii o Bożym
Miłosierdziu czy aktu „O Krwi o Wodo”.
Z drugiej strony podstawą wyszczególnienia
form Nabożeństwa przekazanego przez św. Faustynę jest ich nowość. W
kontekście dwóch objawień – z grudnia 1937 roku oraz z
dnia 13 lutego 1938 roku – przynależność sakramentalnej spowiedzi
do Nabożeństwa jest bezdyskusyjna. Jednak sakrament pokuty nie jest
niczym nowym w życiu Kościoła. Jego włączenie do Nabożeństwa miało za
zadanie jeszcze bardziej związać je z życiem sakramentalnym wiernych.
Analizując orędzie św. Faustyny zawarte w
Dzienniczku, możemy wyróżnić pięć form kultu ożego
Miłosierdzia: uczczenie obrazu Bożego Miłosierdzia, obchodzenie Święta
Miłosierdzia, odmawianie koronki do Bożego Miłosierdzia, czczenie
godziny miłosierdzia oraz szerzenie kultu Bożego Miłosierdzia.
67. Jak powstał pierwszy obraz Bożego Miłosierdzia?
68. Jakie były dzieje pierwszego obrazu Bożego Miłosierdzia?
69. Jakie były dzieje obrazu Bożego Miłosierdzia z Łagiewnik?
70. Jakie są obietnice związane z obrazem Jezusa Miłosiernego?
71. Jaką rolę odgrywa w Nabożeństwie obraz Bożego Miłosierdzia?
72. Jaki jest kontekst biblijny obrazu Bożego Miłosierdzia?
73. Jakie jest znaczenie promieni z obrazu Miłosierdzia Bożego?
74. Jakie jest znaczenie podpisu 'Jezu, ufam Tobie' z obrazu Miłosierdzia Bożego?
75. Jakie jest znaczenie spojrzenia Jezusa z obrazu Bożego Miłosierdzia?
76. Jakie jest znaczenie tła z obrazu Bożego Miłosierdzia?
77. Jaka jest historia Święta Bożego Miłosierdzia?
78. Jakie obietnice związane są z obchodem Święta Bożego Miłosierdzia?
79. W jaki sposób należy obchodzić Święto Bożego Miłosierdzia?
80. Dlaczego Święto Bożego Miłosierdzia obchodzone jest w II Niedzielę Wielkanocną?
81. Jak uzyskać odpust zupełny w uroczystość Bożego Miłosierdzia?
82. Jakie znaczenie posiada nowenna przed Świętem Bożego Miłosierdzia?
83. Jaki jest teologiczny kontekst nowenny do Bożego Miłosierdzia?
84. Jaka jest historia koronki do Bożego Miłosierdzia?
85. Jakie obietnice związane są z odmawianiem koronki do Bożego Miłosierdzia?
86. Jaka jest struktura koronki do Bożego Miłosierdzia?
87. Jakie jest znaczenie formuł składających się na koronkę do Bożego Miłosierdzia?
88. Jakie winny być cechy recytacji koronki do Bożego Miłosierdzia?
89. Jak uzyskać odpust zupełny za odmówienie koronki do Bożego Miłosierdzia?
90. Jaka jest historia godziny miłosierdzia?
91. Jakie znaczenie posiada godzina miłosierdzia?
92. Jakie obietnice są związane z rozszerzaniem kultu Bożego Miłosierdzia?
93. W jaki sposób należy szerzyć kult Bożego Miłosierdzia?
94. Dlaczego Stolica Apostolska wydała zakaz rozszerzania nabożeństwa do Bożego Miłosierdzia?
95. Co wpłynęło na cofnięcie zakazu rozszerzania nabożeństwa do Bożego Miłosierdzia?
96. Jak wyglądał proces wyniesienia s. Faustyny ma ołtarze?
97. Czy powstało zgromadzenie, które chciała założyć św. Faustyna?
98. Jaką rolę w szerzeniu kultu Bożego Miłosierdzia odegrał ks. Józef Andrasz SI?
99. Jaką rolę w szerzeniu kultu Bożego Miłosierdzia odegrał ks. Michał Sopoćko?
100. Jakie są główne ośrodki kultu Bożego Miłosierdzia w Polsce?
101. Jaką rolę odgrywa dzisiaj Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach?
Piotr Szweda MS, ks. Andrzej Witko
'101 pytań o Miłosierdzie Boże'; wyd. WAM, Kraków 2006
.
|
|